Data: 2002-10-08 05:51:37
Temat: Re: przesadzam??
Od: "Marta" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik JoJo <g...@p...fm>
> > Ale w tym przypadku ma być wycinany 3-ci migdał, nie będzie cewników i
> > wenflonów.
> jasne! :) to po temacie !;) wiadomo przecież, że 4,5 letnia dziewczynka
> wyjdzie po zabiegu jak po wizycie u fryzjera - zero bólu i reakcji po
> narkozie czy znieczuleniu, a krwi to nawet nie należy się spodziewać
Tak to wyglądało u mojego syna - kilka (2-3) godzin po wybudzeniu mógł już
jeść. Nie było bólu, krwi czy wymiotów. Prosił tylko o dodatkową porcję
komiksów ;-)
Co do moich obserwacji dziecka u lekarza: głupia sprawa typu pobieranie krwi
czy szczepionka. Jak młody wchodził ze mną, to były łzy, rozpacz i "mamusiu
ja nie chcę", jak wchodził sam (a zaczęłam to stosować od ok. 3-go roku
życia), to wychodził z gabinetu dumny z siebie "pani mnie pochwaliła, że
taki byłem dzielny". Nie wiem jak inne dzieci, ale mój akurat pozostawiony
bez rodziców jest zdecydowanie bardziej samodzielny i co więcej cieszy się,
że sam sobie z problemem poradził. Tylko trzeba mu najpierw dokładnie
wytłumaczyć co będzie, czy i jak bardzo będzie bolało itd. itp. bez kitów,
że tylko zaswędzi - lepiej przesadzić z opisem spodziewanego bólu.
Podejrzewam, że gdybym koczowała z nim w szpitalu, to byłby płacz i
rozczulanie się nad sobą, a tak były opowieści o tym co się działo podczas
naszej nieobecności.
> serio ciekawa jestem, gdzie jest tak miło
> we Wrocławiu nie mogę jednak polecić żadnego szpitala jako przyjaznego
> dziecku, wręcz przeciwnie wszystkie placówki gdzie mielismy pecha się
> znaleźć zdecydowanie odradzam
Pierwszy pobyt (2,5 roczne dziecko, poważna operacja) był w Gdańsku przy
Kartuskiej - jeszcze przed remontem, syf straszny, ale młodemu się
podobało - zwłaszcza pierwszy posiłek który mógł zjeść samodzielnie, do tej
pory twierdzi, że najlepsze budynie dają w szpitalu. Fakt, że tylko jedna
matka była z dzieckiem 24h/dobę (dziecko raczej umierało niż zdrowiało),
było też sporo dzieci do których rodzice przychodzili raz w tygodniu i
dwójka dzieci oddziałowych (zostawionych po porodzie w szpitalu i tak parę
lat tam mieszkały), więc my w porównaniu spędzaliśmy bardzo dużo czasu z
dzieckiem, ale było to średnio raptem 4-5 godzin dziennie.
Drugi raz - zabieg z migdałem był szpitalu wojewódzkim w Elblągu.
Marta
|