Data: 2002-10-08 09:37:20
Temat: Re: przesadzam??
Od: m...@s...pl (Ula Michta)
Pokaż wszystkie nagłówki
"MOLNARka" napisała:
> Dla mnie to terroryzm. Sorry - tak to widzę na dzisiejszą chwilę :-(
A mogę zapytać z czyjej strony ten terroryzm? (ha, ha)
Może ze strony Bastka?
Ale pewnie z mojej. Nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz wyrażając taką
opinię.
> :-))) no tak ... argument o nie posiadaniu dzieci jest już za bardzo
> oklepany ...
Bardzo staram się go nie używać.
> więc teraz sięgamy po ten, że nie powinniśmy się kierować
> własnymi odczuciami, które pamiętamy jako dziecko :-)))
> Śmiech mnie pusty ogarnia ;-(
Niech Cię więc nie ogarnia. Ja nadal twierdzę, że to też nie jest mądre,
kierować się własnymi odczuciami. Trzeba brać pod uwagę jakie się ma dziecko
(a każde może być inne). Dzieci nie są naszymi replikami.
No chyba, że tylko moje nie są ;-)
> A Twoje są _obiektywne_ bo masz jedno dzicko, które boi się lekarzy i jest
> niesamodzielne ?
Daleko idące wnioski. Za daleko. Bastek jest samodzielny, ale przecież nie
będę Ci tego udowadniać. To że najczęściej jest gdzieś blisko rodziców,
wcale nie musi oznaczać, że nie jest samodzielny. Dajemy mu pole do popisu,
wbrew pozorom. I wymagania też jakieś mamy. Ale nie wymagalibyśmy by został
sam w szpitalu, żeby mu odowodnić jak to bardzo w życiu trzeba być
samodzielnym.
> A co będzie jak Gabrysia będzie całowała wszystkich lekarzy na powitanie i
> przekraczając próg gabinetu powie Ci pa pa ?
Gabrysia narazie dzielnie znosi wszelkie wizyty. Natomiast Bastuś przez
ponad 4 lata był równie dzielny. Niestety do ostatnich wakacji, kiedy miał
troszkę przykrych przygód.
Znam dzieci, które nawet zważyć się nie dadzą, więc co do swojego po tym co
go spotkało, nie mogę mieć specjalnego żalu.
No ale jak dla Ciebie może być mało samodzielnym histerykiem. Ode mnie na
szczęście wie, że tak nie jest.
> A dla Ciebie bagaż doświadczeń to tylko i wyłącznie coś stwierdzonego
> organoleptycznie ?
Nie, ale sama wiem jak często zmieniałam swoje teorie nt. postępowania z
dziećmi. Tyle tylko że zmieniałam je dopiero wtedy jak już musiałam się
zmagać sama z różnymi sytuacjami. Wcześniej też miałam receptę na sukces w
tej materii.
> > Ja na ten przykład nie miałabym
> > odwagi wymądrzać się na temat wychowywania 10-latków, buntu nastolatków,
> > itp., bo to wszystko narazie przede mną.
>
> I nie masz zdania na ten temat ?
> Takiego na dzisiejszą chwilę ???
Mam owszem, ale bronić go za wszelką cenę nie zamierzam. Przynajmniej nie
wtedy kiedy okazuje się sprzeczne ze zdaniem osób jednak już bardziej
będących w temacie niż ja.
Naprawdę tak trudno jest nie być wszechwiedzącym ;-)
Ula - nie wszechwiedząca, chyba jakaś niedouczona
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina
|