Data: 2003-05-05 19:45:37
Temat: Re: pyt. o rododendrony
Od: "BKD" <b...@d...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Polecam siarczan amonu oraz podsypanie kwaśnym torfem i ściółkowanie
korą
> > sosnową.
>
> Raczej wymiana podłoża na 40 cm w głąb. Samo podsypanie nie wystarczy.
>
Oczywiście masz rację, ale...
Z doświadczenia wiem (to doświadczenie to 2 ha ogrodu i ok. 500 szt.
różaneczników), że nie zawsze trzeba wyminiać ziemi. Oczywiście prawie
wszystkie książki mówią o wykopaniu dołka (bardziej szeroki niż głęboki),
ale wszytko zależy od gleby.
Jeżeli jest to nieprzpuszczalna glina to trzeba się zastanowić czy mamy na
tyle determinacji do opieki nad naszymi roślinami. Wykopanie dołka w takiej
ziemi i posadzenie do niego różanecznika w np. czysty torf (na dodatek w
słońcu i przy wiatrach) to niemalże skazanie się na niepowodzenie.
Widziałem krzaki które zostały utopione w takiej misce lub których korzenie
zamarzły w wodzie, która nie miała odpływu.
Rozwiązaniem jest drenaż - dlatego mówiłem o determinacji.
Za to jeżeli gleba jest przepuszczalna nie stosuję (chociaż kiedyś tak
robiłem) torfu - za to dodaje do ziemi kory sosnowej i przekopuje. Kora
powinna być przekompostowana. Następnie sypie siarczan amonu (1. zakwasza;
2. zawiera azot, który jest zabierany przez rozkładającą się korę)
To moja metoda, ale przypuszczam, że każdy ma swoją - najwżaniejsze, żeby
rośliny były zadowolone :-)
> Jeśli to przed blokiem, to trzeba wziąć pod uwagę psy - mam pisać dalej?
>
Dodatkowo problblemem są złodzieje - czy wiecie, że we wrocławiskim Ogrodzie
Botanicznym sadzone krzewy są przywiązywane do łańcucha zakopanego w ziemi.
> To tak z domowym zwierzakiem - czy Twoja sąsiadka zdaje sobie sprawę z
tego,
> że różaneczniki wymagają starannej i s y s t e m a t y c z n e j
> opieki? Samo posadzenie nie wystarczy!
RACJA. Szczególnie jeżeli mają ciszyć oko a nie szpecić otoczenie.
A trochę poza tematem to uważam, że sprawa zieleni wokół bloków (i całej
zieleni miejskiej) to sprawa dla wyspecjalizowanej firmy. Nie podobają mi
się poletka (4 m^2) przed blokami podzielone plastkowymi płotkami, gdzie
każdy właściciel ma inną koncepcję "siania marchewki".
Pozdrawiam.
Bartek.
|