Data: 2002-04-03 17:49:15
Temat: Re: pytania elementarne :)
Od: n...@h...pl (Nina Liedtke)
Pokaż wszystkie nagłówki
On Wed, 3 Apr 2002 11:54:25 +0200, "Too old..." <j...@p...pl> wrote in
article <a8f2c2$qo8$2@news.tpi.pl>:
>
> Użytkownik "Michal Misiurewicz" <m...@m...iupui.edu> napisał w
> wiadomości news:J8wq8.284$cC5.171102@newsfeed.slurp.net...
> > "Nina Liedtke" <n...@h...pl> wrote in message
> news:a8e0gf.3vvgu6n.1@biuro.prasowe.ksi...
> > > Dużo bardziej mnie zmartwiła wiadomość, że Krycha ma na róży piennej
> > > <FUJ!!!>gąsienice</FUJ!!!>.
> >
> > Gasienice potrafia byc przepiekne!
>
> Zgadzam się ;-))
> W młodości hodowałem gąsienice w domu - zbierałem różne gatunki i karmiłem
> je liśćmi .
> I powstawały motyle ;-))))
A idźcie z takimi radami ;b
Miałam jakies 6 czy 7 lat, kiedy babcia zabrała mnie do jakiejś
ciotki-babci z wizytą. Pogadały troche, potem nadszedł czas obiadu. Na
stole pojawiło się danie zasadnicze, którego nie pamiętam, a do tego
kalfior. Jadłam trochę nieuważnie, rozglądałam się dookoła, bo to nowe
miejsce... a kiedy w pewnej chwili spojrzałam na widelec, który właśnie
miałam podnieść do ust... No, domyślacie się, co zobaczyłam ;)
Ciotka-babcia przepraszała stukrotnie i mało się nie popłakała - to
pamiętam wyraźnie. Reszta ginie we mgle. Wiele lat minęło. Teraz już
nawet potrafię zmusić się do jedzenia kalafiora (kiedy sytuacja nie
bardzo pozwala odmówić), ale przyglądam mu się *bardzo* dokładnie,
rozdziabuję widelcem na *bardzo* drobne kawałeczki, za którymi na pewno
nic nie mogłoby się schować... i zwykle zanim zjem połowę porcji (choćby
była nie wiedzieć jak mała), najzwyczajniej w świecie wszelki głód mi
przechodzi. Tak jak ból zęba mi mija pod gabinetem dentysty. Ale do tego
dentysty jednak wchodzę, a kalafiora z własnej woli nie jem, bo nie ma
po temu żadnych racjonalnych przesłanek.
Kiedy widzę takie pełzające paskudztwo, ani nie krzyczę, ani nie
wskakuję na żadne meble (jak być może przypuszczaliście ;) Po prostu
czuję, jak ostatni posiłek podchodzi mi do gardła. Muszę szybko odwrócić
wzrok i oddalić się - wtedy wszystko wraca do normy.
Proszę mi więc nie opowiadać o doznaniach estetycznych, bo to do mnie
i tak nie przemówi ;> Pytałam, czy ktoś wie, jak wytępić te...
paskudztwa... z róży piennej, *zanim* się pojawią. Jeśli się nie da, a
rzeczywiście sie pojawią, to ten sezon jakoś przeżyję, obchodząc ją z
daleka, a na jesieni wykopię i podaruję ciotce TŻ (która też hoduje w
ogródku róże, ale wielkokwiatowe - MBSZ bez sensu ;)
Gdybym wiedziała, że na różach piennych takie coś się pojawia, to bym
takiej nie kupowała... Niestety, nigdzie przy opisie tych róż nie
natknęłam się na stosowne ostrzeżenie :(
Coś mi się widzi, że i tak muszę poszukać jakiegoś info o tępieniu
tych-tam... protoplastów motyli ;) Ale to dopiero w pracy. Lynxem! ;)
Pozdrawiam
Nina
--
Antonina Liedtke ____________________________ ______ _ ___
<n...@h...pl>>>;->>>>>> ____________________ \`.,'/ _____ / |/ <_>__ ___ _
http://akson.sgh.waw.pl/~aliedt/ ____________ /_ _\ ____ / / / _ Y . `/
"You can logoff, but you can never leave" _____ \/ _____ /_/|_/_/_//_\_,_/
|