Data: 2003-04-19 16:43:27
Temat: Re: pytanie do kobiet...
Od: "Katarzyna Makowska" <p...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
patrycja. <p...@K...pl> napisał(a):
> e tam.. w ten sposób pozbawiasz się szansy na poznawanie nowych zapachów...
> :]
I git!;)
Ja tam te szanse wole badac w perfumeriach. Jakby mi kto wreczyl cokolwiek
innego niz Red Door Elisabeth Arden, to wlalabym mu to do okazyjnego
drinka.:)
Wybor zapachu, to proces dlugi i uciazliwy, najezony wieloma cierpieniami -
wlasnymi oraz bliskich. Zaden zapach nie pachnie dokladnie tak samo na
kazdym. Moja przyjaciolka pachnie fantastycznie w Givanchy III, mnie ono w
ogole nie wchodzi. I sama sie dusze, i najdrozszy wytrzymac nie moze, choc
obwachujac Elke przezywany rozkosze:)
Rzeklszy powyzsze, musze sie przyznac do slabosci, ktora zaprzecza
wygloszonym powyzej zasadom: panow (ktorzy zazycza sobie pach-wode) obdarzam
Fahrenheitem, zupelnie nie wnikajac w ich zamilowania w temacie. Ot, kobiecy
egoizm, ale ci panowie to sami nie wiedza czego chca. Ja natomiast
Fahrenheita uwielbiam na kazdej skorze ( zwlaszcza meskiej;)
Kaska Pyzol
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|