Data: 2003-04-20 15:25:53
Temat: Re: pytanie do kobiet...
Od: "Katarzyna Makowska" <p...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
tycztom <t...@N...waw.pl> napisał(a):
każdy dobry uczynek (patrz
> spontaniczne obdarowywanie 'nieatestowanymi' perfumami) nie pozostanie
> bezkarny ;D.
SPONTANICZNE - tak, ale jesli ktos zarzadza konslultacje - to juz o
spontanicznosci chyba nie moze byc mowy - a tak rozpoczal sie ten watek. Nie
zmieniaj wiec teraz atmosfery, zberezniku. ;)
>
> P.S. Pocieszam się tym, że Kobieta też człowiek
Well, jaki byt, takie pocieszania.....(:
- istnieją Kobiety które
> cieszą się nawet z najmniejszego upominku.
No co ty myslisz - ze jak jaki taki nieswiadomy wreczylby mi cos czego nie
uzywam, to bym sie skrzywila? No przeciezze nie - w koncu, niczym ten koniak
dla chirurga, mozna takie prezent sprezentowac dalej: kolezance, corce,
synowej etc. etc, ktora wlasnie tego uzywa. C'mon, tu nie chodzi o okazana
reakcje.
Facet spytal, zwrocilam mu uwage na fakt, iz perfumy naleza do spraw dosc
osobistych, wiele kobiet jest uczulonych na jakiekolwiek, wiele jest
uczulonych na konkretne - takiego prezentu po prostu nie ma co robic, jak sie
nie jest zorientowanym, i tyle.
Dla tych Kobiet bardziej liczy
> się serce czy pamięć od tych 'red door' coś tam.
Pamiec i serce to cos zupelnie innego niz k u p i o n y prezent.
Powiem ci, jaki najfantastyczniejszy dostalam od swojego najukochanszego. Rok
byl chmurny 1982, puste polki, w sklepach niiiiiic - nawet nie bylo z czego
kombinowac. No i ja - zaczynajaca dzien od wiadra kawy, ktorej, oczywiscie
tez nie bylo (poza prywatnymi straganami, gdzie kosztowala majatek). Na
owczesne imieniny wreczyl mi wazonik, przezroczysty, pelen kawy. Tyle,ze
kazde ziarnko zapakowane bylo w kawalek srebrnej folii!
I wierz mi, od tego czasu minelo 20 lat, najukochanszy wreczal mi rozne
prezenty, niektore zmyslne, ale z czasem zaczely je zastepowac takie "zwykle"
kupowane( i co z tego,ze coraz drozsze) - z a d e n nie sprawil mi takiej
radochy jak wlasnie ten wazonik z pieczolowiecie pozawijanymi w sreberka
ziarnkami kawy. Dlugo potem, niczym ten borsuk rozwijakam sreberka...;). bo
w koncu przypililo tak,ze trzeba bylo.
Mowisz,ze liczy sie serce. Dokladnie. Mezczyzna tez czlowiek - powinien
wiedziec gdzie ono jest.
Najlepszy prezent dla mnie to ksiazka. Ale i te - po prostu mozna kupic i
juz. Kiedy jednak dostaje ksiazke, ktora, wiem,ze najukochanszy sprowadzil
prosto z wydawnictwa, bo w sklepach jeszcze jej nie ma - TO jest serce: wie
czego ja chce i stara sie to zdobyc, choc nie wystarczy tutaj pofatygowac sie
do sklepu.
Nie jestem, poza tym "markowiasta", mieszkam w kraju "markowiastym", zas
koszt moich ulubionych perfum, to dla mnie 3 godziny pracy - kupuje je sobie
sama (tak gwoli wyjasnienia). Poza tym. wlasnie moj naukochanszy ciezko
znosil rozne perfumy. Red Door i jemu pasuje, to - jak gdzie indziej
wspomnialam - p r o c e s: dobieranie zapachu. Jak sie z kims jest na cale
zycie - to dosc wazne, nie?
Kaska
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|