Data: 2004-09-21 21:51:25
Temat: Re: pytanie do mężatek
Od: "Xena" <t...@l...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
=sve@na= wrote:
> "Xena" <t...@l...com.pl> skrev i meddelandet
> news:cipptj$njn$2@atlantis.news.tpi.pl...
>
>>> Za prosto postawiony problem - bez jakichkolwiek dodatkowych
>>> okolicznosci, typu dlaczego zdradzil, jak do tej zdrady
>>> ustosunkowuje sie nowa partnerka, kto byl inicjatorem nowego
>>> zwiazku, itp, itd.
>> Jakie to ma znaczenie?
>
> Alez zasadnicze! Tylko nie kaz mi tego po raz enty pisac.
Dla mnie, jeśli ktoś decyduje się zostawić rodzinę dla nowego partnera, nie
ma żadnego znaczenia, kto zainicjował ten nowy związek. Bo mleko się wylało
i tak.
>
>
>>> Obawialabym sie pewnej moralnej obnizonej poprzeczki u takiego
>>> kogos - to fakt. Ale gdybym od poczatku wiedziala, ze ma on
>>> rodzine, i zupelnie tym sie nie przejmowalabym - to sama sobie
>>> bylabym winna.
>> Winna czego?
>
> Winna, ze rozwalilam tamtej rodzine. Proste jak drut. Dlatego mimo,
> ze kilka razy moglo mi sie to w zyciu przytrafic - nie dopuscilam do
> nawet niewinnego poczatku takiej sytuacji.
A może tamta rodzina i tak już była rozwalona i trzymała sie na włosku?
>>
>>> W zyciu nie ma przypadkow - sa tylko mniej lub bardziej przemyslane
>>> postepki.
>> Chyba jednak malo w zyciu widzialas...
>
> Alez nie ma przypadkow ani zdarzen niewytlumaczalnych. Wszystko ma
> swoja przyczyne.
Tak. Zasadniczo tak. Tylko nie zawsze ma się wpływ na ta przyczynę - prawda?
Pozdrawiam
Tatiana
--
Nikt nie wydaje się bardziej obcy niż ktoś, kogo się kiedyś kochało
/Erich Maria Remarque/
|