Data: 2004-09-28 09:33:45
Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Margola Sularczyk"
<malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl> napisał w wiadomości
news:cjb76o$lnd$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Kaszycha, nie przyszło Ci do głowy, że dostał tu odpowiedź na pierwsze
> zasadnicze pytanie: czy trzeba/można/warto użalać się nad sobą i truć
siebie
> i otoczenie, zamiast rozwiązać swój problem?
Ja wiem, że On właśnie to dostał- ale twierdzę, że nie tego potrzebował.
Jeśli chciałby roztrząsać swoje problemy i zastanowiać się jak wyjść z tego
tunelu w którym z własnej woli tkwi- to by to wyartykuował w swoim poście na
grupie. Grzech odpowiedział zdradzanemu facetowi - odpowiedział w sposób,
który jest odmienny od wielu postów- pokazał ból, krzywdę i całe morze złych
emocji, które są w Grzechu. Co nie zmienia faktu, że te emocje są, są
prawdziwe i mocne i na pewno jeszcze chwile będą.
>
> Ja tam nie chciałabym, aby przyjaciel pozwalał mi tkwić w przeświadczeniu
> pokrzywdzenia, wolałabym żeby wstrząsnął mną i wskazał, gdzie we mnie może
> tkwić problem. Takich mam przyjaciół i sama taka jestem.
Ja też taka jestem. Jednak gdy czasem mam ochotę wypłakać się przyjacielowi
w rękaw- to to otrzymuję i sama to oferuję. Bez połajanek, kazań i uwag-
sama jesteś sobie winna, przestań sie mazgaić. Poużalanie się wspólne też
jest potrzebne. Potem obserwujesz i widzisz gdy przyjaciel dojrzał do
szukania rozwiązania problemu i pomagasz mu, dajesz wsparcie- ja tak
właśnie się przyjaźnię...
Wolę podjąć ryzyko
> bolesnego zabiegu i uzyskać zdrowie niż zdecydować się na długotrwałe
> leczenie zachowawcze, które prowadzi tylko do przedłużenia złagodzonego
> cierpienia. Ale do tego doszłam, kiedy zobaczyłam, jak szybko płynie czas
i
> jak strasznie szkoda go marnować na użalanie się nad sobą (w czym byłam
> mistrzynią olimpijską)
Masz świętą rację- ale zgodzisz się, że nie wszyscy mają tę świadomość i
potrzebuja swojego własnego, świadomego odkrycia tego co Ty już wiesz. Jak
sama piszesz- doszłaś do tego, nie było Ci to dane od razu. Grzech też
dojdzie....
>
> Myślę, że trzeźwe wypowiedzi zajmują równie ważne miejsce w tej grupie,
jak
> pełne bólu uogólnienie Grzechotnika. I mają dość zasadniczą zaletę -
> pokazują światło w tunelu.
Nie powiedziałam, że nie- ale traktujmy wszystkich tak samo- tych co myślą
trzeźwo i tych co piszą poprzez pryzmat własnego bólu.
Kaśka
|