Strona główna Grupy pl.soc.rodzina pytanie do mężatek c.d.

Grupy

Szukaj w grupach

 

pytanie do mężatek c.d.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 111


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2004-09-23 21:37:50

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kaszycha" <k...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ciunq4$a1v$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Nikomu nie odmawiam do nieczego prawa. A raczej więcej tych praw
przyznaję.
> Zgadzam się, że emocje go trują, zgadzam się, że jest skrzywdzony i
> podpisuję się pod tymi, którzy uważają, że powinien znaleźć w sobie siłę
aby
> ten związek przerwać....

Najbardziej smutne jest to że sam pozwala aby te uczucia dominowały nad nim.
Jego słowa w najwiekszym stopniu przeszkdzają jemu samemu pozbierać swoje
życie do kupy.


> Ale nie mam wrażenia, że rozciąga to sitko na wiele kobiet. Ma prawo tak
je
> postrzegać po tym co przeżył. Mam wrażenie, ze jego twardy, męski post da
> zdradzanemu więcej pożytku niż "różowe okulary" i mówienie, że wszystko
> będzie super....

To nie są twarde męskie posty, to raczej posty osoby która nie może znaleźć
rozwiązania.

> Sorry, że tak to zabrzmi ale to jest skrajna naiwność.Może
> być wspaniale, może być super, ale będzie bardzo ciężko, będzie dużo
> negatywnych emocji i sytuacji trudnych. I uważam, ze autor postu ma prawo
do
> bycia 100- krotnie bardziej podejrzliwym i nieufnym.. Niestety
kobiety,które
> spotkał Grzech chodzą po tym świecie i istnieję. Nikt nie wie ile ich jest
> ale są....


Oczywiście że ma prawo marnować czas.

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2004-09-23 21:45:59

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kaszycha" <k...@n...pl> napisał w wiadomości
news:civ1m0$oti$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Opowiem przykład z mojego życia. Może troche rozjaśni o co mi chodzi.
Kilka
> lat temu gdy rodziłam swoją córeczkę w sali obok odbywał się poród
rodzinny.
> Kobieta miał strasznie trudny poród. Skurcze były powalające, straszne,
> cierpiała okrutnie. Obok siedział mąż, który głaskał ją po ręce i cały
czas,
> czule i bardzo spokojnie mówił " No juz prawie koniec, jeszcze jeden
skurcz,
> zobaczysz - wszystko będzie dobrze..." i tak non stop. Położna przy
> badaniu określiła rozwarcie na 4 palce- czyli nawet nie była to połowa
> porodu... Miałam szczerą ochotę wejść tam i trzasnąć tego gościa w głowę
aby
> się opamiętał. Czy jej pomagał takim zachowaniem? Według mnie ją
> rozleniwiał.

Przepraszam a co miał robić ?
Za co chciałaś go bić?


> Dziewczyna urodziła 18 godzin po mnie ....

Czego to dowodzi ?
W przypadku naszych dzieci było dokładnie na odwrót pierwszego syna
żona rodziała sama męczyła prawie cały dzień, następne porody były wspólne
i poszły szybko i dość szybko.

> Aaaa!!! Ja absolutnie z wyboru rodziłam sama. Uważałam, że sama będę
lepiej
> skoncentrowana na tym co najważniejsze- gwoli wyjaśnienia. Choc wiem, że
mój
> mąz o wiele szybciej załatwiłby znieczulenie albo sprowadził 4 lekarzy ale
> na pewno nie kłamałby, że to już...

Po co znieczulenie skoro posżło tak sprawnie ?


Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2004-09-23 21:52:50

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Grzech Otnik" <g...@g...pl> napisał w
wiadomości news:ciut00$95o$1@inews.gazeta.pl...
> Margola Sularczyk <margola@won_spamie.ruczaj.pl> napisał(a):

> To jest grupa DYSKUSYJNA, i nie widzę powodów aby kazdą swoją wypowiedź
> poprzedzać długim wstępem uzasadniającym, że jest to moja opinia, nie
mająca
> na celu dyskredytowanie kogokolwiek itp.

Nie rozumiem związku, jak w każdym towarzystwie wszytsko co mówi się jest
własnością
publiczną i mówiąc do wielu należy brać to pod uwagę.
Do prywatnych rozmów najlepsze są komunikatory.

> Dyskutuj z moimi poglądami, ale nie wkładaj w moje usta
> intencji, które niekoniecznie trafnie interpretujesz.

Staraj się używać ogólnie przyjętego słownictwa, kiedy piszesz "wszystkie"
piszesz o Margoli, o mojej żonie, o mojej szefowej, wystarczyło nie uzywać
kwantyfikatora ogólnego
i napsać większość, duża cześć i nie było powodów do analizy Twoich słow.


> Charakterystyczne jest to, że jakoś nie poczuły sie urażone moimi
> wypowiedziami osoby, które chociaż zupełnie inne zdanie mają na temat na
> który dyskutujemy, wcześniej już wykazały się głębszymi przemyśleniami w
> DANYM TEMACIE i skupiły sie na meritum.

A może te które uważnie czytają, dla których słowo zanczy to co ma znaczyć.
Niestety w komunikacji większa odpowiedzialność za zrozumienie leży po
stronie
mówiącego myśli bo to on określa to co pisze.

> I przypominam, że naświetliłem moją sytuację, nie po to, aby prosić o radę
> (chociaż było kilka opinii bezpośrednio odnoszących się do mnie i je
> przyjmuję pod rozwagę) ale aby być lepiej zrozumiałym w swoich gorzkich
> opiniach, które wiem, ze mogą byc niepopularne i byc może uniknąć takich
> komentarzy jak Twój.

Ale ten komentarz wykraczał poza Twój świat, był niepotrzebnym uogólnieniem.

> To chyba tyle. Chetnie jeszcze kiedyś z Tobą podyskutuję, ale na konkretny
> temat, a nie na temat tego jak wolno a jak nie wolno sie wypowiadać. Chyba
że
> spotkamy sie na grupie o tym traktującej.

Dlaczego zabierasz komuś prawo dyskutowania z Twoimi słowami ?

Jacek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2004-09-24 06:39:21

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:civg53$doh$1@news.onet.pl...
>
połowa
> > porodu... Miałam szczerą ochotę wejść tam i trzasnąć tego gościa w głowę
> aby
> > się opamiętał. Czy jej pomagał takim zachowaniem? Według mnie ją
> > rozleniwiał.
>
> Przepraszam a co miał robić ?
> Za co chciałaś go bić?

Chyba bardziej pomógłby gdyby próbowął wpłynąć na jej koncentrację.
Podkreślał, że musi coś konkretnie zrobić aby wszystko poszło szybciej.
Oddychać odpowiednio, wspólpracowac z nia przy porodzie a nie wprowadzać ją
w miłe przekonanie, że koniec bliski.... Wystarczyłoby gdyby powtarzał
wskazania położnej .... Ona gdy słyszała, ze to ostatni raz już będzie a
potem przychodził kolejny i kolejny skurcz- jak mogła sie poczuć? Właśnie
za to chciałam go bić, że nie pomaga ani jej ani dziecku.
Moje emocje nie były zupełnie chłodne przecież sama rodziłam i dlatego
sądzę, że w tym momencie to była najgorsza możliwość, którą realizował.
Chyba dla jego żony lepiej by się to potoczyło gdyby jego z nią nie było.
Poza tym powinien zmobilizować wszystkie lekarskie siły i środki aby jej
pomóc- wcale tego nie robił. Po poprostu siedział sobie i sprzedawał jej
ewidentną nieprawdę...

>
>
> > Dziewczyna urodziła 18 godzin po mnie ....
>
> Czego to dowodzi ?

To znak, że był to bardzo długi poród- i łatwo można sobie wyobrazić
krótszy. Ja rodziąłm 5 godzin więc ona prawie dobę albo i więcej

> W przypadku naszych dzieci było dokładnie na odwrót pierwszego syna
> żona rodziała sama męczyła prawie cały dzień, następne porody były wspólne
> i poszły szybko i dość szybko.

A czego to dowodzi i jak się ma do dyskusji o rozleniwianiu poprzez
uspokajanie?

>
> > Aaaa!!! Ja absolutnie z wyboru rodziłam sama. Uważałam, że sama będę
> lepiej
> > skoncentrowana na tym co najważniejsze- gwoli wyjaśnienia. Choc wiem, że
> mój
> > mąz o wiele szybciej załatwiłby znieczulenie albo sprowadził 4 lekarzy
ale
> > na pewno nie kłamałby, że to już...
>
> Po co znieczulenie skoro posżło tak sprawnie ?

A skąd Ci to przyszło do głowy? Piszać, że mąż o wiele szybciej załatwiłby
znieczeulenie miałam na myśli moją towarzyszkę i jej partnera a nie siebie-
jeśli tak to odczytałeś to nieporozumienie. Jeśli interesują Cię szczegóły
mojego rodzenia zapraszam na priv... Akurat ani razu nie miałam
znieczulenia- może dlatego, że mąż nie głaskał mnie po rękach zapewniał, że
to już koniec przed połową porodu i mogłam posłuchać położnych.


Kaśka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2004-09-24 07:04:18

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:civfll$msm$1@news.onet.pl...
>
>> > Zgadzam się, że emocje go trują, zgadzam się, że jest skrzywdzony i
> > podpisuję się pod tymi, którzy uważają, że powinien znaleźć w sobie siłę
> aby
> > ten związek przerwać....

> Najbardziej smutne jest to że sam pozwala aby te uczucia dominowały nad
nim.
> Jego słowa w najwiekszym stopniu przeszkdzają jemu samemu pozbierać swoje
> życie do kupy.

Tak- to jest rzeczywiście najsmutniejsze. Zgadzam się.

> To nie są twarde męskie posty, to raczej posty osoby która nie może
znaleźć
> rozwiązania.

Mam prawo postrzegać to co pisze inaczej niż Ty i tu to własnie występuje.
Jak według Ciebie wygląda twardy, męski post?

> > bycia 100- krotnie bardziej podejrzliwym i nieufnym.. Niestety
> kobiety,które
> > spotkał Grzech chodzą po tym świecie i istnieję. Nikt nie wie ile ich
jest
> > ale są....
>
>
> Oczywiście że ma prawo marnować czas.

Tylko kto wie czy marnuje? Ty wiesz? Moim zdaniem pewnych rzeczy nie da się
przyspieszyć i trudno.

Kaśka



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2004-09-24 07:21:30

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: Eulalka <e...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Kaszycha napisał:

> Chyba bardziej pomógłby gdyby próbowął wpłynąć na jej koncentrację.
> Podkreślał, że musi coś konkretnie zrobić aby wszystko poszło szybciej.

??
Pierwszy raz słyszę, by koncentracja pomogła komus
w pierwszej fazie porodu.
Naprawdę masz wpływ na to w jakim tempie odbywa
się rozwarcie?

> Chyba dla jego żony lepiej by się to potoczyło gdyby jego z nią nie było.

Tego nie wiesz... obecność męża ani porodu nie
prezyspieszy ani nie opóźni.
Mimo wszystko nie była z tym bólem sama.
Naprawdę sądzisz, że fajnie by było jakby leżała
tam skręcana bólem samotnie?

> Poza tym powinien zmobilizować wszystkie lekarskie siły i środki aby jej
> pomóc- wcale tego nie robił. Po poprostu siedział sobie i sprzedawał jej
> ewidentną nieprawdę...

Wiesz.... jakby na to mógł popatrzeć z boku, byc
może też wysnułby taki wniosek, ale przyznasz, że
często pod wpływem emocji postępuje się zgoła
zupełnie inaczej.

> To znak, że był to bardzo długi poród- i łatwo można sobie wyobrazić
> krótszy. Ja rodziąłm 5 godzin więc ona prawie dobę albo i więcej

A ja rodziłam 23 godziny, na wywołaniu - to
dowodzi tylko tego, że nie jestem stworzona do
rodzenia dzieci. Osoby postronne w tym przypadku
wpływu na to nie miały.


> Akurat ani razu nie miałam
> znieczulenia- może dlatego, że mąż nie głaskał mnie po rękach zapewniał, że
> to już koniec przed połową porodu i mogłam posłuchać położnych.

Może dlatego, że nie miałaś takich bóli jak tamta
kobieta?

Eulalka, co już nigdy więcej bez znieczulenia.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2004-09-24 07:32:30

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Gagatka" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Eulalka"
. Ja rodziąłm 5 godzin więc ona prawie dobę albo i więcej
>
> A ja rodziłam 23 godziny, na wywołaniu - to
> dowodzi tylko tego, że nie jestem stworzona do
> rodzenia dzieci. Osoby postronne w tym przypadku
> wpływu na to nie miały.
>
-----
ja rodziłam 5 minut i nie mów mi że jestem stworzona do rodzenia dzieci bo
zemdleję ;)))))
pierwszy ból o 5:45 drugi o 6 trzeci 6.15 a o 7.00 mój syn już się darł
wniebogłosy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2004-09-24 07:38:06

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Grzech Otnik" <g...@g...pl> napisał w
wiadomości news:ciut00$95o$1@inews.gazeta.pl...
> Margola Sularczyk <margola@won_spamie.ruczaj.pl> napisał(a):
>
> <...>
>
> Margolka, moja droga, mam prośbę. Byłbym wdzięczny gdybyś dalszą dyskusję
> oddzieliła od mojej osoby. Nie zrozumiałaś moich wypowiedzi (przepraszam,
> moim zdaniem nie zrozumialas, dopuszczam mysl że mogę się mylić, z góry
> posypuję głowe popiołem jeśli Cie uraże etc etc).

Nie musisz mnie jakoś szczególnie przepraszać, nie jestem drażliwa na swoim
punkcie, a i dopuszczam myśl, że mogę się mylić w swoich interpretacjach.
Tak odebrałam Twoje wypowiedzi, więc do takiego rozumienia się odnosiłam.

> To jest grupa DYSKUSYJNA, i nie widzę powodów aby kazdą swoją wypowiedź
> poprzedzać długim wstępem uzasadniającym, że jest to moja opinia, nie
mająca
> na celu dyskredytowanie kogokolwiek itp. To chyba oczywiste.

A wiesz, nie zawsze ;) Ale zazwyczaj, owszem. Choć jest tak wiele wyjątków,
że zastanawiam się, co jest regułą ;)


> Nie trzeba byc psychologiem żeby wiedzieć że jakakolwiek dyskusja ma sens,
> jesli z założenia oddziela się problem od osoby dyskutanta. Inaczej
zmienia
> sie ona w pyskówkę. Dyskutuj z moimi poglądami, ale nie wkładaj w moje
usta
> intencji, które niekoniecznie trafnie interpretujesz.

Nie podejrzewałam Cię o brzydkie intencje - natomiast sama wypowiedź
zabrzmiała właśnie tak. Znaczy, oczywiście, dla mnie. Dyskutuję zatem z
poglądem, że wszystkie kobiety zdradzają i nie myślą o konsekwencjach.

> Charakterystyczne jest to, że jakoś nie poczuły sie urażone moimi
> wypowiedziami osoby, które chociaż zupełnie inne zdanie mają na temat na
> który dyskutujemy, wcześniej już wykazały się głębszymi przemyśleniami w
> DANYM TEMACIE i skupiły sie na meritum.

Rozwiń to "charakterystyczne", jeśli można prosić. O czym to świadczy
(oczywiście Twoim zdaniem)? I co masz do zarzucenia postowi, którym
odpowiedziałam autorowi wątku?

> I przypominam, że naświetliłem moją sytuację, nie po to, aby prosić o radę
> (chociaż było kilka opinii bezpośrednio odnoszących się do mnie i je
> przyjmuję pod rozwagę) ale aby być lepiej zrozumiałym w swoich gorzkich
> opiniach, które wiem, ze mogą byc niepopularne i byc może uniknąć takich
> komentarzy jak Twój.

Jak wspominałam - nie odmawiam Ci prawa ani do rozgoryczenia, ani do złych
emocji - natomiast zauważam, że rozciągasz je na całość gatunku, do którego
i ja należę. I to mi się nie podoba.

> To chyba tyle. Chetnie jeszcze kiedyś z Tobą podyskutuję, ale na konkretny
> temat, a nie na temat tego jak wolno a jak nie wolno sie wypowiadać. Chyba
że
> spotkamy sie na grupie o tym traktującej.

Nie sugerowałam Ci, jak (w sensie sposobu) masz się wypowiadać. Treścią
Twoich wypowiedzi natomiast dotknąłeś mnie (bo tak sie akurat składa, że
zmierzam ku temu, by nie znaleźć się nigdy w grupie kobiet, które świadomie
i notorycznie krzywdzą swoich partnerów, mało tego, znam sporo pań, które
działają podobnie jak ja, biorąc odpowiedzialność za swoje czyny) Nawet
jeśli nie miałeś takiego zamiaru (co zakładam), tak Ci wyszło (i miło
byłoby, gdybyś wziął pod uwagę, że mogłeś zostać tak zrozumiany i że
niechcąco mogłeś komuś sprawić przykrość)

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2004-09-24 08:03:55

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Justyna" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ania K." <a...@w...o2.pl> napisał w wiadomości
news:ciuemn$irq$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "jacobs400" <p...@U...wp.pl> napisał w wiadomości
> news:ciripv$t1u$1@nemesis.news.tpi.pl...
> >
> >
> > Najbliższy jestem starej prawdy że czas goi
> > rany i miłość zwycięża.
>
> Czas, miłość i praca nad związkiem.
>
> > Lecz czy ona powiedziała mi prawdę ? Czy to był ten jeden raz? Było jej
z
> > nim dobrze(orgazm) więc mam powody sądzić że mogło być inaczej. Wszystko
> > byłoby dobrze, gdybym miał pewność że jest szczera (tak jak przysięga),
> > niestety nikt mi tego nie zagwarantuje. Tylko ona sama będzie wiedziała
> jak
> > było naprawdę.
>
> Skoro rozmawialiście szczerze to załóż, że powiedziała prawdę. Po co masz
> się katować domysłami. Na pewno potrzeba Tobie czasu i z każdym dniem
będzie
> łatwiej.
>
> > Ta moja wątpliwość nie będzie mi dawała spokoju. Kwestie
> > samej zdrady(techniczne) już poznałem dokładnie i teraz nie wydaje mi
się
> > już takim ważnym elementem w kwestii dalszego bycia razem czy też nie.
> > Wydaje mi się że kluczowym pytaniem jest SZCZEROŚĆ. Czy ona jest czy też
> jej
> > nie ma. To znowu pytanie do kobiet.
>
> Musisz wierzyć, że była szczera. Inaczej wasza dalsza praca nad związkiem
> nie ma sensu.
>
> >
> > Zapewne będzie mnie to tak drążyło że pojadę te 3 tyś km tam na miejsce
i
> > osobiście się zapytam tego miłego człowieka jak było. Może.
> >
> >
>
> Pomysł IMO bez sensu. Koleś może Ci nagadać co ślina na język przyniesie.
>
> --
> Pozdrawiam
> Ania >:-)<-<
> gg 1355764
>
> Piszerz, ze zona wrociła pełna skrochy i zalu.Rozumiem ze mozesz miec
watpliwosci co do jej szczerosci,ale mam nadzieje,ze zrozumiala to co
zrobila i rozmowa nie byly to tylko przeprosiny i obietnice,ze nigdy wiecej
sie to nie powtorzy.
>Ale konkretne przemyslenia i wyciagniete z tego wnioski.Jak ktos napisal ,
nie mozesz miec 100% pewnosc ,ze nigdy cie nie zdradzi tego nikt ci
niezagwarantuje.Rozumiem twoj niepokoj i niepewnosc czy to naprawde koniec.
Ale pewnym nigdy sie nie jest.
>Moim zdaniem malozenstwo powinno opierac sie na wzajemnej szczerosci.Bo
jezeli ktos nie potrafi byc szczery i lojalny wobec siebie, to napewno nie
bedzie szczery wobec drugiej osoby .A moze trzeba cos zmienic w waszym
malozenstwie taka rutyna tez bywa nudna pomysl?
Pozdrawiam Justyna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2004-09-24 08:35:18

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Eulalka" <e...@k...pl> napisał w wiadomości
news:cj0hve$46e$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>> ??
> Pierwszy raz słyszę, by koncentracja pomogła komus
> w pierwszej fazie porodu.

Myślę, że jest jeszcze sporo rzeczy w życiu o których usłyszysz po raz
pierwszy.
> Naprawdę masz wpływ na to w jakim tempie odbywa
> się rozwarcie?

Tak mam, przynajmniej ja osobiście! A także na inne sprawy, które dzieją się
z moim ciałem. Nie słyszłaś, że to w sumie jedność- psychika i ciało. Powiem
więcej poprze koncentrację potrafię zmniejszyć ból głowy, a ostatnio
przyspieszyłam wyrwanie zęba.... Pewnie kiedyś spaliliby mnie na stosie jako
czarownicę

>
> > Chyba dla jego żony lepiej by się to potoczyło gdyby jego z nią nie
było.
>
> Tego nie wiesz... obecność męża ani porodu nie
> prezyspieszy ani nie opóźni.
> Mimo wszystko nie była z tym bólem sama.
> Naprawdę sądzisz, że fajnie by było jakby leżała
> tam skręcana bólem samotnie?

Absolutnie nie dyskutuje z faktem jego obecności i nie wynika to, że moich
postów. Po porostu uważam, że jego pomoc była szkodliwa i nie pomagała.
Napisałam jak wyobrażam sobie pomoc konstruktywną...
Wielu kobietom obecność kogoś bliskiego pomaga innym nie i to jest jasne.
>
> > Poza tym powinien zmobilizować wszystkie lekarskie siły i środki aby jej
> > pomóc- wcale tego nie robił. Po poprostu siedział sobie i sprzedawał jej
> > ewidentną nieprawdę...
>
> Wiesz.... jakby na to mógł popatrzeć z boku, byc
> może też wysnułby taki wniosek, ale przyznasz, że
> często pod wpływem emocji postępuje się zgoła
> zupełnie inaczej.

Tak. I zaraz dojdziemy do wniosku, że jego emocje były w tym momencie
istotniejsze niż jej.. Nie zgadzam się na usprawiedliwianie tego rodzaju
zachowania i postępowania. Ja się ma mózg to trzeba go używać i On powinien
go użyć.

>> A ja rodziłam 23 godziny, na wywołaniu - to
> dowodzi tylko tego, że nie jestem stworzona do
> rodzenia dzieci. Osoby postronne w tym przypadku
> wpływu na to nie miały.

Oderwane od głwoenego wątku dyskusji a le wierzę, że Ci co czytają to wiedzą
o co mi chodziło. Nie wiążę czasu trwania porodu tamtej kobiety z obecnością
jej męża. Twierdzę, że gdyby inaczej postępował to być może byłoby krócej
ale tego nie stwierdzimy jednoznacznie bo to niemożliwe.

>
> > Akurat ani razu nie miałam
> > znieczulenia- może dlatego, że mąż nie głaskał mnie po rękach zapewniał,
że
> > to już koniec przed połową porodu i mogłam posłuchać położnych.
>
> Może dlatego, że nie miałaś takich bóli jak tamta
> kobieta?

A dlaczego zakładasz, że nie miałam silnych skurczów- bo wolałam rodzić bez
męża i w końcu nie poprosiłam o to znieczulenie? Trochę się zgubiłam w tej
logice szczerze mówiąc

Kaśka



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 12


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

"ta trzecia"
co robić gdy wie się o zdradzie??
co robić gdy wie się o zdradzie??
pytanie do mężatek
Nagość w rodzine .

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »