Data: 2008-01-18 12:29:22
Temat: Re: pytanie retoryczne
Od: tomek wilicki <t...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
LM wrote:
>
> A teraz wyobraź sobie, że na taką grupę wchodzi ktoś, kto mówi:
> "Jesteście do dupy. Nie znam się na tym w ogóle, ale raz udało mi się
> włączyć. Programiście się nie udało, bo nie zauważył, że komputer włącza
> się tylko po wykonaniu stania na głowie i kopnięcia w jednostkę
> centralną - ale z niego debil". Teraz wszystkim mającym problem z
> czymkolwiek radzi, żeby stawali na głowie i kopali w jednostki. A jak
> ktoś z programistów się z nim nie zgadza, zostaje skurwysynem.
>
Problem w tym, że nie było takiej sytuacji na tej grupie. Wymyśliłeś to
sobie.
Stwierdziłem, że człowiek który chce kontrolować na siłę życie drugiego
człowieka, wbrew woli i dojrzałej decyzji tego drugiego człowieka, jest
zwykłym skurwielem. Zdanie podtrzymuję.
Stwierdziłem, że jeśli kilkunastu lekarzy pełnoobjawową boreliozę,
potwierdzoną testem western - blot w klasie IgM określa jako nerwicę, to są
bandą kretynów. I to prawda. Ale nigdy nie rozszerzałem tej opinii
na "wszystkich lekarzy", więc do cholery NIE KŁAM.
Gdyby taka sytuacja jak tutaj była na grupie mechaników samochodowych, wierz
co by się stało?
Kilkunastu powiedziałoby "hej, tamci to faktycznie skończeni idioci, ale
wiesz, ja mam super warsztat i zrobię to 10 razy lepiej, na dodatek mam
niższe ceny, chodź do mnie"
>> Grupa filozofów - to samo.
>
> Jaki błąd może popełnić filozof? Jeżeli nie zgadza się z innym, po
> prostu tworzy nowy kierunek filozoficzny ;p
> No, ale skąd możesz to wiedzieć, wykładowcy na studiach tez byli
> gnębiącymi cię skurwysynami, więc nie skończyłeś.
>
bez komentarza
>> Idziemy do warsztatu samochodowego, wóz mamy uszkodzony przez
>> poprzedniego mechanika. Ten nowy na pewno nie zostawi na nieudaczniku
>> który nam zniszczył samochód nawet suchej nitki.
>
> Jeżeli uważasz, że leczenie człowieka i naprawa samochodu wygląda tak
> samo, udowadniasz tylko, że jesteś tak głupi i bezmyślny, jak cię tu
> większość odbiera. Nauczyłeś się kilku prostych zależności, które
> niekiedy mogą pomóc (BTW, wiara pacjenta nieraz czyni cuda, i pacjent z
> tak wyśmiewaną przez ciebie nerwicą może ozdrowieć, jeżeli uwierzy, że
> pomoże mu lek przeciwgrzybiczy, kadzidełka czy dieta wegetariańska), ale
> w innym przypadku mogą poważnie zaszkodzić - co wtedy powiesz? Nie
> będzie cię pewnie nawet stać na przepraszam, jesteś tak zadufanym bucem,
> że pewnie podsumujesz to w stylu "skurwysyny w białych fartuchach tak
> zniszczyły zdrowie człowieka, że nawet ja nie mogłem mu pomóc".
>
Widzisz, problem w tym, że nie wiesz, czy stać mnie na przepraszam czy nie.
Za to ja wiem, że większości lekarzy na "przepraszam" nie stać. Taka jest
mentalność polskiej opieki zdrowotnej, póki nie odbierze się lekarzom
tej "władzy" jaką mają, większość z nich będzie się zachowywać jak
zachowuje. Kilkakrotnie podawałem jaka zależność psychologiczna prowadzi do
takiego zachowania (eksperyment milgrama na przykład).
Na dodatek NIGDY nie zalecam ludziom terapii, które mogłyby okazać się
szkodliwe. W przeciwieństwie do niektórych (podkreślam, niektórych)
lekarzy, szafujących bardzo groźnymi, z reguły niepotrzebnymi środkami na
lewo i prawo.
>
> Daj znać na grupę, kiedy zaczniesz chodzić po wodzie i zamieniać wodę w
> wino. O ile wtedy twoja megalomania pozwoli jeszcze na odzywanie się do
> motłochu.
>
a jakiś komentarz do kilkunastu (!) lekarzy, którzy popełnili przedszkolny
błąd w czasie diagnozy? Nein, nicht, keine. To, o czym pisałem. Lekarz w
tym kraju złego słowa o lekarzu nie powie.
>> A Suzuki może sobie pisać, ma moje pozwolenie :D Co prawda w dyskusjach
>> poza jego specjalnością nie błyszczy, ale fakt, miło się czyta.
>
> To już w ogóle pokazuje, że masz umysłowość rozwielitki - nawet emotikon
> nie ratuje sytuacji (jeżeli miał to być dowcip, jest równie ciężki, jak
> kowadło). BTW, ty nie błyszczysz w niczym (no, ale skoro nie masz
> specjalności, nie ma się co dziwić), twoich wypocin nawet miło się nie
> czyta. Spłodziłeś w tym miesiącu ponad 160 postów, z których nic, poza
> twoimi kompleksami i urazami do ludzi wiedzących więcej od ciebie (co
> nietrudne) nie wynika.
jest na to rada - nie dyskutuj ze mną na tematy "otwarte", zwłaszcza jeśli
nie potrafisz tego robić i popełniasz proste błędy logiczne. Też nie bardzo
mam na to czas i chęci.
--
www.vegie.pl
|