Data: 2002-04-27 08:30:07
Temat: Re: radio mówiło o głuchych
Od: "Daga" <z...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Paweł S. wrote:
> Wszystko zależy od sytuacji, np. w USA nie mają problemów - mają
> zapewnionego tłumacza migowego dosłownie wszędzie. Na niektórych
> uczelniach jest nawet przedmiot język migowy do wyboru.
Masz rację. Głuche dziecko, niestety, będzie miało zupełnie inne warunki
rozwoju niż np. w Polsce - i to też już zmienia postać rzeczy... chociaż i
to mnie nie przekonuje, żeby _chcieć_ skazać dziecko na głuchotę - cóż, w
tym przypadku nie potrafię wyjść poza ten schemat. :/
Ale i u nas jest już widoczna zmiana. Moja uczelnia dla _jednej_ studentki
zatrudniła tłumaczkę języka migowego, a i ławki w salach są ustawione tak,
żeby dziewczyna widziała twarze wszystkich uczestników seminariów (czyta z
ust, zna język polski).
Z doświadczenia i obserwacji wiem, że środowiska głuchych i niedosłyszącyhc
są skrajnie różne. Że nawet środowisko - jak oni to nazywają -
późnoogłuchłych i głuchych od urodzenia są zupełnie różne. I wiem też, jak
wiele zależy od tego, czy przed okresem krytycznym dziecko opanowało język
polski, albo choćby migowy, _jakikolwiek_ język. Jeśli nie, jeśli rodzice to
zaniedbali (a wiem, że tak się jednak dość często u nas dzieje) - to
problemy życiowe tego dziecka urastają do niebotycznych, ponieważ nie jest
już w stanie poprawnie opanować żadnego języka.
Wiesz, to jest świetny temat na Kakofonię - listę osób nie(do)słyszących.
Nie chcę się wypowiadać ex cathedra, oni tam na pewno przedstawiliby nam tu
mnóstwo innych punktów widzenia.
> Zdrowi ludzie
> uczą sie tego języka, bo wiedzą że im sie może przydać itd...
Bo w ogóle język migany (nie myliś z migowym) dąży do unifikacji, a co za
tym idzie - będzie zrozumiały dla wszystkich narodowości, takie migane
esparanto. Myślę, że uczyć się warto. Choć migany i migowy znacznie różnią
się od siebie i ten pierwszy nie zawsze jest zrozumiały dla osoby głuchej.
> W
> Polsce jest zupełnie inaczej - na odwrót!!!. Problem istnieje, i to
> duży.
Na szczęście tak ne musi być stale. A zmienia się to szybko.
> W Polsce głuchy ma jakby swój własny świat, własne otoczenie,
> jest jakby odizolowane od reszty społeczeństwa.
Zauważ, że w Polsce głusi sami się izolują od słyszących. Tylko nieliczni
chcą mieć stały kontakt ze słyszącymi, zazwyczaj ci, którzy znają język
polski i nie mają problemów z komunikacją, bo np. czytają z ust.
Powiem Ci, że rozumiem to. U nas, niestety, nadal panuje stereotyp, że
głuchy znaczy głupi. W pierwszej kolejności to właśnie trzeba zmienić! Ale
do tego potrzeba, żeby głuche dzieciaki uczyły się języka i zdobywały
wykształcenie. Potrzeba od samego początku uświadamiać rodziców, jak ważne
jest dla ich dzieci opanowanie języka i jak to zaważy na późniejszym życiu.
> Tu
> dużo zależy od rodziców dziecka. Jak rodzice włożą dużo wysiłku dla
> dziecka, to w przyszłości ma dużo łatwiejsze życie.
Otóż to. Okres, kiedy dziecko uczy się pierwszego języka, spędza z
rodzicami. I to głównie od nich zależy, czy ten język opanuje. Myślę, że w
tym okresie trzeba najbardziej wspierać rodziców.
> Natomiast jak ktoś ma b.duży ubytek lub głuche, to też
> sie może nauczyć mówić - to kwestia czasu i dobrego logopedy.
To prawda. Chociaż znam kogoś, kto nauczył się sam. Też można. Potrzeba
motywacji. A ta jest silnie skorelowana z ludźmi, jakich się w życiu
spotyka, bo potrzeba i chęć nauczenia się mowy dla nich motywują baaardzo.
> Osoby
> tylko migające mają naprawde duże problemy w kontaktach z ludźmi.
To też jest prawda... chyba najbardziej bolesna.
> (Dzięki Bogu, że ja nie umiem migać!!!) Nie mam zamiaru sie tego
> uczyć, bo zauważyłem że są negatywne skutki (tak u mnie było). Jak
> zacząłem troche machać rękami, to sie okazało że nie kontroluje
> mowy....
Myślę, że nad tym trzeba popracować. Wiesz, przetwarzanie równoległe, nie
szeregowe. :) Języka migowego człowiek się uczy 6-7 lat, jak każdego innego
języka. Ja właśnie zaczęłam - dla przyjaciółki. :) Chociaż ona mnie rozumie
(bo czyta z ust; chociaż mówić do niej też musiałam się nauczyć) i ja ją
rozumiem (bo ona zna język polski i dobrze mówi). Ale po co rezygnować z
dostępnych środków komunikacji? Jesli nauczę się chociaż rozumieć j. migowy,
to będzie świetnie. :)
> PS. Jestem nowy, więc witam grupowiczów :-)
Witaj nam. :)
Powinnam była napisać to na początku posta. :)
--
Pozdrowieństwa,
Daga
"Zbiorowe dziecko medycyny z pętlą czułości na szyi"
http://krakowianka.art.pl/dagmara
|