Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.icm.edu.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.pl!niusy.onet.pl
From: <p...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: rady, rady, rady.... a propos odpowiedzialnosci
Date: 19 Sep 2001 18:02:59 +0200
Organization: Onet.pl SA
Lines: 56
Message-ID: <1...@n...onet.pl>
References: <c...@c...pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1000915379 19893 192.168.240.245 (19 Sep 2001 16:02:59 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 19 Sep 2001 16:02:59 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 213.77.49.194, 213.180.130.22
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 5.0; Windows NT; DigExt)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:103918
Ukryj nagłówki
> Na jakiej podstawie oceniasz, co jest bzdurą, a co nie? Czy może
> bzdurą jest to, co się nie zgadza z Twoją opinią?
Tak sie składa, że cos tam wiem na temat pomocy psychologicznej i prowadzenia
terapi i cos tam wiem o tym co w danej sytuacji moze byc skuteczne a co nie
moze. I na tej to podstawie dokonuje weryfikacji :)))
> Zainteresowanej - to znaczy takiej, która Cię poprosi o osobistą
> konsultację?
Jezeli ktos pisze na publiczna liste list w ktorym opisuje konkretny problem i
z tresci listu wnioskuje, ze nie jest to nastolatek w chwili jesiennej
depresji, albo zartownic probujacy przekonac sie o swojej wartosci - to wowczas
odpisuje i sugeruje kilka mozliwosci poradzenia sobie z danym problemem. Jedną
z nich jest sugestia udania sie do profesjonalisty po konkretna pomoc. I o
dziwo kilka osob przynało mi po wizycie u takiego specjalisty, że setki
dysusji, rad, porad, sugesti udzielanych na tej liscie mają sie nijak do
pierwszej wizyty u specjalisty. Kazda z tych osób uwazala, ze pierwsza wizyta
pozytywnie wpływa na osobę, pozwala zyskać nadzieje na konkretne rozwiazanie
problemu itede... Niestety mało kto decyduje sie na kontakt ze specjalista -
ludzie czesciej wolą uskarzac sie na objawy niz je zmienic, ale to juz Freud
twierdził, że choroba trzyma w swoich objeciach pacjenta bardzo silnie i mimo
iz pacjetn cierpi, to wyjscie z tych objec wydaje sie mu tak przerazajace, ze
woli nadal cierpiec :)) Cos w tym jest :))
> Każda logicznie i rozsądnie myśląca osoba zdaje sobie sprawę, że ilu
> ludzi, tyle opinii. I to, że tu piszą niekoniecznie specjaliści [czy Ty
> jesteś specjalistą?].
Daleki byłbym od takiego założenia. Kto na co liczy piszac tu - trudno jest mi
ocenic. Co do specjalistów - jest ich tu - hm... kilku? Co do mnie.. hm... Czy
gdybym w stopce podał adres mego gabinetu to czy wartosc moich listów by
gwałtownie skoczyła?
> Rozumiem, że gdyby nie Twoja interwencja, to nieświadoma sytuacji
> osoba stosowałaby wszystkie rady po kolei, nawet te kompletnie
> sprzeczne, bo sama z siebie nie umiałaby odróżnić wartościowych
> informacji od wymysłów i bzdur.
Pisząc do kogoś zakładam, że osoba ta istonie ma wazny dla siebie problem i
zakładam że potrzebuje pomocy. Jednego jestem pewnym - samodzielnie nie
dokonasz zmiany własnej psychiki, czy sposobu funkcjonowania... Bo gdyby tak
było, to czy nie powiinismy miec samych szczesliwców - wszak pełno poradników
psychologicznych :)))
> Jak i każdej innej. Ale dobrze, że jest tu ktoś taki jak Ty - kto umie
> rozróżnić, co jest właściwe, a co nie, i nawróci zbłąkaną owieczką na
> dobrą drogę ;)
Staram sie :)))
Piotrek. M.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|