Data: 2011-11-21 12:31:29
Temat: Re: reakcje paranoika
Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 2011-11-21 12:43, zażółcony wrote:
>> [...]
>> IMHO taki kompromis da się osiągnąć jedynie wtedy, kiedy najpierw (z
>> dyskusji) wyeliminujemy co większych oszołomów. Wtedy znacznie łatwiej
>> jest dostrzec, że po obu stronach macicy jest człowiek :-)
> No to eliminuj: Ikselka, Renata - pod nóż. Żółty - za upór - również
> pod nóż. I co Ty tu jeszcze robisz na tej grupie ? :)
Iksleka pewnie tak, ale Renata?
"Tak na wszelki wypadek: jestem przeciwna aborcji w każdym przypadku -
pomijając poważne zagrożenie życia matki (można wtedy mówić o
samoobronie)."
Chyba przyznasz, że jest to pewne pole dla kompromisu.
No i Ciebie za co? Czyżbyś uważał, że "moja macica, moją twierdzą", czy
jak to tam było? ;-)
Bo na pewno nie za upór. Ostatecznie każdy może swój czas marnować tak,
jak lubi najbardziej ;-)
> [...]
> Wracając do problemu lekarza. Mówiąc 'dobrze zorganizowane
> miejsce pracy' mam na myśli sytuację, w której lekarz
> dobrze wie, za co bierze odpowiedzialność. Ponadto
> podejmując zwykłe, lekarskie decyzje przy stole operacyjnym
> nie musi się zastanawiać, czy jest przestępcą, czy nie.
> To sytuacja, w której lekarz nie musi na bieżąco, przy stole
> operacyjnym, dokonywać wyboru pomiędzy 'działać zgodnie z prawem,
> czy zgodnie z sytuacją materialną szpitala'.
> To sytuacja, w której ludzie, którzy biorą odpowiedzialność
> za organizację szpitala i za efektywne wykorzystanie sprzętu
> nie dopuszczają do tego, by np. nowo dostarczona aparatura podtrzymująca
> życie została pierwszego dnia po dostarczeniu
> została na trwałe zajęta przez przypadki beznadziejne, blokując
> możliwości wyleczenia przypadkom rokującym. Nie dopuszczają
> do tego i JEDNOCZEŚNIE działają w zgodzie z prawem. Tzn.
> mają prawo decydowania o życiu i śmierci.
> To było o eutanazji a właściwie szerzej - o podejmowaniu
> decyzji o podłączeniu i odłączeniu od aparatury podtrzymujacej
> życie w sytuacji, kiedy jest ona coraz bardziej doskonała.
>
> Teraz możesz sobie powyższe rozważania o eutanazji spróbować
> przenieść na temat aborcji i kosztów inkubatorów, okupowanych
> przez dzieci od początku niezdolne do przeżycia.
Ale to chyba jakby inna bajka. I w dodatku mająca niewiele wspólnego z
eutanazją.
Rzeczywiście, w służbie zdrowia katastrofa tak więc być może pora na
plakietki zielone, żółte, czerwone i rozszerzone czarne (stosowane przy
masowych zdarzeniach, w sytuacji niedoboru służb ratowniczych) ...
>> A mamy tak uznać? Bo mnie się wydaje że mówiliśmy o kompromisie.
>> I być może tego typu przypadek będzie kwalifikował do zgody na aborcję.
>
> Ok. A teraz porozmawiaj o tym z Renatą :)
> Dla 'ułatwienia' dodam, że dziecko z anencefalią, jeśli przeżyje
> poród, to może zapłakać zaraz po urodzeniu, jak normalny noworodek.
Tak jak napisałem wyżej: Renata zostaje ;-)
Piotrek
|