Data: 2002-02-25 14:10:49
Temat: Re: rozwod
Od: "TheStroyer" <a...@c...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Zastanawiałam się nieraz nad wartością "ślubów" np. gwiazd filmowych w tym
"lepszym", choćby
> hollywodzkim świecie;))
> I dalibóg - albo jestem chora na umyśle, albo chodzi głównie o podział
majątku w razie rozstania :)
A o co chodzi w slubach ludzi nie z Hollywood? Nie o to samo? Z reguly
kobiety
naciskaja, bo nie chca zostac na lodzie.
> Ślubować komuś lub czemuś, dlatego że w tym momencie wydaje się nam, że
zawsze będzie się w stanie
> sprostać wszystkim problemom, to właśnie jest naiwne.
> Ślubować nawet sobie niesposób, bo nie jesteśmy nawet sobie wyobrazić
siebie samych za lat 20, nie
> mówiąc o więcej;).
Tu troche sie mylisz. Nie slubuje sie po to, zeby czegos nie dotrzymac.
Slubuje sie
po to, zeby dotrzymac. Innymi slowy, jesli slubujesz to nie wolno Ci od
slubow
odstapic, wiec nie masz prawa sie zmienic. To jest mozliwe, bowiem jesli
naprawde
przywiazujesz wage do przysiegi (dowolnej, nie pisze tylko o malzenskiej),
to
chocby gory-mury sie walily, nigdy jej nie zlamiesz. Czlowiek wierny
przysiedze
woli byc nieszczesliwy, niz zlamac slowo. Na tym caly "wic" ze slubem
polega, ze jak sie powie "A", to trzeba mowic "B" konsekwentnie do konca,
niezaleznie od wszystkiego innego.
I dlatego jestem kawalerem i pozostane do smierci ;)))
> Acha - jeśli już przy ślubach jesteśmy - już od dłuższego czasu wiem,
dlaczego niektórzy ludzie
> płaczą na ślubach ;)) - jedni myślą - ach jakie to piękne.... a inni;) -
po co oni się w te
> przysięgi po grób pakują :))
Na slubach ludzie placza glownie z radosci, ze udalo sie wpakowac w to g...
nastepnych frajerow, wiec tradycji stanie sie zadosc i nikomu nie bedzie
za dobrze.
JGrabowski
|