Data: 2002-02-25 13:39:04
Temat: Re: rozwod
Od: "EvaTM" <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Rusalka:
> Dziki napisał(a) w wiadomości: ...
> >tak w ogole to wplyw ma niemniej nie widze bezposredniego zwiazku z
> >mozliwosciami ulozenia sobie zycia, facet po rozwodzie jest bogatszy o
> to
> >doswiadczenie i tyle - wiem to z autopsji
>
> Owszem, ale jak ma sie 30 lat i 2 rozwody za soba, to swiadczy to, ze
> dana osoba nie potrafi podejmowac wlasciwych decyzji, albo jest malo
> konsekwentna w swoich decyzjach.
> Biorac pod uwage proces poznawania kogos, postanowienie zawarcia
> malzenstwa, bycie wspolnie i sprawa rozwodowa, to jednak to troszke trwa.
> A, i posiadania doswiadczenia po rozwodzie, wcale nie czyni nikogo
> lepszym, zdecydowanie.
Może nie czyni "lepszym" ale może uczynić mądrzejszym, IMO:)
A poza tym śluby nie każdemu są tak koniecznie do szczęścia potrzebne, też IMO;).
Zastanawiałam się nieraz nad wartością "ślubów" np. gwiazd filmowych w tym "lepszym",
choćby
hollywodzkim świecie;))
I dalibóg - albo jestem chora na umyśle, albo chodzi głównie o podział majątku w
razie rozstania :)
Ślubować komuś lub czemuś, dlatego że w tym momencie wydaje się nam, że zawsze będzie
się w stanie
sprostać wszystkim problemom, to właśnie jest naiwne.
Ślubować nawet sobie niesposób, bo nie jesteśmy nawet sobie wyobrazić siebie samych
za lat 20, nie
mówiąc o więcej;).
Kiedyś też wydawałam się sobie przewidywalna;)),
bo przecież trzeba być wyjątkowym idiotą lub sk* by planować ślub z premedytacją lub
zakładać złą
wolę własną.
Acha - jeśli już przy ślubach jesteśmy - już od dłuższego czasu wiem, dlaczego
niektórzy ludzie
płaczą na ślubach ;)) - jedni myślą - ach jakie to piękne.... a inni;) - po co oni
się w te
przysięgi po grób pakują :))
E.
--
Jak łatwo kogoś słowem zabić i.. uratować.
"Change my Green to Yellow, never to Red !,
Earl" [kEtA-AR]
|