Data: 2005-01-15 20:50:23
Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Andrzej Garapich" <garapich malpa isez kropka pan kropka krakow
kropka pl a t...@t...zmyłka> napisał w wiadomości
news:cujiu05o1jo3vs2vvg724j7rm62pp5lf8e@4ax.com...
> On Sat, 15 Jan 2005 14:55:32 +0100, "Dariusz Drzemicki"
> <d...@a...com.pl> wrote:
>
>
>>> Nie masz pojecia o tym co piszesz,dlatego uwazasz ze rozwod to pojscie
>>> na
>>> latwizne.
>>
>>Tak. To rozwiązanie łatwiejsze niż ratowanie małżeństwa.
>
> No więc nie. Od dwóch lat pracujemy z żonąnad naszą
> przyjaciólką, żeby wreszcie zechciała się rozwieźć.
> Kilka razy pobita mieszkała u nas w domu (raz trzy
> miesiące się ukrywała u nas przed swoim mężem), regularnie
> robimy za amatorską "grupę wsparcia".
> Kompletnie nie możemy zrozumieć, czemu do niego wraca
> (jest niezależna finasowo, ma dobrą pracę i wszystko, czego
> trzeba by zaczynać życie na nowo). On po kilku kajanoiach
> się wraca do picia, bicia i zakazuje jej kontaktów z nami.
> I tak w kółko.
I uważasz, że wybiera łatwiejszą drogę?
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
|