Data: 2005-01-22 16:53:42
Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dariusz Drzemicki w wysiłku wydalił(a) z siebie takie oto konkrety:
>>> 2. Szansa na rachunek sumienia, poprawę, zgodę i powrót.
>> Obawiam się, że oskarżasz o morderstwo wszystkich policjantów, którzy
>> zabijali napastników pędzących w ich stronę z maczetą/nożem/rurą. **
>> W końcu może ci biegnący nań chcieli to _szybko_ i _blisko_ odłożyć
>> przed funkcjonariuszem?
>> Trzeba było dać im szansę.
>> Jeśli nie zrozumiesz, wytłumaczę.
>> Tylko błagam - nie pisz, że naciągam, bo nie w smak Ci to, co piszę :)
> Oczywiście, że naciągasz. Zabicie bandyty to obrona własnego życia.
Skąd takie wrażenie?
Może wina leżała po stronie policjantów i powinni szukać w sobie
źródeł takiego postępowania?
Powinni sięgnąć do swojego wnętrza i zadać sobie pytanie: "Co do tej
pory było dla mnie najważniejsze?"
> Co broni rozwód?
Sakramenckich poświęceń - często i życia
(chociażby racz zauważyć, jak ochoczo policjanci będą reagować na
interwencję międzymałżeńską, a jak - broniąc kobiety przed EXem).
--
Praktyk(anty).
|