Data: 2005-01-22 19:03:14
Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dariusz Drzemicki w wysiłku wydalił(a) z siebie takie oto konkrety:
> Użytkownik "Z. Boczek" <z...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:aqweyn469npn.1vyrola7sysww.dlg@40tude.net...
>> Dariusz Drzemicki w wysiłku wydalił(a) z siebie takie oto konkrety:
>>
>>>>>> Kazda milosc da sie zabic ,jesli ktos sie bardzo o to
>>>>>> postara,niestety....:(
>>>>> Nie każdą, tylko taką himeryczną.
>>>> I tu sie myslisz....
>>> Miłość nigdy nie ustaje (1 Kor 13:8)
>> A jeśli niewierzący chce się rozwieść, niech się rozwiedzie - w takich
>> przypadkach brat lub siostra nie są niewolniczo związani, gdyż do
>> pokoju powołał was Bóg (1 Kor 7:15)
> 1. "Niech odejdzie" a nie "Niech się rozwiedzie".
(a) BW (Biblia Warszawska) przekłada to na 'rozwieść'. Sprawdź, jeśli
potrafisz/możesz. Znasz pojęcie "Przywilej Pawłowy"? Mowa w nim o
_odejściu_ czy _rozwodzie_?
Kwestionujesz słuszność przekładu BW :))) czy chcesz powiedzieć, że
Paweł miał na myśli _separację_? :))) *
*) wówczas podziwiam znajomość języków oryginału albo oskarżam o
heretyzm - głoszenie poglądów sprzecznych ze stanowiskiem Kościoła.
(b) Czy również o separacji mówi Mat 5:31,32 oraz 19:3-9 (Jezus mówi,
że wg Prawa Mojżeszowego można było dać list rozwodowy kobiecie z byle
powodu, ale on mówi, że jeśli nie z powodu wszeteczeństwa, to mąż
cudzołoży)?
Czy znasz historię Józefa i Marii (chciał od Niej odejść czy dać Jej
rozwód)?
Proszę, nie ośmieszaj się z takimi wykrętami.
(c) Gdybyś rzeczywiście znał Pismo, jak usiłujesz tutaj to pokazać,
wiedziałbyś doskonale, że Jezus (chociażby we fragmentach powyżej)
dopuszcza _rozwód_, nie _odejście_.
Chyba, że manipulujesz Pismem w imię własnych potrzeb.
Wówczas jednak, jako wierzącego, powinna Cię przestraszyć obietnica
Boża nt. dowolnego przekręcania słów z Pisma ("Kto doda coś do słów
księgi, temu ja dodam plag w niej opisanych - jeśli ktoś ujmie coś ze
słów księgi, temu ja ujmę z działu żywota" Obj 22:18,19)
> 2. To postawa drugiej strony i w dodatku niewierzącej.
Ale nigdzie nie pisze tutaj o umartwianiu się przez stronę wierzącą w
imię sakramentu, przykazań, itp. - jak Ty to opisujesz w owym wątku,
prawda? :)
Jaka zatem różnica (odejść od wierzącego lub niewierzącego), skoro
Pismo pozwala odejść (a tradycja katolicka dopuszcza _rozwód_ jeśli
niewierzący będzie przeszkadzał w praktykach religijnych) - a Ty
każesz trwać po grób, w imię sakramentu, który ktoś depcze i który nie
jest wart papieru, na którym go spisano, bo ktoś ma go w d..?
P.S. Ja nie powołuję się na żyjącego i myślącego zgodnie z Pismem, Ty
- owszem. Jak owa zgodność wygląda - wyszło wyraźnie.
--
A pętelka zaczyna się wrzynać.
|