Data: 2005-01-23 15:09:46
Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Aska" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Moze Ty zrozumiesz kiedys ze swiat nie jest czarno -bialy i ze nie zawsze
> da sie zyc wg wskazowek Kosciola/Boga.
>
> Magda
Zwłaszcza ze te wskazówki ukladali jakby nie patrzeć sami ludzie, w czasach
dość diametralnie rózniących się od teraźniejszych ( mowie o ostatnim Soborze
Watykańskim )
wiesz Dariuszu wskazówki Kościoła to jedno, a zycie czasem palata rózne figle
i tak jak napisała Mrówka nie zawsze się da zyć zgodnie ze wskazówkami
Kościola ( chociaz to Tobie pewnie przez głowe nie przechodzi ;) ) A niestety
Kosciół tez sie zmienia i niekoniecznie na lepsze ( moze inaczej nie Koscioł a
tzw. urzędnicy kościelni ) Ludzzie sa omylni, ksieza równiez, jak i zwykli
ludzie.
Dla mnie w razie problemów w małzeństwie predzej udałabym się do poradni
rodzinnej czy psychologa niz do ksiedza z prostej przyczyny oni sa niejako
oderwani od rzeeczywistości ( wszytsko podane na tacy, kończa seminarium maja
prace, i nie martwia sie w sumie za co i za ile maja przezyc do 10 - jak
wiekszość rodzin , nie znaja problemów zycia codzinnego, nie posiadaja dzieci
nie tworza rodziny - znac moga z teorii ale nie z praktyki jako takiej) . Juz
same nauki przedmalzeńskie , ich poziom , teorie wygłaszane itd duzo mowia o
stanie wiedzy w tej dziedzinie.
Inaczej ma sie rzecz w Kościele prawosławnym tam "ksiądz" nie jest oderwany od
zycia rodzinnego - maja rodzzine jak i inni ludzie, i tam sie predzej znajdzie
kogos kto w problemach rodzzinnych moze pomoc niz w KK - nawet najlepsza
teoria nie zapewni praktyki - tego co sie dzzieje w domach na co dzien.
pozdrawiam
Aska
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|