Data: 2005-01-30 17:40:16
Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dariusz Drzemicki w wysiłku wydalił(a) z siebie takie oto konkrety:
>> Gdyby zrobić prowokację z dziewczyną i księdzem - i przyłapałbyś
>> nagiego proboszcza kładącego się na podstawionej dziewczynie, też
>> powiedziałbyś, że 'z anatomicznego punktu widzenia do penetracji nie
>> doszło, więc grzechu nie ma'?
>> Napiszesz, że jeszcze tysiąc okazji do wycofania się, prawda? :]
> Nie widzę związku tak absurdalnego porównania z wątkiem.
Jest - w pozytywnym stosunku 'wrabianego' do treści prowokacji.
>> Zapraszać na pokazy lotnicze to można mnie, Eulalkę czy Ciebie.
>> Albo całe miasto na pobliskie lotnisko.
>> Jego zaproszono solo i w konkretnym celu - a i zadawał on konkretne
>> pytania (o możliwości dowolnego lądowania zwłaszcza, ale i o zużycie
>> paliwa, cenę zakupu, itp.).
> I co z tego? Co złego widzisz w tych pytaniach?
Złego w pytaniach? Nic. Wynika z nich jasno, że jest żywo
zainteresowany prezentowanym środkiem lokomocji.
> Zresztą nie wiadomo, czy były takie pytania, czy była to prezentacja pod
> kamerę.
Rzeczywiście - kto jak kto, ale Rydzyk uwielbia kamery. No nie ma co -
jak nic jest postacią codziennie widywaną w TV, a moherowe berety
uwielbiają ekipy realizatorskie :)
Taka była ta prezentacja pod kamerę, że musiała 50m dalej (od
zainteresowanego pokazaniem się w niej) stać, za ogrodzeniem.
Jakbym ja został zaproszony na prezentację nowego pokarmu dla skalarów
czy sztuki makijażu, nie poszedłbym. Bo to nie moja działka, nie mój
obszar zainteresowań. I o to chodzi w przykładzie prowokacji z
dziewczyną.
>> Jeśli tak serio serio myślisz, że to prowokacja... zrób może podobną z
>> zakupem śmigłowca. Ot, choćby wobec prezydenta Gliwic (blisko mnie -
>> mogę Ci nawet łąkę do lądowania pokazać).
> Jestem przekonany, że to prowokacja robiona pod film. Skąd znalazł się tam
> kamerzysta?
Chyba się nie rozumiemy... albo specjalnie tak tniesz cytaty.
Ty utrzymujesz, że Rydzyk mówił to pod publiczkę, przed kamerą, dla
potrzeb prowokacji - a ja temu zaprzeczam.
Absolutnie nie zaprzeczam, że _mogła to być_ prowokacja - ale
zaprzeczam, że zainteresowanie Rydzyka było czysto
laickie/abstrakcyjne/akademickie.
Obejrzyj ten film raz jeszcze i posłuchaj narratora, który mówi o
śmigłowcu.
>>> Autor zapewne chciał tu zasuponować złe intencje i tyś to bezkrytycznie
>>> kupił.
>> Ojciec redemptorysta, który był narratorem przez większą część filmu,
>> również był podstawiony/zazdrosny/suponujący?
> Znalazła się czarna owca. Zresztą niewiele on wiedział, bo przebywał za
> granicą.
> Widocznie nie udało się znaleźć lepiej zorientowanego intryganta.
Rzeczywiście - niewiele wiedział. Aż dotarł do dokumentu powołującego
do życia RM i opis uprawnień Rydzyka.
Prowincjonaliusz - pewnie go sam w Wordzie sobie wymyślił? ;)
>> To wolny kraj. Można dochodzić swojego - w imię prawdy trzeba było
>> oskarżyć reżysera, półkę 'dokument', na której położono film,
>> cokolwiek.
> I co dalej? Koszty sądowe, sprawa ciągnąca się latami. Nie przy takim
> aparacie sprawiedliwości.
Jakoś Leppera nie po takich 'latach' usadzają - kiedy miało miejsce
jego wystąpienie jako odchodzącego marszałka Sejmu? Rok, dwa?
A wyrok z powództwa cywilnego już zapadł circa miesiąc temu. Jak widać
- da się. Jeśli się chce i jeśli ma się dowody niewinności na
oszczerstwa.
A przecież Rydzykowi nawet US nie siądzie na majątek - widać ma
chody... na pewno nie czekałby w kolejce na wokandę zbyt długo :)
>> Dlaczego tego nie zrobiono, tylko teraz gryzie się twórców po
>> kostkach?
> Nieuczciwie to nazwałeś. Twórca jest manipulatorem i intrygantem. Dlaczego
> dementowanie kłamstw nazywasz gryzieniem po kostkach?
Przepraszam - nazwałem to nieuczciwie... uczciwa jest natomiast Twoja
wersja i Twoje epitety pod adresem twórców filmu :)
"Ale masz jakieś wsparcie?"
>> J.w - ale nagi proboszcz przy młodej dziewczynie to już jest jakiś
>> niepokojący sygnał czy jeszcze nie jest?
> Daruj sobie takie porównania.
Ciekawa metoda na unikanie niezręcznych fragmentów dyskusji.
>> AFAIR chodziło o to, że rozbijał się kilka dni, nosił się z zamiarem
>> zakupu - ale się spłoszył.
> To dalej wierzysz w tę bajeczkę? Szkoda gadać.
Ty dalej wierzysz, że jeszcze kilka razy napiszesz mi, że jestem
naiwny, wierzę w bajeczki a twórcy to intryganci - i przyznam Ci
rację? :)))) MASZ WIARĘ, to trzeba Ci przyznać.
>> Był bodajże wywiad z kimś z salonu (sprzedającego luksusowe bryki), że
>> owszem, maybach jest, klient się zastanawia
> Właśnie. Ktoś coś gdzieś powiedział, albo nie powiedział. Żadnych faktów,
> ważne aby przywalić o. Rydzykowi.
Jeśli piszę w niepewnym tonie to nie dlatego, że tak napisano - ale
dlatego, że pamięć może mnie po prostu zawodzić.
Nie żyję każdym maybachem czy jaguarem biznes-klechy.
> Słyszałeś o faktach prasowych?
Uświadom mnie :)
>> Słuchaj, żyjemy w wolnym kraju a jeśli Rydzyk nie miał z maybachem
>> niczego do czynienia, jeśli to pomówienia, może się sądzić - zamiast
>> grzmieć ze swojej anteny, że to ataki i nic z tym nie robić.
> Ale sądy działają źle i nie można na nich polegać.
Żydomasoneria i komuna?
> To, że żyjemy w wolnym kraju, powinniśmy z wolności korzystać
> odpowiedzialnie.
Podtrzymuję argument o sądach.
Uważam, że pewne rzeczy mają swój bieg - a załatwianie ich 'po
swojemu' czy olewanie trybu obowiązującego, nie jest żadnym
usprawiedliwieniem.
Zwłaszcza, gdy jest się osobą publiczną.
> Jak zareagujesz, jeżeli ktoś bezpodstawnie napisze, że jesteś takim i
> owakim?
Nie raz pisał, nie raz będzie. Za każdym razem sprawia mi to ogromny
ból... zamykam się w sobie a moje wnętrze rozdziera ogromny ból. Jak
człowiek może wyrządzać takie rzeczy drugiemu człowiekowi?!
> Wolność nie przyzwala na kłamstwo.
Strona skrzywdzona ma prawo dochodzić swego na oficjalnej drodze.
>>> Pytanie jest nieuczciwe, bo budujesz pytanie na założeniu, które nie
>>> miało miejsca.
>> Dowody.
> To ja mam udowadniać? Coś Ci się pomieszało.
> To oszczerca ma udowodnić, że mówi prawdę, a nie ja, że kłamiesz.
Posługujesz się sformułowaniem 'założenie, które nie miało miejsca'.
Przyjmujesz to w dyskusji za pewnik, którego druga strona nie jest
pewna.
Dlatego to na _podnoszącym_ dany argument powinno spoczywać zadanie
udowodnienia swojego - nie na _kwestionującym_.
Bo z zasady nie wierzy się w nic, co nie zostało udowodnione.
Jeśli ja pierwszy proszę o dowody, a Ty mi piszesz: Nie, to ja chcę
dowodów od Ciebie... to jest to niepoważne.
>>> Za Maybacha, które okazało się kaczką dziennikarską nikt ze szkalujących
>>> brukowców nie przeprosił o. Rydzyka.
>> Dowody.
> No właśnie, gdzie są te dowody?
J.w.
>>> Co do śmigłowca, to należy wyważyć koszty, korzyści (oszczędność czasu i
>>> bezpieczeństwo podróży) i możliwości finansowe.
>>> Nie wiem co tu ma do rzeczy pokora. Czy wiesz co to jest pokora?
>> Rozumiem, że Rydzyk/Jankowski schyla pokornie głowę i pozwala się
>> wo(d)zić luksusowymi limuzynami :)
>
> Trudno rozmawiać z osobą, która posługuje się brukowymi argumentami.
> A jakimi do luksusowymi limuzynami jeżdżą o.Rydzyk i x.Jankowski?
Słuchaj, podałem linka - obejrz artykuły skojarzone z tym tematem i
zobaczysz.
Widzisz, jeśli ja zadaję sobie w dyskusji trud dotarcia do materiałów
źródłowych, a Ty - nawet ich nie przeczytawszy - nazywasz je
brukowymi, choć pochodzą z prasy/portalu opiniotwórczego... to
naprawdę nie mamy o czym gadać.
> Śmigłowiec zaoszczędza mnóstwo czasu i zwiększa bezpieczeństwo. Dla osoby
> (VIPa), która często przemieszcza się na duże odległości ma to niebagatelne
> znaczenie.
>> Niechby się woził - a co mi tam, gdyby był biznesmenem. Ale nie jest -
>> kasę zbiera, powołując się na Boga, niekomercyjną misję i różne takie
>> kłamstwa.
> To już są tylko Twoje (a może tylko powtarzane z NIE i innych brukowców)
> spekulacje niewiele mające oparcia w faktach. Dowody.
Posługuje się zasadami czystego marketingu.
Są to typowe socjotechniki, sposoby prowadzenia 'dialogu' (przemowy),
zachowań: odwoływania się do tego, co ważne (tradycji, prestiżu,
ideologii, itp.), stwarzania poczucia zagrożenia przed większością i
wszczepianie poczucia wyjątkowości (pochlebianie rozmówcy, stawianie
go wyżej od reszty hołoty, itp), pozorowanie uciekającej okazji, która
się już nie powtórzy, itd, itp.
Uwierz handlowcowi na słowo :]
Proponuję kultową pozycję 'negatywnego marketingu':
Robert Cialdini "Wywieranie wpływu na ludzi - teoria i praktyka".
>> IMHO Rydzyk mógłby przeznaczyć te pieniądze na szlachetniejsze cele.
> IMHO inicjatywa o. Rydzyka jest wielce szlachetna i potrzebna. Jest
> konkurencją dla masmedii zdominowanych przez lewicę.
Wydaje mi się, że nie taką drogę (kariery, wpływów i bogacenia się)
wskazywał Jezus.
Ale może to wina protestanckiego przekładu Biblii, którą posiadam :)
>> Czy jestem już jak Judasz? Najpierw Rydzyk musiałby być jak Jezus :>
> Dlaczego? Boisz się odpowiedzieć?
Mógłbym Ci nawet dla jaj odpowiedzieć, że 'jestem jak Judasz', ale po
co miałbym dawać Ci fory? Kiedyś z takich właśnie jaj napisałem, że
nauczycielki są moim fetyszem i większość wzięła to sobie na poważnie
:)
Odpowiem zatem na poważnie: Nie boję się. Nie jestem jak Judasz.
>>> Ojciec św. też lata samolotami, helikopterami. Uważasz, że powinien
>>> chodzić pieszo, jak Pan Jezus?
>> Rozmawialiśmy o Rydzyku (ew. Jankowskim).
>> Nie o Karolu Wojtyle, George'u W. Bushu czy Marku Belce.
>> Nawet o P. Collinsie to nie było.
> Tak, ale daję Ci przykłady analogiczne, które nie wywołują w Tobie
> awersji. Chcę wykazać bezpodstawność Twoich zarzutów.
Z jednej strony utrzymujesz, że to kaczka dziennikarska/prowokacja, a
Rydzyk tak mówił tylko do kamery - a tutaj uzasadniasz słuszność
ewentualnego zakupu.
Przeczysz sam sobie.
Pominę już to jednak milczeniem i odpowiem mimo wszystko: wszyscy
wymienieni przez Ciebie (i mnie) zasługują na względy - piastują takie
a nie inne stanowiska i zasługują na takie względu (i/lub dorobili się
tego sami).
Ojciec Rydzyk, z zakonu redemptorysta, ślubował ubóstwo i służenie
Bogu oraz bliźnim. Pieniądze ma z datków ludzi, którzy zostali
uwiedzeni jego słowami (patrz dowody wyżej).
A jak się to ślubowane ubóstwo ma do stanu faktycznego, do
helikoptera? Jak pięść do nosa.
>> Ja uważam, że pierwotnym właścicielom tych pieniędzy należały się one
>> bardziej niż temu, który ich nakłonił do tego przekazywania.
>> Nie chcę nic z tego dla siebie.
> Niekoniecznie.
Niekoniecznie? Czyli jakie miałbym korzyści materialne, które chcesz
mi imputować, w niewybredny sposób porównując mnie z Judaszem? :)
Powiem wprost - za cienki jesteś, żeby mi ubliżyć, więc nie staraj się
tego dokonać, bo posądzę Cię o złe chęci i zacznę odpłacać tą samą
monetą.
Swoją drogą - dlaczego mi pierwszy ubliżasz, panie chrześcijaninie?
To jest ten Twój dobry owoc, to jest to przykazanie miłości ("miłujcie
tych, którzy was prześladują")?
> Nie pasuje Ci RM, więc starasz się dokopać.
Nia pasuje mi, że lisek-chytrusek ściąga pieniądze od biednych, sam
się bogacąc i realizując w ten sposób _swoje_ ambicje - nie ambicje
Jezusa, Maryji czy trójkąta z oczkiem.
Bo handel to ja rozumiem: płacisz/dostajesz, obie strony są świadome
tego, w co wchodzą.
A niewykształceni i ciemni ludzie nie dostali nic w zamian za swoje
pieniądze, swoją naiwność i wiarę w tego oszusta. Przepraszam -
jeszcze więcej obietnic i 'nie gadać tyle, wpłacać'
(http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34317,2502698.html)
.
> Natomiast nawet z tego paszkwilanckiego filmu było widać, że o. Rydzyk
> bardzo efektywnie wykorzystuje datki.
> Zbudował radio, które nadaje na wiele krajów świata, gazetę, szkołę.
To wszystko ma na celu rozwijanie się w goebbelsowskiej propagandzie.
Więcej, więcej, więcej - to postawa właściwa zakonnikowi?
Radio, które nawołuje do antysemityzmu, wąskich horyzontów i
nietolerancji. Gazeta i szkoła podobnie.
A ile z tego wszystkiego (czytasz artykuł? Rocznie 24 mln PLN - tyle,
ile z hukiem Owsiak zbiera i przeznacza na służbę zdrowia, tyle Rydzyk
sobie po kryjomu na rozwój... rokrocznie) poszło na biednych -
przeciwstawiając go wspomnianemu Owsiakowi, którego również piętnuje?
>> Czy Ty wiesz, że na wsi starzy ludzie przepisują całe gospodarki Radiu
>> Maryja - pomimo, że mają własne dzieci? I nie są to odosobnione
>> przypadki. To jest jakaś chora mania, jakiś zbiorowy, religijny obłęd.
> 1. Skąd czerpiesz informacje o RM?
Z ust i spod piór żydokomuny.
Cokolwiek nie napiszę(ałem), podsumujesz(ałeś) to: 'ze źródeł
podobnych do NIE i FiM'.
Czy taka odpowiedź Cię satysfakcjonuje?
> 2. Odnosząc się z dużą rezerwą do prawdziwości Tego co mówisz, czy masz coś
> przeciwko datkom?
Nie przeciw samym datkom, raczej sposobowi ich pozyskiwania - i
opisałem to dość szczegółowo powyżej.
>> Zamiast podać mi masę dowodów, o których z takim przekonaniem piszesz,
>> ośmieszasz mnie personalnie.
> Kolejny raz powtarzam, że dowód spoczywa na Tobie.
Kolejny raz Ci powtarzam, że się ośmieszasz (choć nie wiem, czy
większe natężenie tego jest jeszcze możliwe).
Prawo i dowód mam w swojej torbie.* Nie na sobie.
*) Dowód osobisty i prawo jazdy <reklama>"wspierane przez
230V"</reklama>
>> Kto jest Twoim nauczycielem, od kogo nabrałeś takich zwyczajów
>> napastliwej dyskusji?
> IMHO to Ty zaczynasz z tą napastliwością,
Uderz w stół...
Piszę o swoich poglądach - jeśli dla Ciebie są napastliwe, to chyba
nie w porządku jest... ale z Twoją tolerancją :)
> więc nie udawaj teraz dotkniętego.
Nie jestem - napisałem już dlaczego - ale mógłbym być, bo Twoje słowa
są takie właśnie (dotykające/obraźliwe/napastliwe).
>>> Media, które krytykują RM wcale nie mają na celu dobra Kościoła, lecz
>>> wprost przeciwnie, niszczą niewygodną konkurencję.
>> Tak - a kucharze chcą wygryźć lekarzy (bo to niewygodna konkurencja).
> Kolejne bezsensowne porównanie.
Wszystkie media chcą wygryźć:
a) religię Rydzyka czy
b) media Rydzyka?
Zastanów się, zanim odpowiesz, bowiem:
- jeśli napiszesz, że świeckie media chcą wygryźć *media* Rydzyka, sam
przyznasz, że Rydzyk jest biznesmenem, a jego media - firmami chcącymi
przejąć rynek i odbiorców, znaleźć _przebicie na rynku_.
Przyznasz tym samym, że nie jest to misja, ewangelia, ale biznes.
Przecież misjonarzowi/ewangelizatorowi nie zależałoby na poparciu
wielkich rzesz ('wielu wezwanych, niewielu wybranych', wąska ścieżka,
itp.)
- jeśli napiszesz, że wszystkie media chcą wygryźć *religię* Rydzyka,
to moje porównanie jest całkiem na miejscu (kucharze chcą wygryźć
lekarzy).
>>> Dlatego też wykorzystywanie Syna Bożego do uzasadniania nikczemnych
>>> pobudek jest tym bardziej obłudne.
>> O kim to? O pismakach czy biznes-kapłanach? :]
> O tych, co produkują
No toś trafił jak kulą w płot - pismacy nie wykorzystują Syna Bożego.
Jego wykorzystuje inna grupa społeczna - a Rydzyk jest perełką pośród
niej.
> i tych co bezmyślnie powtarzają kalumnie. [o tych, co wykorzystują
> Syna Bożego do obłudnego uzasadniania nikczemnych pobudek wg Darka
> - przyp. Z.B]
Jeśli kilka razy powyżej pisałeś, że jestem naiwny, powtarzam i wierzę
w bajeczki - trudno nie odnieść tego fragmentu do siebie.
Sam wcześniej Ci napisałem, żebyś się nie brał za interpretacje Biblii
ku swojej korzyści. Teraz Ty zarzucasz mi to samo z osobą Jezusa.
Rozumiem, że tutaj mój argument/zarzut chciałeś obrócić na swoją
korzyść.
Nie udało Ci się - bowiem ja nie wojuję i nie podbijam w imię
Boga/Jezusa/Maryji.
Wykazuję tylko, że Ty/Twoi idole tak nie czynią. Ale nie wybielam ani
wywyższam przy tej okazji siebie.
Rozmowa z Tobą przypomina mi pojedynek króla Artura z pobierającym
opłaty za przejście przez most (wg Monty Pythona).
Jak dla mnie EOT.
--
Nie stawiam się za wzór, ale nie pozwolę też stawiać zań oszustów.
|