Data: 2005-10-07 14:22:11
Temat: Re: samotnosc..
Od: "LM" <l...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Adam Pietrasiewicz" <a...@p...com> napisał w wiadomości
news:YNCGBC07102005111845.nqcvrg@cbyobk.pbz...
>
>
> W piątek 07-października-2005 o godzinie 11:06:06 LECH DUBROWSKI
> napisał/a
>
>
>
>>Tak, to prawda, ale to tez jest nie w porzadku jak ktos byl z kims jak ten
>>ktos byl zdrowy, a bezpardonowo pozbywa sie go jak ten ktos zachoruje.
>
> Otóż jeśli tak się dzieje, i jest to dla porzuconego zaskoczeniem, to
> oznacza zazwyczaj, że nie zadał sobie trudu wczesniej, by dobrze
> poznać osobę, z którą się związał. Ludzie nie stają się tak nagle
> INNI. Ludzie mają pewien charakter, a zmiany, które w nim następują
> nie są nagłe i niespodziewane (poza przypadkami jakichś chorób
> psychicznych), tak więc zazwyczaj porzucony wcześniej WYOBRAŻAŁ sobie
> pewne rzeczy, w które chciał wierzyć, co do tego, jaka jest ta osoba,
> z którą się związał.
To nie do końca jest tak - trudno w warunkach "laboratoryjnych" przetestować
sytuacje skrajne. Często człowiek sam nie wie, jak by się w pewnych
sytuacjach. Dotyczy to zwłaszcza ludzi młodych, nie do końca dojrzałych.
Człowiek w normalnych warunkach nie zmienia się nagle - w warunkach
ekstremalnych, czy w warunkach radykalnie odmienionej rzeczywistości,
zmieniać potrafi się błyskawicznie - patrz np. wojna, powstanie warszawskie,
czy właśnie wypadek - gwałtownie zmieniające warunki w jakich człowiek musi
funkcjonować.
Dla ludzi młodych często atrakcyjność fizyczna jest jednym z istotnych
elementów związku. Chłopak chodzi z dziewczyną, czy nawet żeni się z
dziewczyną często także dla tego, że jest atrakcyjna fizycznie, a ich
podstawowym wspólnym zainteresowaniem były piesze wycieczki i taniec.
I teraz jeśli okazuje się, że np. straciła nogi, a przy okazji wpadła w
depresję, to może się zdarzyć, że nagle urwie się większość tego co ich
łączyło. I koniec.
Nie mówię tutaj o tym, że powiedzmy przyzwoitość nakazuje to czy tamto, bo
to zupełnie inny temat.
LM
|