Data: 2005-10-07 15:55:51
Temat: Re: samotnosc..
Od: "Mycha" <v...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"LM" <l...@g...pl> napisał:
> Użytkownik "LECH DUBROWSKI" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:di61lu$ksl$1@atlantis.news.tpi.pl...
>>> Nie mówię tutaj o tym, że powiedzmy przyzwoitość nakazuje to czy tamto,
>>> bo to zupełnie inny temat.
>>
>> Moim zdaniem zostawienie kogos w takiej sytuacji to brak
>> odpowiedzialnosci lub jak kto woli egoizm.
>>
>> Leszek
>>
>>> LM
>
> To chyba nie do końca jest takie proste. Popatrz na to z drugiej strony.
> Wiązało się dwoje ludzi zdrowych. Jedno wskutek choroby/wypadku zmienia
> się w sposób istotny dla związku. Drugie dochodzi do wniosku, że po tej
> zmianie już niewiele ich łączy - poza wspomnianym poczuciem
> odpowiedzialności. Czy naprawdę ma sens trwanie na siłę w związku opartym
> na samym poczuciu odpowiedzialności? W wielu przypadkach taki związek może
> dla obu stron okazać się na dłuższą metę gorszą pułapką niż rozstanie.
> Osoba zdrowa będzie całe życie trwała w poczuciu krzywdy ("zmarnowała
> sobie życie"), być może osoba chora - w poczuciu winy ("zmarnowała życie
> innej osobie"). Czy taki związek naprawdę ma sens?
>
> Oczywiście mówimy tutaj o określonej sytuacji - takiej, kiedy w pewnym
> momencie jedynym czynnikiem łączącym ludzi staje się poczucie
> odpowiedzialności. W dojrzałych związkach mamy do czynienia z zupełnie
> inną hierarchią wartości i tam zwykle nie ma tego problemu.
A juz mialam sie oburzyc, bo jednak zwiazek, u ktorego podstaw lezy jedynie
strona fizyczna i masa oczekiwan wobec partnera, czym wiaze sie chocby to,
ze nie rozumie sie problemow drugiej strony (wszystko jedno z jakiego
powodu, tu nawet urodzenie dziecka przez zdrowa, mloda kobiete moze byc
przeciez przyczyna kryzysu, bo np. wystapila depresja poporodowa, podobna
sytuacja moze wystapic tez w wyniku np. utraty pracy, dochodow itd. itp.)
nie jest dla mnie wart zachodu i smiem twierdzic, ze wczesniej czy pozniej i
tak go diabli wezma, bez wzgledu na przyczyne. To z gruntu sa zwiazki oparte
na egoizmie i w tych zwiazkach poczucia odpowiedzialnosci tez nie bedzie, bo
najzwyczajniej w swiecie do tego tez trzeba dojrzec.
M....
|