Data: 2001-03-16 22:11:56
Temat: Re: samotnosc niesmialosc i inne problemy
Od: "Gosia" <g...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> zdecydowalem sie napisac bo bol jest nie do wytrzymaia... mam taki problem
> ze jestem totalnie samotny. Totalnie... nie mam przyjaciol aletez nie mam
> kolegow .. tak po prostu. nigdy nie umialem nawiazac relacji z ludzmi..
Wiem coś o tym, kiedyś przeżywałam dokładnie to samo... :-(((
Rzeczywiście jest to ogromny problem i potrafi nieźle obrzydzić życie.
Najważniejsze to nie tracić nadziei - ja czekałam bardzo długo na pojawienie
się w moim życiu naprawdę wartościowych ludzi - wspaniałych przyjaciół. Skąd
wiesz że Tobie nie zdarzy się to jutro, pojutrze, za tydzień? To zwykle
spada jak grom z jasnego nieba- rzadko wtedy gdy się spodziewasz albo tego
oczekujesz.
jak
> tylko pamietam zawsze tak bylo.. juz od szkoly podstawowej. ucieklewm w
> komputer i internet ( to byl blad duzy blad ) to straszna uluda ale kiedys
> wydawalo mi sie ze zabije samotnosc.
A co ze znajomościami internetowymi? Masz jakiś znajomych poznanych w ten
sposób?
Chyba (nie wiem, tak mi się wydaje) dobrym pomysłem byłoby 'złowienie' kogoś
podobnego do Ciebie, też nieśmiałego - choćby tu na psychologii takich osób
nie brakuje - posty o nieśmiałości pojawiają się dosyć często. Jak wiadomo -
ludzie o podobnych problemach przyciągają się :-)
Glupio to pisac ale tak bardzo brakuje
> mi ciepla i zrozumienia
(
Dlaczego głupio Ci to pisać? To jedna z podstawowych potrzeb każdego człowieka -
każdy z nas potrzebuje ciepła i zrozumienia :-)
dlawiaca samotnosc
> w czterech scianach i najwieksze marzenie zycia " nigdy sie nie urodzic "
Nawet tak nie myśl!!! Pomyśl o ludziach na których Ci zależy, którzy Cię kochają.
Pomyśl jak przykro byłoby Twoim rodzicom gdyby dowiedzieli się że wolałbyś nigdy się
nie urodzić. Prawda jest taka że w Twoim życiu mogą pojawiać się i znikać różni
ludzie, a rodziców masz tylko jednych i to oni najbardziej kochają i będą z Tobą bez
względu na wszystko. Miłość rodziców jest naprawdę bezinteresowna - z innymi ludźmi
to bywa różnie niestety :-(((
> nienawidze siebie...
zalosna kreatura niezdolna do zycia..
Doskonale Cię rozumiem, sama często miałam (i mam obecnie, ale już rzadziej)
dokładnie takie myśli.
Ale nie możesz pozwolić na to, by one Cię opanowały, to jest bardzo
destrukcyjne. Jeżeli Ty ich nie zwalczysz, to one zwalczą Ciebie. Jeśli sam
nie będziesz chciał sobie pomóc to nikt ani na tej grupie ani na całym
świecie Ci nie pomoże!!!! Musisz sam chcieć się zmienić, tak z całej siły.
Nie ubolewać nad sobą, tylko zająć się czymś, żebyś nie miał czasu na takie
myślenie. A może warto byłoby zająć się jakąś działalnością charytatywną?
Czułbyś wtedy że jesteś komuś potrzebny - to też jest w życu ważne.
> mam 21 lat studiuje na UW.. tak na marginesie
A jak kontakty z ludźmi na studiach? Nie masz tam absolutnie żadnej bratniej
duszy?
Trzymaj się, powodzenia!
Gosia
|