Data: 2004-08-24 14:41:44
Temat: Re: sasiedzi...[OT]
Od: Dunia <d...@n...o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jacek wrote:
> ale nie nauczona odruchów, jak dla mnie to oznacza współwinnę.
A to juz nie jest moj problem.
> Moim zdaniem Twoje poczucie bezpieczeństwa jest złudne, bo nigdy nie wiesz
> czy nie znajdujesz się w sytuacji
> w której jacyś dewianci mogą uznać za dobrą do napaści na Ciebie.
Naprawde, mam mozg i zdaje sobie z tego sprawe. Moga mi przylozyc tym
bejsolem w bialy dzien na glownej ulicy, ale przynajmniej nie bede mogla
sobie zarzucic, ze sie narazalam. Czujesz roznice ?
> Skąd wiesz że ta dziewczyna nie poszła do toalety i wtedy ci zwyrodnialcy
> napadli na nią.
Czytalam kilka artykulow prasowych na ten temat. Wynika z nich, ze
przysiedli sie do niej do przedzialu, w ktorym siedziala sama. MOIM
zdaniem to elementarny brak ostroznosci lub znajomosci realiow krajow, w
ktorym sie zyje.
> Gdybyśmy przewidywali kłopoty one by sie nie zdarzały ale klika iteracji
> Twego myślenia
> prowadzi do wniosku że nigdzie nie można czuć sie bezpiecznym.
Na 100% nigdzie. W niektorych miejscach bardziej niz w innych.
Sadzilam - naiwnie - ze to elementarne. Mylilam sie.
>
> W tych wszytskich sytuacjach daje się określić winnego i współwionnego ale
> ofiara powinna pozostać
> ofiarą i należy jej sie dla niej współczucie
Wybacz, ale sama bede decydowac komu wspolczuje, a komu nie...
a nie stwierdzanie "sama sobie
> jest winna"
... i jak oceniam postpowanie bliznich.
Dunia
--
If a fish is the movement of water embodied, given shape, then cat is a
diagram and pattern of subtle air.
|