Data: 2004-08-24 15:07:21
Temat: Re: sasiedzi...[OT]
Od: "Jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Dunia" <d...@n...o2.pl> napisał w wiadomości
news:cgfk2b$8k6$2@news.onet.pl...
> Naprawde, mam mozg i zdaje sobie z tego sprawe. Moga mi przylozyc tym
> bejsolem w bialy dzien na glownej ulicy, ale przynajmniej nie bede mogla
> sobie zarzucic, ze sie narazalam. Czujesz roznice ?
A co bedzie gdy jakaś Mądrala napiszę, że to była Twoja wina bo powinnaś
wiedzieć
że obok był mecz i powinnaś zachować uwagę, albo że było jakis bandycki zlot
o którym mówiono w telewizji a Ty własnie przyjechałas pociagiem z niemiec i
nie mogłas tejże telewizji oglądać.
> Czytalam kilka artykulow prasowych na ten temat. Wynika z nich, ze
> przysiedli sie do niej do przedzialu, w ktorym siedziala sama. MOIM
> zdaniem to elementarny brak ostroznosci lub znajomosci realiow krajow, w
> ktorym sie zyje.
Myślisz że tak łatwo można rozróznic złych od dobrych pasażerów ?
> > Gdybyśmy przewidywali kłopoty one by sie nie zdarzały ale klika iteracji
> > Twego myślenia
> > prowadzi do wniosku że nigdzie nie można czuć sie bezpiecznym.
>
> Na 100% nigdzie. W niektorych miejscach bardziej niz w innych.
> Sadzilam - naiwnie - ze to elementarne. Mylilam sie.
Wiesz ile razy słyszałaś o tym że dla zgrywy (dla uczczenia urodzin) ktoś
zabija kogoś w pociagu ?
> >
> > W tych wszytskich sytuacjach daje się określić winnego i współwionnego
ale
> > ofiara powinna pozostać
> > ofiarą i należy jej sie dla niej współczucie
>
> Wybacz, ale sama bede decydowac komu wspolczuje, a komu nie...
Nikt Ci tego prawa nie odbiera, ale tez nie dziw się że kiedy głosisz takie
poglądy, reakcje są tak zgodne.
> a nie stwierdzanie "sama sobie
> > jest winna"
>
> ... i jak oceniam postpowanie bliznich.
A mi jak Twoje.
Jacek
|