Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.tpi.pl!not-for-
mail
From: l...@w...pdi.net (Dariusz K. Ladziak)
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Re: sery
Date: Fri, 15 Sep 2000 16:37:28 GMT
Organization: Dariusz K. Ladziak@Home
Lines: 31
Message-ID: <3...@n...tpi.pl>
References: <0...@4...com>
<1egw00b.1suoe3j1splrocN%wlos@tele.com.pl>
Reply-To: l...@w...pdi.net
NNTP-Posting-Host: pj7.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 969035482 7708 213.76.105.7 (15 Sep 2000 16:31:22 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: 15 Sep 2000 16:31:22 GMT
X-Newsreader: Forte Free Agent 1.21/32.243
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:33908
Ukryj nagłówki
On Wed, 13 Sep 2000 07:51:14 +0200, w...@t...com.pl (Wladyslaw Los)
wrote:
>Troche to sie nie da. To dosyc rozlegly temat. Napisz moze
>konkretniej, co cie interesuje.
E tam sie nie da...
Krotko - bierze sie ser podpuszczkowy (czyli taki z kazeiny scinanej
podpuszczka, enzymem wystepujacym w zoladkach cielecycy, kiedys
faktycznie cielatka w tym celu mordowano ale teraz jakiegos syntetyku
czy bakteryjnie metodami inzynierii genetycznej uzyskiwanego preparatu
podpuszczki uzywaja). Wazne zeby byl podpuszczkowy bo nie zawiera
kwasu mlekowego ktory dalsze zamierzenia moglby pokrzyzowac. nastepnie
kladzie sie taki ser w sprzyjajacych warunkach i czeka - najpierw jest
cos o konstsyencji twarogu, pozniej zaczyna sie glejowac, nabiera
konsystencji plynnej (przyklad - dobry serek Brie), nastepnie zaczyna
tezec (przyklad - Camembert), gazy fermentacyjne tworza bable
powszechnie zwane dziurami w serze... I na koniec mamy serek zolty.
Reszta to szczegoly technologiczne (jakie mleko, ile czego, jak dlugo,
w jakiej temperaturze, jaka wilgotnosc...) ktora odroznia sery
szwajcarskie i holenderskie od wytworow Spoldzielczosci Mleczarskiej
typu "gumka myszka" - autentyk, kupilem kiedys krajowy "ser zolty" (w
warunkach turystycznych, jesc niestety cos trzeba...) ktory zolty byc
nie chcial - jakis taki szro-bezowy byl, zapachowi nic zarzucic nie
mozna bylo bo go po prostu nie posiadal, smakowi takoz - gryzlo sie
toto i czulo ze pod zebami sprezynuje, innych wrazen organoleptycznych
nie dostarczal. Rownie dobrze gumke do olowka mozna gryzc...
--
Darek
|