Data: 2002-06-24 13:24:43
Temat: Re: siedmiolatek i praca
Od: <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Qwax wrote:
>
> Prawie nigdzie (no może pomalowanie sąsiadowi płotu) nie znalazłem
> tego o czym mówisz. Wszystkie podawane przykłady można by podciągnąć
> pod "obowiązki domowe", czyli coś co "trzeba" zrobić w domu przez
> któregoś z domowników.
Któregos nie znaczy dziecko :)
Mialam na mysli normalne obowiazki domowe _dziecka_. Raczej nie kazesz córce
myc samochodu na codzien, czy sprzatac w piwnicy ani naprawiac pralki prawda?
A jesli dziecko zrobi wiecej niz musi wyreczajac w tym któregos z rodziców to
co za problem ustalic wczesniej, ze dostanie za to jakies drobne pieniazki?
> I w tym momencie dziecię może zauważyć (i
> zauważy) że jak ono posprzątało w piwnicy to dostało pieniądze a jak
> mama posprzątała cały dom (czy tata naprawił pralkę) to nikt im za to
> nie zapłacił. Wytłumacz to dziecku: "dlaczego?" Tylko proszę nie
> używaj sformułowania "Bo Ty nie musisz".
Mama i tata utrzymuja dom- nie ma kto tego zrobic za nich. Dziecko nie musi,
nie jest to jego obowiazkiem. Skoro wiec ustalamy, ze to zrobi- równie dobrze
oprócz slowa 'dziekuje' moze dostac za to pieniadz. Gdyby do naprawy pralki
wezwac fachowca to tez wzialby pieniadze, gdyby do sprzatania wynajac
sprzataczke- to tez wzielaby za to pieniadze. Skoro wiec dziecku dajemy okazje
sie wykazac i wyreczyc rodziców w niecodziennych wiekszych pracach to czemu nie
wynagrodzic tego i nie dac mu tych pieniedzy zarobic? Po sobie wiem, ze
szacunek do tych drobnych zarobionych w taki sposób rósl zamiast malec.
Wlasnie dlatego, ze ja te pieniadze _zarobilam_ , _zapracowalam sobie ciezko_
na nie.
Jak dla mnie róznica jest duza - szczegolnie, ze rodzice umieli to wtedy madrze
wytlumaczyc ( dlatego tez nigdy nie bylo migania sie: odrobie lekcje jesli... -
bo to bylo zupelnie ale to zupelnie co innego- to wlasnie m.in. byly _moje
obowiazki_ )
pzdr
agi
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|