Użytkownik "Natalia" <k...@p...do_not_type_it.onet.pl> napisał w
wiadomości news:ca1t5p$mpl$1@news.onet.pl...

> jednak zgadzam się, że "coś" jest w rytuale wspólnego jedzenia
> ale można się bez niego obejść

Ale to jest takie fajne, utarte, że mężczyzna przychodzi do domu na gotowe,
ma ciepły obiad itp.
Wiem, że zaraz nazwiecie mnie szowinistycznym samcem, ale tylko mówię o
swoich wyobrażeniach.
Mężczyzna ma jeszcze jeden problem - nie chciałby, aby jego kobieta
zarabiała więcej niż on, to swego rodzaju poniżenie. Dlatego odpowiada mu
podział kobieta-dom, mężczyzna-praca.
Oczywiście w obecnej sytuacji nie wymagam od Ciebie pracy, chyba że maks 1/4
etatu lub chałupnictwo. Ale bez zmuszania, tylko, jeśli lubisz.

> > Ale z jakiej racji to ONA ma przejmować styl życia jego matki, a nie
ON?!?
> właśnie o to się rozchodzi... :)
Z tonu wypowiedzi wnioskuję, że całkiem szybko rozgorzeje tu dyskusja nad
wyższością/niższością kobiet/mężczyzn :)

> ja w roli takiej jaką ma w domu jego mama
> będę zrzędliwą, nieszczęśliwą osobą

Nie ma sensu dawać komuś szczęścia, samemu będąc nieszczęśliwą - chyba, że
dawanie szczęścia da Tobie szczęście, bo często tak jest.

> jak to u was jest - jeśli by wam baba odmówiła gotowania codziennie po
pracy
> obiadów
> to jak byście to potraktowali??

Ja bym znalazł sobie stołówkę, przerzucił się na fast-foody, albo robił
sobie spaghetti postaci makaron z paczki + sos do podgrzania (z pół godziny
roboty) lub inne takie gotowce. Ale raczej stołówka. No i zawsze są rodzice,
ale to już wykorzystywanie.

> pozew o rozwód?

Nieee...rozmowa i ustalenie, co dalej.

> zablokowana karta kredytowa? ;))

Jeśli żona by zarabiała, to nie. Jeśli by się zbuntowała i ani nie
pracowała, ani nie zajmowała się domem, to tak.

Gucio