Użytkownik "Gucio" <g...@b...pl> napisał w wiadomości
news:cad7oi$l1l$6@as1-120.poznan.dialup.inetia.pl...

> Nie, nie, ja się dziwię, że skoro jesteś prawnikiem, to pracujesz w biurze
> (tak chyba napisałaś?).

nie, chyba tak nie napisałam ;)
co do niektórych rzeczy nigdy nie ściemniam
nawet na grupie dyskusyjnej ;)
to czemu to dziwne że prawnik pracuje w biurze?

> Ale ławnik to ta najniższa ranga władzy sądowniczej, właśnie dlatego, że
> jest bez wykształcenia.

ławnik to nie jest zawód "sam w sobie"
osoby niezatrudnionej nigdzie (czy też bezrobotnej)nie wzięliby na ławnika
;)

> > wierz mi, niemożliwe w moim przypadku ;)
> > trzeba mierzyć siły na zamiary
>
> Tzn. że sądzisz, że po prostu nie jesteś w stanie tego skończyć,

czego skończyć? aplikacji? ;)
ja nie jestem w stanie jej zacząć...
trzeba zdać egz wstępny z całych studiów prawniczych
(tak na oko, ze 3 lata powtarzania przepisów non stop, jesli o mnie chodzi,
więc wybacz, wolę ogródek uprawiać)

bo Twoje
> możliwości intelektualne Ci na to nie pozwalają?
> Nie można tak myślesz! Trzeba wierzyć w siebie.

widać, że jeszcze na niczym się intelektualnie nie sparzyłeś ;)) oby ci się
to nie zdarzyło
też kiedyś myślałam, że jak się przyłożę i będę chcieć, to wszystko jest do
nauczenia
to niestety nieprawda, jak się okazało
co gorsza, moje wyniesione ze studiów prawniczych przekonanie, że jestem
intelektualnie zerem, rozciągnęło się też na inne dziedziny życia.
swojego czasu np. każde słowo które napisałam traktowałam podejrzliwie - czy
ono aby nie jest błędne. Bo wiesz, każde słowo powiedziane na egz z prawa
mogło potencjalnie nieść w sobie błąd, który decydował o ocenie
niedostatecznej. ;)
więc to się tak przeniosło na inne dziedziny
walczę teraz z tym myśleniem, ono powoli słabnie, bo nie czeka mnie już
żadna sesja na prawie! ;))
poza tym co jakiś czas słyszę od zupełnie postronnych ludzi, którzy nawet
nie wiedzą o moich prawniczych studiach, że np zrobiłam dobrze dane
tłumaczenie.
jest coś takiego wtedy, że nie do końca w to wierzę :)
ale dostaję następne zlecenia
często dlatego, że ktoś czytał coś co wcześniej napisałam, i mu się (ponoć)
spodobało...
ale uparcie wypieram się tego

> > zresztą dla mojego zdrowia psychicznego hm.. . będzie lepiej jak w ogóle
> > zapomnę że prawo studiowałam
>
> Dlaczego tak uważasz? Męczyłaś się przez 5 lat na trudnych studiach, a
teraz
> mówisz: po co? Trzeba ciągnąć to dalej, a nie się zniechęcać.

nie, tego nie wolno ciągnąć dalej, pod żadnym pozorem, (zresztą poczytaj co
za banialuki wyżej wypisuję i wyciągnij wniosek)
najpierw trzeba odzyskać wiarę we własne możliwości intelektualne
(dość niskie w istocie, ale chyba jednak nieco wyższe niż przygody z prawem
sugerują)

> > całe moje studia prawnicze to jedno wielkie pasmo niepowodzeń, wielkich
> > chęci i wielkiego przykładania się ;)
>
> Czyli starałaś się, ale Ci nei wychodziło?

;) przykład:
ponad miesiąc ciężkiej nauki do postępowania cywilnego, olbrzymi materiał, w
miarę pewna że umiem na te 3 :)
egz - po dobrej odpowiedzi na 2 pytania, przy trzecim drobna pomyłka, ale
zdało się, że wybroniona jakoś dyskusją z profem, 2 inne osoby egzaminowane
w mojej trójce wyszły z dwójami po pierwszym pytaniu
prof mówi na koniec do mnie: no dobrze, nie będę pani więcej męczył, i
wstawia coś co w moim mniemaniu jest 3 ;) - już się prawie cieszę, otwieram
indeks a tu 2 ;) przerażenie, wizja stukania wszystkiego jeszcze raz, z
dokładnością co do jednego słowa...
na moje pytanie, czemu 2? prof odpowiada:
PANI NIE CHCIAŁA ZDAĆ TEGO EGZ"

> Hmm :-) No ładnie :) Na advanced przyjmują na filologię bez egzaminów
> podobno?

nieprawda (przynajmniej na uniwerku w łodzi i wawie)
znam trochę sytuację na anglistyce - w łodzi jest tam niestety dość niski
poziom

> Ja w ogóle tak się zastanawiam - po co nam od tylu lat wpajają, że nauka
> języków jest taka ważna?

jest ważna,
żałuję że nie znam żadnego mniej popularnego języka
próbowałam z włoskim ;)
ale nie bardzo ;)

> Nie za dobra jesteś?

nie, niemiecki kaleczę okrutnie ;))
a i z angielskiego znam osoby o lepszej praktycznej znajomości angielskiego
i nie mówię wcale o anglistach ani nativach;)
dobrzy studenci prawa są w językach niesamowici
kiedyś się temu przyjrzałam i wtedy na moim roku prawa było więcej osób
mających profa i dobrą znajomość drugiego języka obcego
niż wśród moich wszystkich znajomych studiujących wtedy anglistykę (a trochę
ich było, w większości to teraz panie, panowie mgr filologii angielskiej
- jeślibym teraz zlecała komuś tłumaczenie prawnicze to nie filologowi,
tylko prawnikowi)

> To teraz masz zostać tłumaczem, ja Ci każę i się nie wykręcaj!

nie ty jeden mi każesz... :))
ja w moim przekonaniu jestem okropnie nieprofesjonalna w tłumaczeniach, (a
tak w ogóle to się z PRAWEM nie udało) nie znam dość dobrze języka (z PRAWEM
się nie udało), mam przeciętną wrodzoną smykałkę do tłumaczeń (z PRAWEM sie
nie udało) no i Z PRAWEM się nie udało. ;)

> Plusy:
> - siedzisz w domu, masz komputer, tłumaczysz teksty

właśnie tego najbardziej nie lubię, siedzenia samemu przy kompie, chciałabym
pracy z ludźmi ;)

pozdrowienia
natalia