On Sat, 12 Jun 2004 19:15:39 +0200, La Luna wrote:

>> A czy zionący czosnkiem delikwent w kinie to problem, czy nie?
> No nie powiesz mi ze iscie do kina z aromatem czosnku a iscie do lekarza -
> to to samo? ;)

Poniekąd to samo. W obu przypadkach narażasz niewinnych ludzi na
nieprzyjemne wrażenia. Różnica jest ilościowa, nie jakościowa.

>> Ja jeśli mam w planach w ciągu najbliższych kilku - kilkunastu godzin
>> spotkanie z kimś, kto nie je właśnie ze mną kolacji albo innego posiłku,
>> to wybieram dania nie zawierające czosnku.
> Ale to tez jest zupelnie inna sprawa niz bycie chorym i podratowywanie sie
> kanapka z czosnkiem, nie sadzisz? :)

Poniekąd:)

> [...] Jak jestem chora to narazam otoczenie na ogladanie mojej niezbyt
> reprezentacyjnej postaci - kaszlacy, zasmarkany i spocony czlowiek to
> niekoniecznie pozytywne wrazenie estetyczne. Czy z tego powodu mam sie
> zaszyc w dziupli? ;)

:) Czym innym jest wygląd, który jest niezależny od Twojej woli, a czym
innym czosnkopochodne wyziewy z jamy ustnej - jak najbardziej od niej
zależne:)

> Czym innym jest odpornosc na smrod (choc to kwestia sporna - ja bardzo
> lubie zapach czosnku - jesli nie jest poprawiony zapachem piwska lub
> papierosow) - a czym innym niegrzeczne komentarze.

Wąchałaś kiedyś kogoś, kto jadł czosnek, sama go nie jedząc?

> Czy zapach czosnku to smrod ostentacyjny?

Może takowym być.

m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek na onet pl)
Zadziwiające jest, że mało dokształcający sie lekarz może praktykować
medycynę, nie dziwi jednak, że robi to źle /Sir William Osler/