Data: 2003-01-01 16:43:41
Temat: Re: skłonno?ci homoseksualne
Od: Amnesiac <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Wed, 1 Jan 2003 15:12:36 +0100, "Nawrocki"
<l...@x...wp.pl> wrote:
>to nic nie da. psycholog czy seksuolog wprzyjmie go na wizytę i przewertuje
>z nim całe dzieciństwo, okres dojżewania i całą jego historie po dzień
>dzisiejszy, szukając jakiegoś punktu zaczepienia dla tej tzw. choroby.
No i chyba trochę o to właśnie chodzi. Chłopak powinien lepiej
zrozumieć samego siebie i - w konsekwencji - samodzielnie podjąć
decyzję czy "przeorientować się" czy też zaakceptować swoje
skłonności. MZ dobry psycholog może mu w tym pomóc.
>w związku z tym, że chłopak chyba nie jest już mężczyzną,
?????
>można założyć, że
>jego skłonności homoseksulane są efektem przedłużonego okresu dojżewania, i
>miną z pewnym czasem. radziłbym zatem poczekać trochę, na rozwój sytuacji.
MZ naciągane założenie. Sądzę, że "czekanie" może tylko utrudnić
ewentualną "transformację" w przyszłości. BTW czy skłonności
homoseksualne są rzeczywiście skojarzone z okresem dojrzewania?
>zakładam, że to przejściowe 'zagubienie'; proszę jednak pamiętać - czasem
>ludzie po prostu się rodzą z takimi skłonnościami, i jest to wynikiem
>kombinacji dna, w której jest więcej genów żeńskich niż męskich.
Spekulacje. O ile wiem nie istnieją wiarygodne wyjaśnienia źródeł
homoseksualizmu.
>i jeszcze
>jedno - homoseksualizm nie jest chorobą; to jest tylko pewne uchybienia,
>aberracja; coś, co można leczyć, ale nie jest chorobą.
Jeśli coś można "leczyć", to znaczy że jest "chorobą". W wakacyjnych
homo-debatach wykazywałem bezużyteczność tej terminologii w opisie
problemu homoseksualizmu.
Pozdrawiam,
--
Amnesiac
|