« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-07-02 11:09:05
Temat: skwasniala salatkaPrzed chwila zakupilam na drugie sniadanie w sklepie 'Edeka" w Gdansku na
Hallera salatke warzywna domowa, wazna do 10.07. Salatka okazala sie
skwasniala. W zwiazku z tym, bowiem bylam strasznie glodna wrocilam do
sklepu z reklamacja tejze salatki i checia zakupu czegos do zjedzenia.
Kierownik sklepu stwierdzil, ze reklamacji nie przyjmie, bowiem ma ona
odpowiedni termin przydatnosci, a poza tym jablko zawarte w tejze salatce
MOZE zwiekszac stopien kwasnosci!!! onej. Poniewaz nie mialam czasu
handryczyc sie z ta dziwna osoba, podalam mu salatke z zyczeniami
'smacznego' i wyszlam z postanowieniem nie postawienia mojej nogi w tymze
miejscu, a beda zalowac, bo bylam tam baaardzo dobra klientka. Czy
moglibyscie podpowiedziec, tak na wszelki wypadek, jak zachowac sie w takiej
sytuacji majac czas (nie jestem z tych co szybko ustepuja), wpis do ksiazki
skarg i zazalen, postraszenie SANEPIDEM, czy jeszcze cos innego? Salatka
naprawde byla skwasniala, co moze potwierdzic moja kolezanka.
Asia, juz najedzona
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-07-02 11:21:48
Temat: Odp: skwasniala salatkajak ten kierownik taki burak to dzwoń po sanepid.
wcale nie msciwa
kachna
Użytkownik "Asiunia" <j...@p...gda.pl> napisał w wiadomości
news:9hpkmg$95u$1@korweta.task.gda.pl...
> Przed chwila zakupilam na drugie sniadanie w sklepie 'Edeka" w Gdansku na
> Hallera salatke warzywna domowa, wazna do 10.07. Salatka okazala sie
> skwasniala. W zwiazku z tym, bowiem bylam strasznie glodna wrocilam do
> sklepu z reklamacja tejze salatki i checia zakupu czegos do zjedzenia.
> Kierownik sklepu stwierdzil, ze reklamacji nie przyjmie, bowiem ma ona
> odpowiedni termin przydatnosci, a poza tym jablko zawarte w tejze salatce
> MOZE zwiekszac stopien kwasnosci!!! onej. Poniewaz nie mialam czasu
> handryczyc sie z ta dziwna osoba, podalam mu salatke z zyczeniami
> 'smacznego' i wyszlam z postanowieniem nie postawienia mojej nogi w tymze
> miejscu, a beda zalowac, bo bylam tam baaardzo dobra klientka. Czy
> moglibyscie podpowiedziec, tak na wszelki wypadek, jak zachowac sie w
takiej
> sytuacji majac czas (nie jestem z tych co szybko ustepuja), wpis do
ksiazki
> skarg i zazalen, postraszenie SANEPIDEM, czy jeszcze cos innego? Salatka
> naprawde byla skwasniala, co moze potwierdzic moja kolezanka.
>
> Asia, juz najedzona
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-07-02 11:32:44
Temat: Re: skwasniala salatka
Asiunia wrote:
>
> Przed chwila zakupilam na drugie sniadanie w sklepie 'Edeka" w Gdansku na
> Hallera
To ten samiec, który spalił się kilka lat temu?
> wpis do ksiazki
> skarg i zazalen,
nie żartuj - nawet jeśli coś takiego jeszcze istnieje, to i tak nie ma
komu tego czytać :)
> postraszenie SANEPIDEM,
Raczej nie straszenie - ja na Twoim miejscu po prostu zaniósłbym to do
Sanepidu
W Gdańsku koło Akademii (Dębinki 4) i w centrum (Wałowa 27) -
oczywiście: tego samego dnia i wraz z paragonem.
A przy okazji przypomniało mi się coś takiego:
W 1996 r pracowałem w Klifie w Orłowie. Zakupy sniadaniowe robiłem w
(nomen-omen:) tamtejszej Edece (teraz to chyba pod Billę przeszło)
Zazwyczaj garmaż kupowałem u pewnej rudowłosej niewiasty (z którą od
dłuższego czasu mieszkam:) ale zdarzył się dzień, gdy Jej nie było i
kupiłem smażoną wątróbkę u kobiety o imieniu J.
Po wrzuceniu do mikroweli, rozszedł się taki smród, że nawet nie
próbowałem tego jeść.
W takiej formie, w jakiej znajdowała się ta wątróbka - to znaczy na
talerzu z widelcem itd - zaniosłem to z powrotem J. na stoisko.
Nie byłem "szczególnie" niegrzeczny [eufemizm], ale jakieś 2 lata
później, gdy przypadkiem podwoziłem J. do domu, nieśmiało zapytała się
mnie, czy nadal mam do niej żal o tą wątróbkę
:))
sadyl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-07-02 11:39:25
Temat: Re: skwasniala salatkabadz msciwa! Przeciez nic sie nie ruszy, jak ludzie beda stulac
uszy po sobie. Mala rozruba, tego, chcialam powiedziec rewolucja,
z nazwiskami, jak sie da, do roznych szczebli tego sklepy/sieci,
no i oczywiscie Sanepid tez. Kto tu jest pokrzywdzony - Ty czy
sklep???
Krysia, na szczescie tu, gdzie klient ma racje...
>Przed chwila zakupilam na drugie sniadanie w sklepie 'Edeka" w Gdansku na
>Hallera salatke warzywna domowa, wazna do 10.07. Salatka okazala sie
>skwasniala. W zwiazku z tym, bowiem bylam strasznie glodna wrocilam do
>sklepu z reklamacja tejze salatki i checia zakupu czegos do zjedzenia.
>Kierownik sklepu stwierdzil, ze reklamacji nie przyjmie, bowiem ma ona
>odpowiedni termin przydatnosci, a poza tym jablko zawarte w tejze salatce
>MOZE zwiekszac stopien kwasnosci!!! onej. Poniewaz nie mialam czasu
>handryczyc sie z ta dziwna osoba, podalam mu salatke z zyczeniami
>'smacznego' i wyszlam z postanowieniem nie postawienia mojej nogi w tymze
>miejscu, a beda zalowac, bo bylam tam baaardzo dobra klientka. Czy
>moglibyscie podpowiedziec, tak na wszelki wypadek, jak zachowac sie w takiej
>sytuacji majac czas (nie jestem z tych co szybko ustepuja), wpis do ksiazki
>skarg i zazalen, postraszenie SANEPIDEM, czy jeszcze cos innego? Salatka
>naprawde byla skwasniala, co moze potwierdzic moja kolezanka.
>
>Asia, juz najedzona
>
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-07-02 12:08:23
Temat: Re: skwasniala salatka
Krysia Thompson wrote:
>
> badz msciwa! Przeciez nic sie nie ruszy, jak ludzie beda stulac
> uszy po sobie. Mala rozruba, tego, chcialam powiedziec rewolucja,
> z nazwiskami, jak sie da, do roznych szczebli tego sklepy/sieci,
> no i oczywiscie Sanepid tez. Kto tu jest pokrzywdzony - Ty czy
> sklep???
Podtrzymuję zdanie Krysi
A dodaję jeszcze jedną opowieść:
Zastanawiałem się czy o tym napisać - w końcu wszyscy gdzieś-tam robimy
zakupy - jednak po krótkiej walce ze sobą - piszę:
Jak wspomniałem, moja st...słonko pracowało w Edece.
Od niej wiem, że priorytetem w tego typu instytucjach jest brak zwrotów
(w sensie: do dostawcy)
Jak zostają wczorajsze: sałatki/garmaż/mięso...[tu każdy może sobie
wpisać co mu się podoba i raczej się nie pomyli] to się je nazajutrz
miesza ze świeżymi.
A gdy mięso zaczyna już samo łazic po ladach, kroi sie to w kawałki i
obsypuje przyprawami (gotowe na grilla :)
Robi się to CO NAJMNIEJ z cichym przyzwoleniem kierownictwa.
Nie sądzę, że sieć Edeka jest pod tym względem wyjątkowa - raczej
dotyczy to wszystkich sklepów, gdzie klient jest anonimowy.
Od kilku lat praktycznie wszystkie wędliny/mięso/warzywa itd kupuję w
okolicznych domu sklepikach, gdzie sprzedawcy mnie znają i wiedzą, że
jeśli sprzedadzą mi jakiś syf, to wrócę z ryjem.
A jeśli nie pomoże - po prostu zmienię sklep (w tym miejscu "pozdrawiam"
pewien sklepik na Chylońskiej, w którym kierowniczka nie uznała mi
reklamacji - i więcej mnie nie zobaczyła)
sadyl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-07-02 12:36:14
Temat: Re: skwasniala salatkaOn Mon, 02 Jul 2001 14:08:23 +0200, sadyl <s...@p...onet.pl>
wrote:
>
>
>Krysia Thompson wrote:
>>
>> badz msciwa! Przeciez nic sie nie ruszy, jak ludzie beda stulac
>> uszy po sobie. Mala rozruba, tego, chcialam powiedziec rewolucja,
>> z nazwiskami, jak sie da, do roznych szczebli tego sklepy/sieci,
>> no i oczywiscie Sanepid tez. Kto tu jest pokrzywdzony - Ty czy
>> sklep???
>
>Podtrzymuj? zdanie Krysi
>
>A dodaj? jeszcze jedn? opowie??:
>Zastanawia?em si? czy o tym napisa? - w ko?cu wszyscy gdzie?-tam robimy
>zakupy - jednak po krótkiej walce ze sob? - pisz?:
>Robi si? to CO NAJMNIEJ z cichym przyzwoleniem kierownictwa.
>Nie s?dz?, ?e sie? Edeka jest pod tym wzgl?dem wyj?tkowa - raczej
>dotyczy to wszystkich sklepów, gdzie klient jest anonimowy.
>Od kilku lat praktycznie wszystkie w?dliny/mi?so/warzywa itd kupuj? w
>okolicznych domu sklepikach, gdzie sprzedawcy mnie znaj? i wiedz?, ?e
>je?li sprzedadz? mi jaki? syf, to wróc? z ryjem.
>A je?li nie pomo?e - po prostu zmieni? sklep (w tym miejscu "pozdrawiam"
>pewien sklepik na Chylo?skiej, w którym kierowniczka nie uzna?a mi
>reklamacji - i wi?cej mnie nie zobaczy?a)
>
>sadyl
zostawilam kawal Twojego postu, ku odnoszeniu glownie...
ale mi chodzi takie po glowie - sam fakt tego, ze jestes
rozczarowanym klientem i sie anonimowo iprywatnie obrazasz na
sklep to mozna, nie wymawiajac, pod tramwaj podlozyc.
Kierowniczka na Chylonskiej Cie juz nie zobaczyla i chyba jej to
wisi, czy Cie jeszcze zobaczy czy nie - klientow jak mrowkow, do
czasu nawet i tych jednorazowych/obrazalskich jej nastarczy. Poza
tym to jest obrazanie sie i obarazanie sie - anonimowe nic nie
da. KOnstruktywne obrazanie sie juz cos da, a jak kierownictwo
sklepu chamskie i chytre, to wtedy zadyma, moze na poczatek
dyplomatyczna i bez rekoczynow....alew jest CZYM straszyc.
musze powiedziec, ze tu mam tylko dobre doswiadczenia ze zwrotami
wadliwych w jakis sposob towarow. Procz jednej pary pepegow dla
corki jak byla mala - zawsze miala duza stope, wiec z bucikami
ZAWSZE byly problemy, kupilam pare na w-f (zima, czyli uzywane 2
x tydz wewnatrz), podeszla odeszla po 2 miesiacach, poszlam do
sklepu, pani powiedziala, ze buty nie byly uzywane zgodnie z
celem (faktem jest,ze mialy kwiatki i pani je nazwala "fashion
shoes" (niby w przeciwienstwie do sportowych)) i chciala ich z
powrotem. Poszlam do innego sklepu (tej samej sieci dziecinnej) i
powiedzialam, ze sie rozlecialy. Nowa pani dala forse. A ja
wszystko napisalam w 2 egzemplarzach - jeden do Headquarters,
czyli biura glownego z adnotacja, ze drugi egzemplarz
poszedl...do gazety do dziaslu konsumenckiego.
Krysia, przydluga jak zwykle, ale gotowa robic rewolucje
bezkrwawa i w rekawiczkach, aksamitnych badz zamszowych
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-07-02 13:10:24
Temat: Odp: skwasniala salatka
Użytkownik sadyl <s...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3...@p...onet.pl...
>
> To ten samiec, który spalił się kilka lat temu?
>
Nieee, ten samiec spalil sie obok, pozostal po nim utwardzony plac.
> > wpis do ksiazki
> > skarg i zazalen,
>
> nie żartuj - nawet jeśli coś takiego jeszcze istnieje, to i tak nie ma
> komu tego czytać :)
Masz racje, moj brzydszy ze 2 m-ce temu wpisal sie w Auchanie do pamietnika
na wyjatkowo chamska ekspedientke...czeka do tej pory.
> Raczej nie straszenie - ja na Twoim miejscu po prostu zaniósłbym to do
> Sanepidu
> W Gdańsku koło Akademii (Dębinki 4) i w centrum (Wałowa 27) -
> oczywiście: tego samego dnia i wraz z paragonem.
No wlasnie dzisiaj mam taki dzien, ze moglam sie ruszyc _tylko_ na
sniadanie, a w domu goscie!!!
>
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-07-02 13:10:57
Temat: Re: skwasniala salatka
Krysia Thompson wrote:
>
> Kierowniczka na Chylonskiej Cie juz nie zobaczyla i chyba jej to
> wisi, czy Cie jeszcze zobaczy czy nie - klientow jak mrowkow, do
> czasu nawet i tych jednorazowych/obrazalskich jej nastarczy.
Chyba jednak nie wisi - mieszkam w dzielnicy, gdzie znaczną część
stanowią emeryci, renciści i bezrobotni - grupy ludnościowe nie
szastające nadmiarem gotówki.
Jak na tamtejsze warunki, byłem świetnym klientem, bo wydaję na żarcie
stosunkowo dużo i zazwyczaj kupuje w ilościach półhurtowyh :) (chwaliłem
się swego czasu bigosem i flaczkami - zarówno walorami smakowymi jak i
ilościowymi)
A w stosunkowo niewielkiej odległosci od siebie jest chyba z 5 sklepów
mięsnych, "Zatoka" i 2 targowiska (w Leszczynkach i dużo większe w
Chyloni) - konkurencja więc jest bardzo silna.
Poza tym - chyba nie jestem jedynym obrażalskim, bo od kilku tygodni
wspomniany sklepik obwiesza drzwi od klatek schodowych spamem typu:
"super ceny/promocja itd" i ceny są rzeczywiście bardzo niskie.
A jakoś nie widuję tłumów w okolicach tego sklepiku.
> Poza
> tym to jest obrazanie sie i obarazanie sie - anonimowe nic nie
> da. KOnstruktywne obrazanie sie juz cos da, a jak kierownictwo
> sklepu chamskie i chytre, to wtedy zadyma, moze na poczatek
> dyplomatyczna i bez rekoczynow....alew jest CZYM straszyc.
Tak, tylko zwróć uwagę, że wygodniej mi "obrazić się" na sklep niż
ganiać po Sanepidach, gazetach i innych Federacjach Konsumentów.
Aczkolwiek nie wykluczam tego drugiego rozwiązania - jak mi kto wlezie
na nerw :))
>
> musze powiedziec, ze tu mam tylko dobre doswiadczenia ze zwrotami
> wadliwych w jakis sposob towarow.
To gratuluję.
Jest też inna sprawa (można to chyba podciągnąć pod wiktymologię :) -
jest rodzaj ludzi, którym łatwo przychodzi walka o własne prawa, ale
istnieją również ludzie, którzy dają się oszukiwać/wykorzystywać a po
fakcie tylko położą uszy po sobie i zaskomlą cichutko w kąciku.
W interesie tych drugich, ci pierwsi powinni walczyć - a forma walki
jest zawsze sprawą indywidualną i w zasadzie drugorzędną (o ile jest
skuteczna)
Ale to juz całkiem NTG :)
sadyl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-07-02 13:13:25
Temat: Odp: skwasniala salatka
Użytkownik Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk> w wiadomooci do
grup dyskusyjnych napisał:t...@4...com..
.
> badz msciwa! Przeciez nic sie nie ruszy, jak ludzie beda stulac
> uszy po sobie. Mala rozruba, tego, chcialam powiedziec rewolucja,
> z nazwiskami, jak sie da, do roznych szczebli tego sklepy/sieci,
> no i oczywiscie Sanepid tez. Kto tu jest pokrzywdzony - Ty czy
> sklep???
Wiem, wiem, dlatego sie pytam. Wiec zostaje tylko Sanepid, ale wtedy dzien
urlopu z glowy:-((( Pozostaje mi tylko antyreklama Edeki wsrod znajomych,
chociaz...moze jakis liscik do gazety lokalnej? Juz kiedys ktos sie skarzyl
na chamstwo kasjerek w tym wlasnie sklepie, moze dorzuce kilka drewek do
ognia?
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-07-02 13:14:06
Temat: Re: Odp: skwasniala salatka
Asiunia wrote:
>
> > To ten samiec, który spalił się kilka lat temu?
> Nieee, ten samiec spalil sie obok, pozostal po nim utwardzony plac.
Poważnie? No cóż - moja spostrzegawczość nie jest najwyższych lotów :))
sadyl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |