Data: 2003-11-05 21:51:56
Temat: Re: ślub a alimenty na dzieci z ex
Od: "margola & zielarz" <malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Dunia" <d...@n...net> napisał w wiadomości
news:03110309021036@polnews.pl...
> Bo nie sa. Ja sie angielskiego nauczylam w szkole i jakos zyje (a do tego
> angielski jest dla mnie jezykiem codziennym - uzywanym i w pracy, i w
domu).
> Co do sportu... coz, wiadomo jak jest: dziecko bez lekcji tenisa, jazdy
konnej,
> baletu i szermierki po prostu nie przezyje.
Nie wyobrażam sobie życia bez przynajmniej harcerstwa. Coś trzeba robić poza
lekcjami, żeby nie siedzieć na ławeczce przed blokiem z kolegami. A to już
są koszty.
Uprzedzając: nie, Karol nie uczy się angielskiego metodą Hellen Doron. Ale
też nie zaufam w kwestii języka obcego szkole publicznej. Wiem, jaki jest
tam poziom nauczania. A bez znajomości języka obcego - biegłej jednego,
dobrej przynajmniej jednego następnego - szanse znalezienia pracy maleją
geometrycznie. Wiem, bo sama starałam się nieraz o pracę, a teraz
uczestniczę w rekrutacji personelu. Nawet od montera czasem wymaga się
podstaw angielskiego.
No, ale nie będę Cię przekonywać, że jest jak jest, być może Ty masz inne
doświadczenia.
Margola
|