Data: 2004-03-04 10:15:53
Temat: Re: sny - tak rzeczywiste ze mieszaja się z rzeczywistością
Od: "Ana" <a...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
EvaTM <e...@w...pl> napisał(a):
> Użytkownik "Joanna_Maria" <j...@g...pl_wytnij> napisał w wiadomości
> news:c252lf$79a$1@zeus.man.szczecin.pl...
> Miałam kiedyś takie sny :) - m.in. taki o końcu świata..
> zewsząd zbiegały się CZARNE - atramentowe wręcz chmury.. wiedziałam, że to
> TO! ;) - w końcu gdy pozostał tylko niewielki kawałeczek niezakrytego nieba,
> skuliłam się na środku pokoju (byłam zresztą w pokoju, w którym pracowałam i
> nie wiadomo dlaczego byłam tam ze swoim kilkuletnim dzieckiem ;), przypadłam
> do podłogi czekając na KONIEC..
> i oczywiście.. obudziłam się ;).
>
> Albo taki sen, który wciąż pamiętam..:
> siedzę w swoim mieszkaniu przed telewizorem.. jest pora jakaś przejściowa -
> ni to wczesny wieczór ni to świt..
> balkon uchylony.. mój wzrok przenosi się bez szczególnej intencji obok
> telewizora, na podłogę obok i...
> widzę tam dwie ręce (do łokci), wyczyniające jakiś dziwny taniec - jak u
> hinduskich tancerek.. wyginają się we wszystkie strony.. Przerażona zrywam
> się by zamknąć drzwi balkonowe. Tłukę po tych rękach niemiłosiernie(!)
> One nie chcą się wycofać! Patrzę za szybę i widzę, że nie ma reszty - są
> tylko te ręce!! Nie czułam żeby chciały mi zrobić coś złego.. ale mimo to
> przerażenie.
> W tym momencie budzę się. Uff.. co za ulga! :)
>
> Snu tego nie rozumiem do dziś, może jakiś fragment oglądanego wcześniej
> filmu?, choć nic mi się wówczas nie kojarzyło. Generalnie byłam wtedy w
> stanie depresyjnym i lękowym od dłuższego czasu i seryjnie śniły mi się
> okropieństwa ;).
>
> E.
Nie jestem psychoanalitykiem, nawet psychologiem, ale jasno mi się jawi
zasadniczy problem odzwierciedlony w Twoich snach. Zakładam,że mogę się mylić.
Jesteś małą, przerażoną dziewczynką, wycofaną w swój strach. To uczucie Cię z
dnia na dzień zabija. Wszystko, co potrafisz to bezładna szamotanina i
nieświadoma zemsta.
Nie bój się końca świata, człowiek bywa wieczny.
Nie tak. Stań naprzeciw złu. Weź, co SWOJE!
Cały problem zasadza się na pytaniu: JAK?
Przejęłam się Twym postem. Będę pracować nad wyłonionym problemem.
Mam trochę życiowego doświadczenia.
Co zdołam, to ZROBIĘ.
Pogodniejszych snów z gałązką jabłoni!
Ana
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|