Strona główna Grupy pl.sci.psychologia nerwica lekowa + problemy z lorafen'em, pomocy !

Grupy

Szukaj w grupach

 

nerwica lekowa + problemy z lorafen'em, pomocy !

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-02-15 22:53:56

Temat: nerwica lekowa + problemy z lorafen'em, pomocy !
Od: "Adam Szendzielorz" <a...@N...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam,

Mam nadzieje, ze ktos z Was zainteresuje sie moja przydlugawa
opowiescia i w jakikolwiek sposob pomoze mi rozwiazac choc
pare moich problemow, ktore tu opisze. Jestem umowiony na
pierwsza wizyte u psychologa ale chcialbym sie tez do niej w jakis
sposob przygotowac, zaczerpnac troche fachowej wiedzy na temat
moich dolegliwosci :)

Moze troche o sobie - mam 22 lata, nie ucze sie juz, prowadze swoja
dzialalnosc od 4 lat (od kiedy skonczylem 18 lat..), nie wnikajac w
szczegoly - uslugi internetowe, webhosting - jestem administratorem,
bardzo stresujaca praca (szczegolnie, jak patrze z perspektywy czasu
jak dla 18-sto latka u ktorego jeszcze nie do konca organizm wyrobil
sobie odpowiednie mechanizmy odpornosciowe na sytuacje stresowe:)
Firma pochlania wiekszosc mojego czasu i zycia. Firma ma juz renome
w swojej branzy, nie jest to firma typu pan gienek i jego garaz, tym
bardziej musze uwazac i oddawac jej coraz wiecej "siebie"...
Procz ganiania za pieniedzmi ;) spotykam sie regularnie z moja
dziewczyna, z ktora jestem od hoho.. to juz ponad 3 lata :-)

Pod koniec sierpnia 2002 pewna sytuacja stresowa doprowadzila mnie
do wizyty pogotowia w moim domku (duze problemy z oddychaniem,
lek). Lekarz stwierdzil nerwice, zalecil zmiane trybu zycia (dotychczas
pracowalem w nocy, spalem w dzien, kompletnie rozregulowane
i nieprawidlowe odzywianie etc...). Jakos spokojnie zylem sobie z
udana proba zmiany trybu zycia - zaczalem normalnie chodzic
spac, normalnie odzywiac sie (odpowiednia liczba kalorii i stosunek
weg/bial/tlusz. i takie tam :) gdzies do konca roku 2002 bez wiekszych
objawow nerwicy, az ta znowu pokazala swoje zabki "przyduszajac"
mnie prawie do nieprzytomnosci :(

Pare kolejnych wizyt u roznych lekarzy - diagnoza w kazdym wypadku
ta sama - nerwica. EKG + badania krwi - wszystko w porzadku.
Zaden z nich nie zalecil wizyty u psychologa, za to jeden z nich przepisal
mi nieszczesny Lorafen - 25 drazetek po 1mg. Niestety - nie uprzedzil
mnie zupelnie przed skutkami, do jakich moze lorafen doprowadzic.

Od tego czasu kazdy "atak" nerwicy (objawiajacy sie mocnym lekiem
niewiadomego pochodzenia, generalnie wieczorami - w czasie trudnosci
w zasypianiu, "duszeniu" w gardle i plucach, slabosciach, dusznosciach,
uczuciu majacego za chwile nadejsc omdlenia i leku przed nim, a moze
nawet przed smiercia) "leczony" byl mala, pozornie bezpieczna drazetka
leku cud - lorefenu! Po godzinie meczarni wszystkie objawy mijaly,
uczucie "zapetlania" moich mysli i przez to straszliwy lek oddalalo sie
gdzies, gdzie moj umysl nie mial dostepu :) Uczucie blogiego uspokojenia,
latwosc w zasypianiu, wewnetrzne uspokojenie, wyciszenie. Przez
ostatni tydzien grudnia i caly styczen czyli ok 40 dni zjadlem jakies
20 drazetek. Niestety objawy (jak mi sie wtedy wydawalo) nerwicy
nie ustepowaly, wiec udalem sie raz jeszcze do innego lekarza.

Tam dowiedzialem sie, ze lorafen to lek psychotropowy o silnie
uzalezniajacym dzialaniu i nie powinienem bez konsultacji z lekarzem
go wogole przyjmowac, ew. tylko w bardzo silnych objawach nerwicy.

Niestety - dowiedzialem sie o tym za pozno, teraz mamy polowe
lutego i wlasnie skonczylo sie moje opakowanie (25 drazetek)
lorafenu. Zazylem wiec 25 drazetek w ok 50 dni, wychodzi wiec
srednio jedna drazetka na dwa dni (i tak tez go przyjmuje).

Wydaje mi sie, ze moje ostatnie "ataki" to juz nie tylko ataki nerwicy,
a domaganie sie mojego organizmu kolejnych porcji zgubnego leku.
W tych atakach coraz czesciej wystepuja drgawki, trzeskawka calego
organizmu - trzese sie caly jak galareta. Zwykle w czasie ataku staram
sie rozmawiac o jakichs pozytywnych sprawach z bliskimi - z mama
badz moja dziewczyna - zwykle pierwsze drgawki mijaja, zaczynam
sie czuc calkiem niezle, niestety nie na dlugo - po paru minutach
sytuacja powtarza sie, jest gorzej, mam problemy z oddychaniem
(przynajmniej tak mi sie wydaje - zgodnie z zaleceniami lekarza
probuje oddychac powoli i gleboko ale czesto jest to niemozliwe -
serce zaczyna bic szybciej i czuje, ze moj organizm w srodku
jest caly roztrzesiony - bardzo trudno jest mi plynnie oddychac..).
Mimo rozpaczliwych prob tlumaczenia samemu sobie w myslach i
czesto na glos, ze wszystko jest OK, ze sa przy mnie bliscy, ze
to tylko nerwica, ze fizycznie nic mi nie grozi, mimo proby glebokiego,
powolnego oddychania zaczynam czuc sie coraz slabiej - chyba
lekko bledne, czuje, ze za chwile zemdleje, caly czas towarzyszy mi
ten przeokropny strach, lek, uczucie na tyle straszne, ze paralizuje
mnie calego! Dwa razy zdarzyl mi sie przerazajacy "skurcz" - od
pasa w gore (do szyi) czulem jakby ktos zaciskal mi line wokol
obwodu mojego ciala - wyraznie moje miesnie zaczely zaciskac
sie od pasa w gore, powodujac najpierw bol w zoladku, pozniej
jakby "zablokowanie" pluc, scisniecie gardla - przez pare sekund
nie moglem zaczerpnac tchu... Po tym, a takze przy prawie kazdym
ataku czuje mrowienie w konczynach (w palcach u nog i rak) -
to chyba wynik niedotlenienia...

Czy to "normalne" objawy nerwicy ? Czy mozna uzaleznic sie
25 drazetkami lorafenu ? Czy uczucie slabniecia, mdlenia,
niedotlenienia, strachu przy nerwicy moze fizycznie doprowadzic
do uszkodzenia jakichs narzadow ? Czy skurcze nie pozwalajace
mi normalnie oddychac moga mnie w jakikolwiek sposob fizycznie
uszkodzic? Zaden z lekarzy nie potrafil mi na to odpowiedziec -
w momencie, kiedy ktos mnie zapewni i przekona, ze nerwica
jest "zaledwie" uciazliwa dla zycia ale w bezposredni sposob mu
nie zagraza, bede w stanie przetrzymac kolejny napad leku / strachu
bez tego swinskiego lorafenu... Mam jeszcze cale opakowanie
drazetek po 2,5mg - babci kiedys zostalo...

Jezeli jestem uzalezniony - jak sie leczyc? Wiem, tu pomoze tylko
fachowa pomoc - jestem juz umowiony z psychologiem / psychiatra,
specjalista leczenia nerwic i uzaleznien, wierze, ze mi pomoze ale do
tego czasu (wizyte mam dopiero za ponad tydzien) chcialbym sam
sobie juz jakos pomoc - lorafen 1mg bralem co dwa dni - przy
nastepnym ataku probowac zmniejszyc dawke do powiedzmy cwiartki
drazetki 2,5mg, czyli ~0,6mg ?

Co polecacie w razie napadu ataku (zwykle czuje parenascie minut
wczesniej, ze zaczyna mnie dochodzic...) - siedziec, stac, wyjsc z domu,
przespacerowac sie, pojechac na basen, upiec sobie rolade ustrzycka,
zadzwonic po pogotowie, poczytac www.joemonster.org, kazac walnac
sie walkiem po lbie, popatrzec na krzysztofa ibisza, zadzwonic na 0700,
sprobowac nauczyc kanarka mowic, wyjsc z rybka na spacer ?
Pomocyyyyy! :-)
pozdr.

PS. Wybaczcie cross-posta, tematyka i moj problem chyba idealnie
pasuje do obu z nich, naprawde licze chociaz na slowa otuchy :/

--
Adam Szendzielorz, adam [at] konta.pl, 609 234 006



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-02-15 23:44:27

Temat: Re: nerwica lekowa + problemy z lorafen'em, pomocy !
Od: "Agati\(Aga\)" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

naprawde licze chociaz na slowa otuchy :/

Nie daj sie, to wszystko jest w Tobie.
Mozesz zapanowac nad tym.
Poradzisz sobie.
Moze powoli zacznij odstawiac Lorafen (zmiejszaj dawki), a włacz lek ziołowy
wyciszajace (duzo ich w aptece).
Ja sama przezyłam takie uzaleznienie od leków - po wypadku (wypadł mi
"dysk") otrzymywalam leki, ktore zmniejszaja napiecie miesniowe. Odstawione
mi je z dnia/na dzien. Noc byla straszna.. Było okropne, poczułam - pewnie
w minimalnym wymiarze, to co przezywaja narkomani "na głodzie"...
Nie umiem Ci doradzic, co robic.
Jak wiekszosc ludzi, ja miewam takze kłopoty nerwicowe. Znalazlam sobie
lekarstwo - zaczelam cwiczyc hatha joge, słucham muzyczki relaksacyjnej i
wierze w to, ze mam w sobie siłe, ktora pozwala mi sie wyleczyc
samodzielnie. Mysle, ze kazdy ma taka siłe, Ty takze...

A co do pomysłow, co robic jak czujesz ze sie zbliza Twoja zła chwila - moze
pobiegac, dac sobie w kosc duzym wysilkiem fizycznym. Moje rady to rada
laika, ale piszesz, ze serce jest Ok, wiec nie powinno Ci zaszkodzic.

Trzymaj sie Adas, zycie jest piekne

Agata


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-02-15 23:48:57

Temat: Re: nerwica lekowa + problemy z lorafen'em, pomocy !
Od: "hmmm" <d...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witaj,

po strasznej chorobie i śmierci mojego niedoszłego teścia i po długotrwałym
zażywaniu pewnego leku hormonalnego pojawiły się u mnie stany lękowe.
świdrujący ból głowy przeradza się w paranoję. tętno wariuje - raz jest
niczym u sprintera, innym razem prawie niewyczuwalne. jadę samochodem i ni z
tego ni z owego pojawiają się czarne wizje, obraz zmienia się i chwieje.

jednak staram sie radzić sobie z tym w miarę możliwości.

nie mogę powiedzieć, że wiem, przez co przechodzisz, bo doświadczam jedynie
namiastki tego, co dotyka Ciebie. ale trzymam kciuki za Twoją wytrwałość i
mam nadzieję, że kroki, które już podjąłeś by zwalczyć w sobie lęki
poprowadzą Cię prosto do celu...

ciepło pozdrawiam
Iza


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-02-16 00:46:13

Temat: Re: nerwica lekowa + problemy z lorafen'em, pomocy !
Od: "PowerBox" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

mam takie do Ciebie pytanko z osobistej ciekawości: - czy jest coś takiego,
co gdyby się wydarzyło - to byłbyś pewien, że nie miałbyś już więcej żadnej
nerwicy?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-02-16 01:14:55

Temat: Re: nerwica lekowa + problemy z lorafen'em, pomocy !
Od: "Adam Szendzielorz" <a...@N...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam,

> mam takie do Ciebie pytanko z osobistej ciekawości: - czy jest coś
takiego,
> co gdyby się wydarzyło - to byłbyś pewien, że nie miałbyś już więcej
żadnej
> nerwicy?

IMO nie ma - moja nerwica jest raczej skutkiem naniesienia paru
czynnikow jak stres, zatrzymywanie w sobie agresji (nie wyladowuje
jej na niczym/nikim - jestem spokojny i bezkonfliktowy), byc moze
poczucie niskiej wartosci i niedocenianie mojej pracy. Latwo
popadam w "dol". Nie zgadzam sie z niektorymi cechami, ktore
wpajali mi rodzice podczas wychowania i od dawna z nimi walcze,
zmieniam je, czesto czuje sie niedoceniany i niepotrzebny...

A moze jest jedna taka rzecz... Jakby drazetka lorafenu zaczela
dzialac dozywotnio... :-)
pozdr.

--
Adam Szendzielorz, adam [at] konta.pl, 609 234 006



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-02-16 07:06:13

Temat: Re: nerwica lekowa + problemy z lorafen'em, pomocy !
Od: "Robert" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

news:b2mjea$1ai$1@SunSITE.icm.edu.pl, Agati(Aga) <a...@w...pl>:

> A co do pomysłow, co robic jak czujesz ze sie zbliza Twoja zła chwila
> - moze pobiegac, dac sobie w kosc duzym wysilkiem fizycznym. Moje

Adamie, nie bede sie wypowiadal na temat uzaleznienia od Lorafenu, choc
uwazam, ze tu nie jest tak zle, jak to w tej chwili widzisz. Lekarz nie
powinien miec problemow z wyprowadzeniem Cie z tego, przy czym z tego co
piszesz, wynika, ze leczenie moze Ci byc potrzebne, choc moze bardziej
nowoczesnym lekiem antydepresyjnym.

Natomiast w kwestii podloza calosci, bardzo bardzo chce Cie zachecic do
regularnej aktywnosci fizycznej, i to nie tylko aerobowej, typu jazda na
rowerze, bieganie, ale tez koniecznie zapisz sie do dobrej silowni (choc
moze Ci sie wydawac to uwlaczajace...) i rozpocznij trening silowy. Tam
wyladujesz agresje, zobaczysz postepy, poprawisz samoocene, a po treningach
(z wyjatkiem trudnych, bolesnych poczatkow) zaczniesz odczuwac dobroczynny
wplyw endorfin.

Oczywiscie to nie zamiast wizyt u lekarza, ale koniecznie to zrób - nie
pożałujesz.

Zdrowia życzę!

--
Robert
To reply by email, use ->mkarta<- in place of ->spamtrap<-
Emaile adresuj do ->mkarta<- zamiast do ->spamtrap<-

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-02-16 10:08:45

Temat: Odp: nerwica lekowa + problemy z lorafen'em, pomocy !
Od: "PowerBox" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

> > mam takie do Ciebie pytanko z osobistej ciekawości: - czy jest coś
> takiego,
> > co gdyby się wydarzyło - to byłbyś pewien, że nie miałbyś już więcej
> żadnej
> > nerwicy?
>
> IMO nie ma - moja nerwica jest raczej skutkiem naniesienia paru
> czynnikow jak stres, zatrzymywanie w sobie agresji (nie wyladowuje
> jej na niczym/nikim - jestem spokojny i bezkonfliktowy), byc moze
> poczucie niskiej wartosci i niedocenianie mojej pracy. Latwo
> popadam w "dol". Nie zgadzam sie z niektorymi cechami, ktore
> wpajali mi rodzice podczas wychowania i od dawna z nimi walcze,
> zmieniam je, czesto czuje sie niedoceniany i niepotrzebny...
>
> A moze jest jedna taka rzecz... Jakby drazetka lorafenu zaczela
> dzialac dozywotnio... :-)

- wejrzyj w siebie, może po chwili zastanowienia jednak mógłbyś powiedzieć
coś podobnego: - gdybym już na zawsze mógł nie odczuwać stresu i nie
zatrzymywać w sobie agresji, gdybym miał wysokie poczucie własnej wartości,
gdybym był doceniany i potrzebny, gdybym mógł nic nie myśleć - to nie
miałbym nerwicy? Sorry, że drążę, ale wydaje mi się to istotne i ciekawe.
Może trudno jest dostrzec jakiś związek i trzeba zapytać inaczej: "co Tobie
w życiu bardzo przeszkadza, co chciałbyś zmienić, na co mieć wpływ" - może
kiedy odpowiesz sobie na to zaświta Ci np- "pewnie gdybym .... to nie
miałbym nerwicy."


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-02-16 13:44:11

Temat: Re: nerwica lekowa + problemy z lorafen'em, pomocy !
Od: Piotr Kasztelowicz <p...@a...torun.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Sat, 15 Feb 2003, Adam Szendzielorz wrote:

> Czy to "normalne" objawy nerwicy ? Czy mozna uzaleznic sie
> 25 drazetkami lorafenu ? Czy uczucie slabniecia, mdlenia,
> niedotlenienia, strachu przy nerwicy moze fizycznie doprowadzic
> do uszkodzenia jakichs narzadow ? Czy skurcze nie pozwalajace
> mi normalnie oddychac moga mnie w jakikolwiek sposob fizycznie

przeczytalem starannie dwa razy Twoj posting i przypuszczam
ze nie jest to uzaleznienie ale po odstawieniu leku wracaja
objawy choroby. Prawda jest, ze dalsze stosowanie tego leku
mogloby spowodowac uzalezenienie, wiec tego leku raczej juz
dale nie, ale jakas forma terapii a poza tym staranna diagnoza
powinna byc postawiona. Moze wizyta u psychiatry moglaby
byc pomocna

P.
--
Piotr Kasztelowicz P...@a...torun.pl
http://www.am.torun.pl/~pekasz
PGP Key IDs: DH/DSS:0xF3EED8AF

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-02-16 15:48:17

Temat: Re: nerwica lekowa + problemy z lorafen'em, pomocy !
Od: "elais" <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Przede wszytskim Adamie powinienes zmienic na stale tryb zycia,popieram to
co powiedzial juz kots wczesniej ,idz na silownie ,chodz codziennie na
polgodzinny spacerek ,jak poracujesz co jakis czas odpocznij sobie ,sluchaj
muzyki ,a poza tym pamietaj nia da sie uniknac sytuacji stresowych ,ale
mozna im stawic czola ,przed zasnieciem wlacz sobie muzyczke i wypij
szklanke mleka cieplego. Musisz miec czas dla siebie ,idz na ta silownie
przynajmniej dwa razy w tygodniu ,przyjdziesz umeczony i bez problemnu
usniesz !!! ja chodze na fitness 3 razy w tygodniu i dzieki temu odreagowuje
stres !! Co do lekow ,to udaj sie do neurologa ,ktory poprowadzi twoje
leczenie ,musisz miec lekarza prowadzacego ,psychotropy to niebezpieczne
srodki ! ,ale leczenie farmakologiczme jest konieczne przez kilka miesiecy .
Zycze powodzenia ,duzo usmiechu i glowa do gory !!!



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-02-16 16:10:57

Temat: Re: nerwica lekowa + problemy z lorafen'em, pomocy !
Od: dradam <x...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Sun, 16 Feb 2003 14:44:11 +0100, Piotr Kasztelowicz
<p...@a...torun.pl> wrote:

>
>
>> Czy to "normalne" objawy nerwicy ? Czy mozna uzaleznic sie
>> 25 drazetkami lorafenu ? Czy uczucie slabniecia, mdlenia,
>> niedotlenienia, strachu przy nerwicy moze fizycznie doprowadzic
>> do uszkodzenia jakichs narzadow ? Czy skurcze nie pozwalajace
>> mi normalnie oddychac moga mnie w jakikolwiek sposob fizycznie
>
>przeczytalem starannie dwa razy Twoj posting i przypuszczam
>ze nie jest to uzaleznienie ale po odstawieniu leku wracaja
>objawy choroby. Prawda jest, ze dalsze stosowanie tego leku
>mogloby spowodowac uzalezenienie, wiec tego leku raczej juz
>dale nie, ale jakas forma terapii a poza tym staranna diagnoza
>powinna byc postawiona. Moze wizyta u psychiatry moglaby
>byc pomocna
>
W zupelnosci sie zgadzam. Podkreslam, ze leczenie stanow lekowych, o
tym nasileniu, winno sie prowadzic uzywajac leki przeznaczone wlasnie
do leczenia tych stanow ( anxiolytics). Neuroleptyki ( w tym
benzodiazepiny) sa , na dluzsza mete, przeciwskazane, bo maskujac
objawy choroby powoduja jednoczesnie uzaleznienie. W sumie
doprowadzajac do tego, ze pacjent nie moze funkcjonowac w
spoleczenstwie.

Wizyta u psychologa mialaby sens jedynie w jednym ukladzie, jak to
widze. Gdyby ataki lekowe byly zwiazane z jedna, powtarzalna
przyczyna. Na przyklad mam pacjenta, ktory po 3 wypadkach
samochodowych (zreszta nie ze swojej winy) boi sie prowadzic samochod.
W tym ukladzie procedura psychologiczna, okreslana jako
"desensitisation" ma racje bytu.

Tak wiec, podobnie jak i Piotr polecalbym wizyte u lekarza ogolnego
(domowego) , znajacego sie na tych sprawach albo u psychiatry.

Pozdrawiam

dradam

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Poczucie wlasnej wartosci
Wrocilam!
Ludziska! Obejrzyjcie 'Ediego'
gość 20000 :)))
Indywidualista

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »