Data: 2003-08-19 22:10:08
Temat: Re: strach przed porodem
Od: "Marta" <c...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Duch" <a...@p...com> napisał w wiadomości
news:bhtilc$27s$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Nie bez powodu piszesz o ksiedzu - ten "konflikt" takiego troche
> konserwatyzmu
> z postepem jest caly czas a ksiadz utozsamiany jest z konserwatyzmem
To pewnie też, jednak ta historia nie jest tylko efektem moich skojrzeń i
urojeń
ale faktem! :-)
Zawsze mnie to zadziwiało.. ;-)
Zapewnie zadziwiałoby i Ciebie gdybyś odkrył ksiązkę napisaną przez kobietę
pt;
"Ja - mężczyzna i mój penis".. np ;-)
> Jest tez kampania zeby kobiety karmily piersia a juz pokazuja sie glosy ze
> to nagonka...
aaa...tak, ale to juz może być inny temat.. ;-)
> Ciekawy temat poruszylas: cc (pradopodobnie) gwarantuje lepszy wyglad
(...)
> W sumie to niesamowite: zaczelismy od cc a wniosek jest taki ze to trend
> kulturowy to wymusza,
Bardzo, bardzo możliwe.
Gdyby nasza kultura nastawiona była na promowanie jakichś wznioślejszych
wartości, a nie głównie kariere, sex i dobry wygląd jest duże
prawdopodobieństwo
że kobiety miałyby inny stosunek do macierzyństwa, i jednoczesnie samego
porodu.
Kobiety są bombardowane reklamowymi sloganami o tym jakie maja być,
mężczyźni mimowolnie podziwiają urodę gibkich gwiazd.. no i wychodzi z tego
takie cuś.
A wiadomo żadna kobieta nie chce paradować z kilogramami nadwagi przy wózku,
i z facetem oglądającym się za laskami dookoła.
Same mamy być piękne laski - godzace macierzyństwo z karierą zawodową
(niejako na własne życzenie ;-)
Oczywiście są kobiety dla których liczy się głównie macierzyństwo, a
wszytsko inne
odchodzi w zapomnienie.
Chyba sami doszlismy do pewnego paradoksu, czasami zastanawiam się czy
zamiast
stawiać przed sobą ciagle nowe cele, doskonaląc swoje pełno-uprawnienia, i
czerpiąc natchnienia z ideałów nie wolałabym nie licząc cholernych
kilogramów zająć się zbieraniem ziół i tym czego mężczyźni nie potrafią -
roztaczaniem metafizycznej aury ciepła domowego ogniska, obawiać się
porwania przez rozkochego faceta... na białym koniu ... he he
Troche się zagalopowałam ale wiadomo o co chodzi.. ;-)
Może faktycznie wyrzekąjac sie bólu wyrzekamy się tradycyjnego przejścia
przez
bramę macierzyństwa. .wszak musimy być doskonałe ;-))
Marta
|