Data: 2004-09-05 13:40:41
Temat: Re: strata
Od: "brow\(J\)arek" <b...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl> napisał w
wiadomości news:chf381$s89$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Powiedziałam, Jarku, "trochę" wyżej.
A fakt.
> To "trochę" oznacza na przykład, że u
> nas nie rzeza się w pień mniejszości narodowych, podobnie jak na
zachód od
> Rosji.
Po prostu u nas skala problemu mniejszości jest pomijalna (choć i tak
się potrafimy niechlubnie popisać). I u nas problemy separacji raczej
nie wystepują.
> Że powstają rodzinne domy dziecka, co w Rosji nie jest praktykowane.
> Być może to mało, ja nie wiem.
Z tym ze tam jest inaczej nie dyskutuję. Czy gorzej ? Odnosząc do Polski
(i patrząc z Polski) pewnie tak... Irakijczyk moze mialby inne zdanie.
> Poczytałam dziś komentarze w Wyborczej, gdzie reporter pisze z Moskwy
o tym,
> iż spotkani przez niego obywatele marzą, by ktoś rozprawił się z
problemem
> czeczeńskim na wzór Stalina.
A no własnie - kolejny przyczynek do tego, ze mi sie mediów słuchac nie
chce. Weź 5 dziadków w Polsce to 3 Ci powie, ze za komuny było lepiej (i
to szczerze Ci to powiedzą i nie skłamią jeśli chodzi o ICH życie). Weź
10 to 4 Hitlera pochwali "bo przynajmniej był porzadek, a im krzywdy nie
robił". I nijak nie pozwala nam to wysnuć wniosku, ze za Hitlera i
komuny bylo epiej niż teraz. Także artykuł reportera z Wyborczej nie
doporowadza mnie do wniosku, ze Rosjanie chcą wyciąć czeczeńców w pień.
> Nie wiem, czy kiedykolwiek byłeś po tamtej
> stronie Karpat i Uralu, czy poznałeś ludzi z Rosji. Miałam z nimi
swego
> czasu częste i intensywne kontakty zawodowe. Uwierz mi, ich komunizm
różnił
> się znacznie od naszego. Trwał dłużej. I pozostawił wiele, bardzo
wiele,
> trudnoodwracalnych zmian w mentalności, świadomości politycznej,
świadomości
> praw człowieka jako jednostki.
Bylem tydzień na Ukrainie. Przed wyjazdem spotykałem zaskoczonych
faktem, ze planujemy tam jechac samochodem (a nie tylko szybicutko "myk,
myk" samolotem i z powrotem) i rozmawiałem z wieloma uprzedzonymi do
tego kraju. I co ? I zyje. Co więcej ostatnio na grupie motocyklowej
bodajże czytałem relację z wyjazdu typowo turystycznego ze spaniem "u
miejscowego" jedzeniem w lokalnych barach itp. Tez sie dalo. A dla wielu
juz Ukraina to "Dziki Wschód".
Aha - politycy i media różnej maści niedawno nas przekonywali, ze w
kolejce do Unii to my na czele jesteśmy. Ostatnio sobie pojeździłem po
Czechach, Słowacji , zaliczyłem Słowenię i Litwę i wydaje mi sie , ze my
raczej tą kolejkę zamykaliśmy. Juz bardziej Chorwacja sie nadawała do
Unii niz ten nasz burdelik (z przeproszeniem).
Ale z pomocą mediów byc może pozyjemy jeszcze w błogiej nieświadomości.
brow(J)arek pozdrawia
|