Data: 2002-01-14 23:24:39
Temat: Re: szpital = sie horror ....
Od: "Andrzej Marzec" <E...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > I w związku z tym uważasz, że lekarz jest usprawiedliwiony, że wypisał
nie
> > do końca wyczyszczoną kobietę do domu, narażając ją na poważne
komplikacje zdrowotne? I to wielokrotnie? Bo przecież kobieta, matka
zmęczona dziewięciomiesięczną z reguły ciążą w konsekwencji miała i
zapalenie żył i podawano jej antybiotyk... Mnie od dzieciństwa uczono
prostej zasady: Jeżeli masz coś robić, to rób to dobrze, albo nie rób w
ogóle. I żeby tę zasadę wprowadzić w życie wcale nie potrzeba być lekarzem,
pielęgniarką, czy też wykonywać innych zawodów z grupy tzw. społecznego
zaufania. Chodzi o zwykłą ludzką uczciwość i sumienność. Ja również nie
jestem zbytnio zadowolony ze swoich zarobków, ale czy to oznacza, że mogę
sobie pracę olewać, wykonywać ją niedbale, spóźniać się do niej czy też na
służbowe spotkania?
>
> Tylko widzisz, jaka placa taka praca. Nie slyszales o tej prostej zasadzie
?
> Nie usprawiedliwiam nikogo, ale chcialbym najpierw poczytac dlaczego w
Polsce lekarz nie zarabia proporcjonalnie do poziomu dochodu narodowego.
Nie tylko lekarz nie zarabia odpowiednio do poziomu narodowego, jak to
określasz. To samo można powiedzieć o nauczycielach, czy innych grupach
zawodowych... A pielęgniarki? Za taką pracę w odchodach i innych ludzkich
wydzielinach z pewnością powinny zarabiać masę kasy. A policja? Mam kumpla,
który pracując w drogówce i szlifując bruki zarabia 1200 pln, a ma na
utrzymaniu dwójkę dzieci i niepracującą żonę. Ale już pomijam koniunkturę na
rynku pracy ( a raczej na rynku bezrobocia, szczególnie tu, gdzie mieszkam -
na Pomorzu :-((((( ). Naraża się chłop na ataki ze strony bandziorów i
jeszcze broni mui użyć w normalny sposób nie wolno, tylko musi ostrzegać
itepe, a tymczasem bandzior nie wnika, bo i tak niewiele ma do stracenia,
tylko strzela do gliny. I za 1200 pln człowiek ma się narażać? To przecież
też jest absurd.
Jak kiedys na tej grupie wyliczalem, zarobki, w proporcji do dochodu, winny
byc w Polsce conajmniej siedem razy wieksze, aby moc mowic o jakiejs tam
proporcji.
Sure, zgadza się i cieszę się, że piszesz o zarobkach in general a nie tylko
w odniesieniu do lekarzy, bo wszyscy zarabiamy zbyt mało. Ceny u nas unijne,
ale zarobki zupełnie nie są do nich adekwatne.. :-(((
> Jezeli tak nie jest to znaczy, ze spoleczenstwo polskie nie doroslo
jeszcze do tego, aby ten zwyczajny nonsens zauwazyc.
> > A jeśli chodzi o "płatności na służbę zdrowia", to przecież płaci się
> > podatek zdrowotny. Jeśli człowiek jest ubezpieczony, to chyba oczywiste
> > jest, że oczekuje jakiejś opieki medycznej. I wcale nie chodzi tu o to,
żeby
> > lekarz na oddziale zajmował sie tylko i wyłącznie nim, bo rzeczywiście z
> > reguły ma nawał pracy itepe i tede, ale chodzi o to, żeby człowiek po
> > wizycie w szpitalu, czy przychodni był po prostu wyleczony, a nie
wpędzony w dodatkowe schorzenia.
>
>
> Zacznijmy od tego, ze jak wynika z wyliczem (miedzynarodowych) ekspertow
40 % tych funduszy w Polsce (zbieranych przez ZUS) idzie w bloto
Zgodzisz się chyba jednak, że chory człowiek, pacjent nie ma na to wpływu.
On płaci składki i powinien być dobrze leczony. Nie widzę naprawdę
najmniejszego powodu, dla którego chory człowiek ma z powodu niekompetencji
urzędników, a często i lekarzy ponosić konsekwencje ich nieobliczalnych
zachowań. Wiem, że dobrze się pracuje, gdy praca jest odpowiednio
wynagradzana, ale naprawdę, poza urzędnikami "chorych kas", samorządowcami,
pracownikami administracji rządowej (również nie wszystkimi), no i
oczywiście biznesmenami to stosunkowo mało jest osób, które mogą powiedzieć
o sobie, że zarabiają np. średnia krajową...Nadal jednak twierdzę, że bez
względu na wszystko, jeżeli człowiek się czegoś podejmuje powinien zawsze
starać się zrobić to jak najlepiej. Przy czym nie chodzi tu tylko o
pieniądze, ale po prostu o poczucie dobrze spełnionego obowiązku. Ja, jako
były członek władz naczelnych oraz lokalnych jednej z organizacji
samopomocowych, pracując społecznie wydałem kilkakrotnie więcej pieniędzy
prywatnych niż służbowych na cele stowarzyszenia. Odbiegłem tu nieco od
tematu, wiadomo, że z pracy społecznej nikt jeszcze nie wyżył i trzeba
patrzeć z czego się je chleb. Chciałem tylko unaocznić, że jeśli już się
podjąłem pracy społecznej, to przyjąłem na siebie pewien obowiązek i nie
jest tłumaczeniem w przypadku niewywiązania się z niego "ze mną grzecznie,
bo ja społecznie". Jeśli nie chcesz, to po prostu czegoś nie rób. Tak samo
jest z lekarzami. Został ktoś lekarzem to nie może "odwalać lipy"
uzasadniając to niskimi poborami. Nie musi zapewnić komfortowych warunków
leczenia, bo i nikt tego od niego nie wymaga, ale ma obowiązek leczyć i
starać się wyleczyć.
, a nie poprawia poziomu zdrowia spoleczenstwa.
Napisałem o tym nieco wyżej...
> Z pozostalych 60 % popelnia sie zsadnicze bledy, przeplacajac na przyklad
> urzedasow z Kas Chorych, a nie przeplacajac lekarzy. Bo skoro sprzataczka
z Kasy Chorych zarabia wiecej niz lekarz pracujacy na kontrakcie tejze, to
gdzie sens i logika ?
Też uważam, że lekarz, który pięć lat się uczył, a później jeszcze robił
specjalizację powinien zarabiać dużo, dużo więcej niż sprzątaczka ;-)) Sensu
i logiki tu nie ma. A skoro już o wynagrodzeniach za pracę mowa i Twoja
wypowiedź jest utrzymana w tonacji "jaka płaca taka praca", to zajrzyjmy też
np. do farmaceutów... 5 lat studiów (cięzkich zresztą), później dwuletni
staż w aptece, aby zdobyć prawo samodzielnego wykonywania zawodu aptekarza,
później np. 3 lata specjalizacji np w zakresie farmacji aptecznej i dopiero
wtedy człowiek może zostać zatrudniony na stanowisku kierownika apteki. Po 5
latach studiów jeszcze przynajmniej drugie tyle nauki. A zarobki?
Dekoniunktura na rynku dotknęła również i apteki, które by się utrzymać i
oscylowac na granicy opłacalności coraz bardziej muszą patrzeć na swój wynik
finansowy. Zawsze jednak priorytetem jest dobro pacjenta. Sądzę, że nie
chciałbys być pacjentem, któremu aptekarz (przez pomyłkę) wyda kilkakrotnie
wyższą niż przypisana na recepcie dawkę leku, bo opakowania są tak podobne,
dokładnie niemal takie same, ale co on się będzie wysilał i czytał, po pięć
razy się upewniał czy dobrze wyda, przecież on i tak w sumie niewiele
zarabia, tym bardziej jeżeli jest nie magistrem, a jedynie technikiem
farmacji. Różnica w wynagrodzeniu naprawdę jest wtedy spora... Więc po co
się wysilać...Jaka płaca taka praca... A społeczeństwo, etyka, solidność,
czy po prostu zwykła ludzka uczciwość? Do lamusa z nimi... Czasy są wszak
merkantylne...
--
Z pozdrowieniami
- Andrzej
E...@p...onet.pl
GG# 2050
Chcesz mało, osiągniesz jeszcze mniej.
Chcesz wiele, osiągniesz wiele.
Nie stosuj podłogi jako sufitu...
|