Data: 2011-01-25 19:48:45
Temat: Re: teraz ksiadz....
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 25 Jan 2011 19:49:23 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2011-01-25 18:37, Ikselka pisze:
>> Inaczej: zbyt bezpośrednio. Tzn nie jest tak, ze złe intencje BEZPOŚREDNIO
>> czynią, że Sakrament Małzeństwa jest niewazny.
>
> No właśnie pisałaś coś innego, dlatego się dopytuję.
>
>> Trzeba na to patrzeć tak:
>>
>> Za Wiki:
>> "Świętokradztwo w rozumieniu teologii katolickiej definiuje Katechizm
>> Kościoła Katolickiego w punkcie 2120: "Świętokradztwo polega na
>> profanowaniu lub niegodnym traktowaniu sakramentów i innych czynności
>> liturgicznych, jak również osób, rzeczy i miejsc poświęconych Bogu."
>>
>> Świętokradztwo popełnione przeciw Eucharystii jest grzechem ciężkim,
>> ponieważ jest w niej obecny Chrystus. Jednakże kanon 916. pozwala w
>> szczególnym przypadku na przystąpienie do Komunii w grzechu ciężkim z jego
>> świadomością.
>>
>> W Kościele katolickim czyn świętokradztwa podlega karze przewidzianej w
>> Prawie Kanonicznym (kan. 1367 i 1376) - Kto dopuszcza się świętokradztwa
>> przeciw Najświętszemu Sakramentowi podlega karze ekskomuniki wiążącej mocą
>> samego prawa." //czyli ad hoc, automatycznie
>
> Masz jakiś link do tego prawa kanonicznego?
Nie mam, ale przecież masz numerki podane, można iść np do biblioteki przy
Seminarium Duchownym (ja korzystam) i poprosić o Kodeks Prawa Kanonicznego.
>
>> Tzw złe intencje wpływają na powstanie przesłanki do UNIEWAŻNIENIA
>> Sakramentu Małżeństwa w nastepujacy sposób:
>>
>> a)przyjęcie Sakramentu Pokuty zatajając złe intencje (np brak zamiaru
>> posiadania dzieci) -> świętokradztwo
>
> Co Ty na To, Franky? ;)
>
>> b)przyjęcie Eucharystii (NS) wobec popełnionego świętokradztwa -> grzech
>> ciężki przeciw Najswietszemu Sakramentowi -> ekskomunika (wykluczenie) ->
>> nieważność wszelkich sakramentów
>> d) przyjęcie Sakramentu Małżeństwa w stanie grzechu ciężkiego -> ...!!!
>
> Czyli - jeśli przyznałabym się do któregoś z powyższych, to można uznać
> moje małżeństwo za niebyłe? O:-)
>
Ewa, nie rozumiem, co znaczy "jeśli przyznałabym się".
Albo się popełniło coś, albo nie, a przyznanie się to sprawa oczywista,
jeśli się chce coś w swoim życiu załatwić, wyprostować.
Oczywiście można nie przyznać się i bez ZIEMSKICH konsekwencji świadomie
żyć dalej w grzechu, zapewne przyjmujac coraz to nowe sakramenty, w tym NS
i co i raz popełniajac przeciw niemu kolejne świętokradztwo...Tylko do
czego to prowadzi? Bez sensu. Po co w ogóle być w Kościele? Nie rozumiem.
...a można przyznać się i przyjąć wszelkie ZIEMSKIE konsekwencje swego
postępowania, w tym być może na koniec także unieważnienie Sakramentu
Małżeństwa.
Ale o tym nie decydujesz Ty, tylko sąd kościelny.
Po Twojej stronie i dla Ciebie znaczenie ma coś ważniejszego - świadomość
istotnej przesłanki (życie w grzechu) do tego unieważnienia. Jeśli się
traktuje poważnie siebie i drugoego człowieka, to naturalnym jest, ze w
końcu chce się wyprostować te sprawy.
Przecież w razie najgorszego można się jakoś oczyścić z grzechu, poprosić o
pomoc i ponownie poślubić tę samą (a może inną?) osobę.
|