Data: 2006-04-13 16:28:05
Temat: Re: teściowa
Od: Lozen <i...@n...spam.hotmail.com>
Pokaż wszystkie nagłówki
twiza wrote:
>> Zacznij od tego, ze ona Tobie meza wychowala.
>
> a w tym jest problem, bo jej nigdy w domu nie było.
> Cokolwiek o niej myslisz,
I jezeli juz to nie jest to Twoje miejsce by ja oceniac, a Twego meza.
> A to jest całkiem inna sprawa. Ja się z nim przyjaźniłam najpierw
> 5,6 lat, potrafilismy godzinami rozmawiać przez komórki. Nigdy nie
> chciałam mieć go za męża tylko za kumpla. Ale wyszło tak że bardzo się
> tym przejął że wybieram inną drogę.
Czyli za maz _z_litosci_ wyszlas??
>> Teraz pomysl o tych latach ktore ona spedzila ze swoim synem,
>
> Jak wcześniej mówiłam, jej w domu nigdy nie było.
> te lata
Czyli wyprowadzila sie na 20 lat i teraz wrocila, tak? Jak juz mowilam,
nie Twoje to miejsce do osadzania.
>> gdy mu gotowala, gdy o niego dbala,
>
> to też podlega dyskusji.
j.w.
> może i pustke ma, wyobrazić sobie potrafię. Ale dlaczego jak się jej
> mówi nie to ona tak
Bo a) boi sie tej pustki i/lub b) nie mowicie do niej jej "jezykiem".
>> Jezeli faktycznie szczerze sobie o tym wszystkim pomyslalas mozecie z
>> mezem isc do niej i z nia na spokojnie porozmawiac.
>
> Ja z nią się niby pogodziłam, ale ona i tak ma takie nawyki co kazdego
> by z równowagi wyprowadziło.
No nie pogodzilas sie, skoro jest w Tobie tyle nienawisci, zlosci i
pretensji pod jej adresem.
>> Dac jej cos do
>> pomocy, gdzie Tobie nie bedzie zalezec na zmarnowanym tym czy tamtym,
>> a ona bedzie czula sie ze jest komus potrzebna, ze nie jest zbednym
>> smieciem. A jezeli tak bardzo lubi czuc sie wazna - pozwol jej, w
>> sumie przeciez maz wyrosl na ludzi,
>
> Na ludzi tak, ale jak można nie miec własnego zdania, tylko słuchać się
> zawsze mamy, być na każde jej skinienie, nawet jeśli dziecko jest chore
Jak juz mowilam, najwyrazniej Twoj maz nie jest az tak OK jak to
zapewnialas w innym poscie.
Widze, ze meza chcesz naprawiac od tesciowej, a to nie tedy droga.
Wpierw zalatw swoje sprawy malzenskie, a tesciowa w miedzyczasie bedzie
musiala sie dopasowac do nowych potrzeb syna.
>> A chcialabys zeby ktos tak Ciebie traktowal jak Ty ja traktujesz?
>
> Nie, to jest trudne, nie moge pozwalać psuć jej mojego zycia i wprodzać
> w niego chaos
Wpierw wystarczy zrozumiec druga strone, kobieta ta Tobie zle nie zyczy,
tylko Ty nie potrafisz dostrzec jej roli w zyciu Twego meza.
Zastanawiam sie czy nie chodzi tez Tobie o konkurencje, jaka masz w jej
osobie. W sumie chcialabys miec meza dla samej siebie a tu masz, baba
sie swoich praw dopomina.
Kasia
|