Data: 2002-10-09 13:30:59
Temat: Re: to ja Kaska Nowak:-) Mleczko karpia:-)
Od: g...@a...net (Gosia Jurczyszyn)
Pokaż wszystkie nagłówki
> Teraz w moim sklepie rybnym pojawilo sie mleczko na
> wage! Pyszne! Ale wielu moich znajomych w ogole nie wie, co to jest i reaguje
> ze wstretem;-)) Znacie to???
--------
Znacie, wykorzystujecie nawet:))) Karpia sobie sole, odkladam na pare
godzinek, w tym czasie robie taki ostro wyparowany wywar z warzywek, lacze
to z bialym winem, wkladam w to karpia, gotuje do miekkiego. Karp sie
gotuje, przychodzi czas na mleczko. Parze je goraca woda z octem, kroje w
kostki, do tego pieczary w plasterki. Wywar z karpia odparowuje mocno, zeby
go zostalo tak do podlania rybki, karpia do ogniotrwalego, posypuje go
papryka, obkladam pieczarkami i mleczkiem, podlewam tym, co mi z sosu
zostalo i mecze jeszcze z 15 minut.
I juz:) Bez mleczka, toby nie bylo to...
Albo nalesniczki: plucze mleczka, zanurzam na chwilke w osolonym wrzatku,
miele z moczona w mleku bula, dodaje lyzeczke masla, jajko, pieprz i galke,
lyche posiekanej natki, merdam, do nalesnikow, na patelenie... A czasami do
pasztecikow z ciasta francuskiego wkladam:)
No, i zupki:)))Na litr osolonego wrzatku daje tak gdzies trzy lychy octu,
wloszczyzne, zagotowuje, wkladam mleczka, i z 10 nawet, bo co bede sobie
zalowac, gotuje do miekkiego, wyjmuje mleczka, w kostke je (ja lubie w
kostke:), wywar z jarzynkami przecieram, dodaje ciut smietany, wkladam
mleczka, finalne zagotowanie i na stol:) Mozna tez poszalec z ikra i
mleczkiem, kolejnosc jest troche odwrotna. Najpier wywar sie robi z jarzyn,
a potem sie zakwasza lyzka octu. Sole, wkladam gozdzikow kilka, ciut galki,
szczypte cynamonu, listek laurowy, kilka ziarek ziela angielskiego,
zagotowuje, wkladam mlecza i watrobki z karpi, gotuje kolo 20 minut,
odcedzam korzonkoziolka, mleczko i watrobke przez sito. Plucze ikry,
zdejmuje z nich blone, przecieram na mase, zageszczam zupe (mozna zasmazka,
jak kto lubi. Ja nie lubie, wiec zmiksowane warzywka wsadzam), zagotowuje,
dodaje ikre, trzymam jeszcze gotujaca sie zupke 5 minut na ogniu, podaje z
grzaneczkami.
A moja babcia nie umiala inaczej salatki sledziowej zrobic, jak i mleczem i
ikra ze sledzia. Boze, jak ja tego w dziecinstwie nienawidzilam!!! I jak to
teraz kocham:)))) Tak fajnie w zebach chrupie.
Gosia
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia
|