Data: 2003-07-31 08:22:20
Temat: Re: to love or not to love
Od: "Vicky" <b...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "marta" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bg9a6j$n20$1@nemesis.news.tpi.pl...
> buduję to wyobrażenie od momentu, kiedy po bardzo wielu i można powiedzieć
> już coraz rzadszych rozmowach podjęłam decyzję, że idziemy dalej w tę samą
> stronę, ponieważ do takiej sytuacji doszło, wóz albo przewóz...
> idę nadal w tę wybraną stronę, nie jest mi z tym wyborem jednak łatwo,
zbyt
> wiele niepokojących mnie wahań jeszcze dostrzegam.....
Wydaje mi się, że jeśli podejmuję się taką decyzję tzn że trzeba gdzieś
widzieć
jakieś światełko w tunelu do którego się zmierza. Czyli : Robimy tak a nie
inaczej ale zmieniamy to to i to ..
A z tego co piszesz ..
to bardziej wynika że jesteś tą sytuacją załamana...
Zmieniło się coś na lepsze od kiedy podjęłaś tą decyzje?
> do tej pory nie wiem, czy ludzie zdradzają, ponieważ wygasa między nimi
owa
> pasja, miłość, uwielbienie bez reszty, uczucie nie do pobicia przez żadne
> inne na świecie, czy też po przeżyciu wspólnie sporych lat nie tworzą
> partnerskiego mocnego związku, cała sztuka moim zdaniem zaczyna się po
> pierwszych i nawet wieloletnich euforiach, zachwytach sobą....
>
Hmm ... czemu napisałaś właśnie o zdradzie?
Czy coś takiego miało miejsce?
Ludzie zdradzają bo partner ich nie zaspokaja, bo chcą się podbudować, bo
jest im źle i szukają czegoś lepszego,
bo spotykają kogoś komu nie mogą się oprzeć itd. Powodów jest tysiąć :) - z
czego pewnie 40% z winy partnera :))
Ale wcale to tak nie musi być .. wystarczy ze sobą szczerze pogadać ...czego
mi brakuje czego brakuje tobie co ty bys chcial i co ja chce od ciebie
i jeśli tym dwojga zależy na sobie to powinni chociaż próbować coś zmienić.
> trudno mi je opisać, przyznam, wystarczy mi wzrok na mnie w tych
momentach,
> kiedy wiem, że nie musi mieć miejsca, że jest przesadnym wyrazem,
ale.....są
> też wyraźne stwierdzenia, komentarze dotyczące ubioru, sposobu rozmowy z
> obcymi ludźmi, pozy na plaży, mich spojrzeń...i chciałabym, aby to było
> normalne, ale...już przestało takie być, a przyajmniej nie sposób tego
> inaczej pojmować...; to infantylne i niepotrzebne....., czy tak się kocha
> człowieka, czy przedmiot posiadania?
> zaborczość? jak to ugryźć.......
A może to strach przed utratą Ciebie?
Pozdrawiam
Vicky
|