Data: 2010-03-24 13:14:06
Temat: Re: trawa naturalna jak na łące
Od: Bbjk <b...@q...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wędrowniczek pisze:
> Ja specjalnie zakociłem mech w cieniu, koniczynę niską-białą, nie walczę
> z żadnym zielskiem, nie nawożę, nie pryskam.
Ok, czyli mech zostaje.
U nas mech sam się zakocił, a ja dołożyłam mu leśne paprocie. I grzybnię
z Allegro, ale chyba jest jakaś do kitu, bo są tylko kanie w "ogrodzie",
ale to żaden rarytas, bo one są wszędzie i jeszcze jakieś grzyby białe
dzikusy, rosnące w diabelskich kręgach.
> Trawnik (łąka ?) ma się dobrze, przyjemnie podeptać go bosymi nogami,
> zmienia się w trakcie roku:
> wiosną wybijają krokusy, potem całośc pokrywa się mleczami, potem
> "dmuchawcami" wreszcie wszystko tłamsi koniczynka, w mchach pojawiają
> sie grzyby, a potem to już nastaje zima.
U nas jeszcze rosną bodziszki, rumianki, jaskry.
> Jedyne moje interwencje to:
> -koszenie 3 razy w roku,
Identycznie :)
> -czasem podlewanie (szczególnie połaci mchu) tylko w czasie największych
> suszy,
Też.
> -dosadzenie krokusów jesienią, bo trawsko je tłamsi.
Krokusy tez mamy, ale lepsze imo są w trawie narcyzy botaniczne (te,
które mają kilka-kilkanaście kwiatków na łodydze) i wonne, posadziłam je
kępami w hurtowych ilościach, plenią się same, podobnie konwalie,
cebulice, posadziłam też tulipany botaniczne w słonecznym, piaszczystym
miejscu, z leśnych kwiatków przeflancowałam przylaszczki, przebiśniegi i
śnieżyczki, pierwiosnki przywiezione z Beskidu Niskiego (tutaj nie rosną
dziko, jak w górach, a bardzo je lubię), a w miejscach bardziej
zadbanych, bliżej domu jest mnóstwo kolorowych hiacyntów.
--
Basia
|