« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-03-17 14:49:35
Temat: [trochę OT] Co w szafie piszczy...Co kobieta zaczyna robić, kiedy musi coś przemyśleć?
Zaczyna sprzątać w szafie.
Ponieważ postanowiłam rozruszać nieco moje szare bogactwo pod czaszką, he
he, otworzyłam szafę na oścież, zastanawiając się jednocześnie, jak to
jest, że nigdy nie mam się w co ubrać (kto ma podobny problem, ręka do
góry :)) ), choć co rusz kupuję coś nowego. Zamiast tych nowości na okrągło
chodzę w "dyżurnych" ciuchach. Dobra, trochę to zawdzięczam pracy, w której
nawet nie należy być zbyt elegancko ubranym, ale bez przesady. No więc
otworzyłam szafę i dokonałam zaskakującego odkrycia:
14 spódnic (w tym jedna kupiona przedwczoraj :) )
9 sukienek
2 pary spodni (z czego jedne "domowe").
Nic dziwnego, że nie mam się w co ubrać, skoro na okrągło chodzę w
spodniach, a jeśli kupuję coś nowego, to najczęściej jakimś trafem jest to
spódniczka lub sukienka :-P Czyli są jednak we mnie jakieś podświadome
pokłady kobiecości. To pocieszające ;>
Postanowiłam przeprowadzić radykalną ciuchową reformację i od dzisiaj chodzę
w kiecach. To jest moje mocne postanowienie przypieczętowane kupnem
kolejnych kolorowych rajstop :) I, do licha, wiosna idzie, a ja przecież
uwielbiam sukienki. Spódnice to inna sprawa, muszą być wygodne, wszystko
właściwie musi być wygodne, żebym to w ogóle nosiła, ale nic.
I wiem, co kupię następnym razem. To będzie sukienka. Czerwona. Muszę mieć
czerwoną sukienkę! Już zaczynam szukać. Nogi precz od spodni :)
Jeszcze tylko jakiś hymn ułożyć i będzie git :)
No dobra, tyle zwierzeń. Ciuchy wpływają na samopoczucie, samopoczucie na
urodę, więc chyba nie jest do końca OT.
Pozdrawiam wszystkich wiosennie!
Krusz.
w bordowej kiecy
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-03-17 15:59:04
Temat: Re: [trochę OT] Co w szafie piszczy...Kruszyzna napisał/a w news:d1c583$q9g$1@inews.gazeta.pl:
> 14 spódnic
Ile??!
> 9 sukienek
Ja nie posiadam żadnej. Powód jest prozaiczny - nie mogę znaleźć
rozmiaru :( Jak mi się w biuście i biodrach zmieści, to w talii wisi
jak worek. I odwrotnie - w pasie pasuje, w biuście nie zapina :(
> Nic dziwnego, że nie mam się w co ubrać, skoro na okrągło chodzę
> w spodniach, a jeśli kupuję coś nowego, to najczęściej jakimś
> trafem jest to spódniczka
Siostro! :D Mam tak samo. Ale ale, czas to zmienić! Właśnie nabyłam
dwie bluzki i spódnicę w kolorze pudrowego różu. Zaczynam się
przekonywać do kolorów :)
> Postanowiłam przeprowadzić radykalną ciuchową reformację i od
> dzisiaj chodzę w kiecach.
To takie wiosenne postanowienie? :) No, fakt wiosna tuż tuż. Słońce
grzeje (dziś było u mnie _aż_ +5st.Celsjusza!) śnieg topnieje, jednym
słowem idzie nowe :D
--
Zofia Rakowska
"Juz pod pierwszym linkiem widac, ze jestes wstretnym
zlosliwym mikroprocesorem!" (c) ISIA pru,13-06-2004r.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-17 16:26:40
Temat: Re: [trochę OT] Co w szafie piszczy...
Użytkownik "Kruszyzna" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:d1c583$q9g$1@inews.gazeta.pl...
> Co kobieta zaczyna robić, kiedy musi coś przemyśleć?
11 spódnic
6 sukienek (większość letnia, jedna nawet nigdy nie założona)
3 pary spodni
5 żakietów
1 pełen elegancki kostium/garsonka wciąż w sklepie, bo się przerabia.
Obecnie ubrane: spodnie
Zazwyczaj ubrane: spodnie
Mam też dużo białych bluzek i różnego kroju sweterków do nich, w różnych
kolorach, od czerni przez fiolet do granatu.
Mój problem jest zasadniczy- nie lubię garsonek, nienawidzę marynarek i
kończy się to tym, że jak już muszę się w coś takiego ubrać, to nie mam w
co. Dobrze, że jeszcze studiuję, w dodatku coś na czym zazwyczaj w fartuchu
urzęduję, więc marynarka absolutnie nie jest potrzebna, w pracy późniejszej
raczej też nie będzie. Czasem jednak trzeba, dlatego kupiłam elegancką
garsonkę, żeby mieć w razie awarii.
Dodatkowym problemem jest zamiłowanie do brązowych tweedów i brak takowych
butów. Czuję się dziwacznie w brązowej spódnicy do kolana i czarnych
kozakach, dlatego zazwyczaj ubieram spodnie.
I potwierdzają to plany zakupowe na najbliższy okres:
- spodnie granatowe w kant
- wygodne spodnie na lato
-jeszcze jedna para levi'sów 525 póki produkują, bo pasują o dziwo
- czarny kardigan pod szyję
Agata, w dżinsach, a jakże.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-17 17:16:04
Temat: Re: [trochę OT] Co w szafie piszczy...Użytkownik mips, sącząc kawkę, wyklepał:
>> 14 spódnic
>
> Ile??!
Zadałam sobie dokładnie to samo pytanie, po czym przeliczyłam wszystko
jeszcze dwa razy, bo wydawało mi się, że niektóre rzeczy potraktowałam
podwójnie :))
>
>> 9 sukienek
>
> Ja nie posiadam żadnej. Powód jest prozaiczny - nie mogę znaleźć
> rozmiaru :( Jak mi się w biuście i biodrach zmieści, to w talii wisi
> jak worek. I odwrotnie - w pasie pasuje, w biuście nie zapina :(
O, to mamy podobny problem, tylko u mnie jak w biodrach dobre, to w biuście
wisi, a jak w biuście dobre, to na zad nie wlezie. Ale jakimś cudem mam,
cholewcia te 9 sukienek :) Jedną, dwa lata temu znalazłam i-de-al-ną i
żałuję, że nie kupiłam od razu pięciu w różnych kolorach, bo już nigdy i
nigdzie takich nie widziałam. Kieca jest ze sztruksu - włączam euforię -
bordowego, mrr :), taka ogrodniczkowa, z szelkami, do kostek - znaczy się
kieca do kostek, a nie szelki :) - ładnie dopasowana w pasie, przecudnie
zaplanowana w biodrach (stopniowo i delikatnie się rozszerza do samego
dołu, przez co wyszczupla! i ładnie modeluje sylwetkę) i do tego w biuście
jakoś tak uszyta, że nie dość, że dobrze leży (kiecka), to jeszcze wydaje
się większy (biust). No, niebo w gębie, szaleję za nią. Wtedy widziałam
jeszcze beżowe, czarne i zgniłozielone i pluję sobie w brodę, że nie
zadłużyłam się i nie kupiłam ich więcej. Moja kosztowała 120 zł i była
przeceniona ze 160. Tanio nie było, ale toż to poezja nie kiecka.
I ma coś, co MUSI obowiązkowo mieć każda rzecz, którą noszę: jest bardzo
wygodna. Pod spód albo wkładam lekki golfik, albo koszulkę z krótkim.
No bo ja jestem takim typem, że nie dla mnie marynarki i żakiety, nie dla
mnie eleganckie bluzki - nie cierpię, czuję się w nich okropnie, jak nie w
swoje skórze. Ubranie ma być "niezauważalne" i nie przesłaniać mi dnia.
Przy okazji niech będzie ładne, w workach po ziemniakach nie chodzę :), ale
dostałabym szału w pięknej i niesamowicie niewygodnej bluzce czy
spódnicy :)
> Siostro! :D Mam tak samo. Ale ale, czas to zmienić! Właśnie nabyłam
> dwie bluzki i spódnicę w kolorze pudrowego różu. Zaczynam się
> przekonywać do kolorów :)
Wiesz, ja też krążę koło różowego :)) A konkretnie koło fuksji. Ponoć mi w
fuksji ładnie, ale jakiś taki zbyt odważny dla mnie to kolor i jeszcze się
nie zdecydowałam.
> To takie wiosenne postanowienie? :)
Myślę, że można to tak nazwać :)
> No, fakt wiosna tuż tuż. Słońce
> grzeje (dziś było u mnie _aż_ +5st.Celsjusza!) śnieg topnieje, jednym
> słowem idzie nowe :D
No, u mnie było nieco cieplej, +15 ;)
Krusz.
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-17 18:08:38
Temat: Re: [trochę OT] Co w szafie piszczy...mips wrote:
>>14 spódnic
>
> Ile??!
Przebijam. 37. Kiecki ani jednej, spodni sztuk 3, z czego noszonych
sztuk 1. Spódnice rulez! ;)
--dusz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-17 19:48:37
Temat: Re: [trochę OT] Co w szafie piszczy...
> Użytkownik "Kruszyzna" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:d1c583$q9g$1@inews.gazeta.pl...
> > Co kobieta zaczyna robić, kiedy musi coś przemyśleć?
>
Hehe, to ja pobieżnie obejrzałam swoje zasoby warszawskie, czyli jakiś
ułamek posiadanych w ogóle, i wyszło, spódnic 6, spodni 7 w tym domowe,
kostiumy 2, kiecka jedna i jeden tzw. bezrękawnik, też to kiecka w końcu.
Ostatnio noszone, spodnie, na sobie, spodnie, po domu, spodnie. Już się
ostatnio zastanawiałam co jest, całe studia chodziłam jak przystało na
przyszłego prawnika raczej elegancko, zazwyczaj w spódnicach, kieckach itd.
a tej zimy, na V roku, coś mi się odwidziało. Na wyjazd do Zakopca kupiłam
sobie jakieś takie nadające się buty, i tam odkryłam, że są cudowne, bo nie
przemakają, no i stwierdziłam, że za moje przemakające, ładne kozaczki to ja
podziękuję, no ale do tych buciorów spódnicy nie włożę i koło się zamyka. Do
tego ostatnimi czasy nakupowałam właśnie spodni, ale ze spódnicami problem
mniejszy, bo mam bardzo zdolną krawiecko babcię i takąż ciocię. Myślę, że
jakbym doliczyła te spódnice, które mam w domu, to trzydziestkę by
przekroczyło spokojnie:)))
No, ale idzie wiosna, wyciągnę półbuciki, tódzież może kupię jakieś nowe i
wrócę do spódnic, to jest przecież mój styl. Choć się zreformowałam
solidnie, bo mam już dwie pary bojówek i pierwsze od dziecka chyba sportowe
buty. Przynajmniej mogę być ubrana oficjalnie i nieoficjalnie, a nie zawsze
tak samo. A temu nieoficjalnemu stylowi winien w 90% mój brat, który siostrę
na takie zakupy namawia i czaruje jak to ładnie wygląda heh.
Pozdrówka.
Maga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-17 21:44:26
Temat: Re: [trochę OT] Co w szafie piszc zy...duszołap <g...@i...wytnij.pl> napisał(a):
> mips wrote:
>
>>> 14 spódnic
>>
>> Ile??!
>
> Przebijam. 37. Kiecki ani jednej, spodni sztuk 3, z czego noszonych
> sztuk 1. Spódnice rulez! ;)
to ja mam dokladnie odwrotnie. nie liczylam co prawda, ale spodni
to by sie uzbieralo... nie, zebym wszystkie nosila (niektore
jakies sie zrobily przyciasne). ponadto roznych kurteczek/marynareczek
i bluzeczek do licha i troche. najmniej to chyba mam butow, bo
przez te wszechobecne czuby w ostatnich latach prawie nic nie kupilam.
a w ogole, to kiedy wreszcie bedzie normalna pogoda, taka, zeby
czlowiek nie musial latac w glanach? :)
-- kasica
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-17 21:58:23
Temat: Re: [trochę OT] Co w szafie piszczy...
> Co kobieta zaczyna robić, kiedy musi coś przemyśleć?
Ehhh.. Nie jest dobrze, gdy ktos sklania do rachunkowosci w szafie ;))
Garderoba ok, w miare, bo zawsze by sie cos nowego przydalo, ale jedno
odkrycie mocno mnie zaniepokoilo :-/
Ilosc spodni?!?
11 par .... Ale to jest ok, spodnie lubuje mocno, problem w tym, ze chyba do
trzech par sie mieszcze :-) Odkad rzucilam palenie, troszke mi sie kuperek
rozrosl, a ze spodnie lubilam miec slicznie dopasowane, teraz jeden wielki
zonk w szafie.
Spodni szkoda mi wyrzucic, bo kazda para kupowalam z wielka pasja :) i caly
czas mam wrazenie, ze to przez ta zime, za malo ruchu i w ogole, ze wszystko
wroci do normy :-)
A na punkcie mojego "wielkiego tylka" (wczesniej miescil sie w rozmiar 36
:-)) to zaczynam miec obsesje :) przegladam sie w lustrze, czy aby za duzo
nie przybylo, TZeta maltretuje pytaniami czy aby wszystko w porzadku ( tak
jakby mogl zaprzeczyc:-) wszystko z przymruzeniem oka of coz :)
I cos koszule zaczynaja mi sie :rozjezdzac" w biuscie :)) ale to pewnie
przez ta zime :)))
pozdrawiam
jarzynka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-18 12:15:36
Temat: Re: [trochę OT] Co w szafie piszczy...Agatek wrote:
> Użytkownik "Kruszyzna" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:d1c583$q9g$1@inews.gazeta.pl...
>> Co kobieta zaczyna robić, kiedy musi coś przemyśleć?
>
> 11 spódnic
> 6 sukienek (większość letnia, jedna nawet nigdy nie założona)
> 3 pary spodni
> 5 żakietów
>
> 1 pełen elegancki kostium/garsonka wciąż w sklepie, bo się przerabia.
U mnie
11 spodnic [w ktorych nie chodze a ciagle planuje, ale kiepsko sie opalam a
nie wyobrazam sobie gotowac sie w lecie w rajstopach]
8 sukienek [z czego jedna ukochana biala w wielkie czerwone kwiaty a jedna
tylko na plaze na kostium]
20 par spodni [a w 15 chodze:)]
2 komplet 3 czestiowy [z czego jeden z ciemnego pseudodzinsu: spodnie,
spodnica, kurteczka]
2 komplet 2 czesciowy [zakiet + spodnica]
Dwie biale koszule ale obie w rozmiarze typu XXXXXXXXXL :) A w biuscie
ciagle sie nie zapinam. Wybieram sie do krawcowej :)
O bluzkach i swetrach nie bede mowic bo pelno.
Ale buty, hmmmmmm :) Narazie sie doliczylam 21 par. Teraz zrozumcie
zalamanie mojego lubego jak chce kupic cos nowego bo on wie, ze mam zasade:
nowe buty - nowa torebka do nich lub odwrotnie :) A to wszystko dlatego ze
nie niszcze butow tylko chodze teraz nawet w tych sprzed 6 lat i wygladaja
jak nowki :)
No i od zawsze mialam zapedy do kupowania zegarkow ale nigdy w nich nie
chodzilam. Dopoki nie kupilam ukochanego Casio na branzoletce i nagle nie
wyobrazam sobie zecia bez czasomierza na nadgarstku :)
--
Pozdrawiam
Zazula
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-18 16:15:57
Temat: Re: [trochę OT] Co w szafie piszczy...Użytkownik duszołap, sącząc kawkę, wyklepał:
> mips wrote:
>
>>>14 spódnic
>>
>> Ile??!
>
> Przebijam. 37.
WOW! To już Cię chyba nie dogonię :)
Krusz.
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |