Data: 2002-12-01 16:48:48
Temat: Re: trudna decyzja ...
Od: b...@p...onet.pl
Pokaż wszystkie nagłówki
Witaj Lucyno,
Muszę przyznać, że czytałam twoje posty z wielką uwagą. I zdecydowałam się na
napisanie kilku moich słów.
Jestem pełna podziwu dla Twojej postawy. Sama byłam w jakiś czas temu w
podobnej sytuacji, ale chyba nie znalazłabym siły, żeby postapić w ten sposób.
Uważałam, że ojciec musi wiedzieć. Że to także jego dziecko. Może podświadomie
na coś liczyłam. Bardzo się jednak przeliczyłam. Ojciec mojego dziecka
"odesłał mnie z kwitkiem". Ta rozmowa była bardzo dalece nieprzyjemna i do
dziś w moich uszach brzmi jego okrutny głos, że "to mój problem". Stała się
dokładnie taka sytuacja której Ty chcesz uniknąć.
Teraz jestem matką 1,5 rocznego synka i jestem najszczęśliwszą osobą na
świecie, pomimo tamtej przykrej sytuacji. Moje dziecko wychowuje się bez ojca,
i nie sądzę, żeby to było gorsze. O wiele gorzej byłoby gdybyśmy byli razem,
bo tak trzeba. W moich wspomnieniach jest ciągle jednak jak żywy tamten dzień,
w którym ja i moje maleństwo zostaliśmy brutanie wyłączeni poza nawias życia
tamtego człowieka, bo tak zapewne było wygodniej. I jeśli miałabym jeszcze raz
podjąć decyzję - mówić czy nie powiedzieć, z całą pewnością wybrałabym tą
drugą, bo zaoszczędziłabym sobie nieprzyjemnej konfrontacji. Tobie jednak tą
decyzję zostawię do przemyślenia. Bo z Twoich postów i "troski" z całą
pewnością troski trącającej z Twojego realizmu wynika, że ten człowiek nie
jest Ci całkiem obojętny. Być może nie jest to miłość, ale pamietaj, że są
rózne formy uczuć do drugiej osoby, a tkwiąc w złym związku od dłuższego czasu
łatwo pomieszać pewne uczucia, nie dostrzec ich przez pryzmat innych,
silniejszych. Zastanowiłabym się czy naprawdę nic do niego nie czujesz? To nie
wiele pomoże dziecku, ale może pomóc Tobie. Oszukiwanie siebie na dłuższą metę
nie ma sensu. Pamietaj, że najgorzej jest oszukać siebie. Jeśli z "wypalonego"
związku weszłaś w układ z innym mężczyzną, to raczej nie po to, żeby pójść z
nim do łóżka. Będę zgadywać, ale potrzebowałaś raczej ciepła i czegoś co
wygasło. A on? Czy jego związek nie wypalił się równie mocno jak Twój?
Poza tym, jak sama ładnie zauważyłaś, każda nawet trudna, podobna sytuacja
jest inna. Być może i Ty nie do końca jesteś mu obojętna? Czasami ludzie
bardzo skrzętnie ukrywają swoje uczucia. Ty nie pokazałaś jemu, że zależy Ci
na czymś wiecej niż na seksie, on bał się pokazać Tobie. I może choćby dlatego
warto spróbować. Żeby się dowiedzieć. Może właściwym byłoby poprostu napisać
list. Papier ponoć wiele przyjmie... a on, najwyżej nie odpisze. Tym samym,
powiesz mu prawdę, a unikniesz niemiłych konfrontacji.
Faktem jest, że idelna recepta tu nie istnieje, a decyzje powinny być bardzo
głęboko przemyślane, bo tu jak sama piszesz chodzi przede wszytskim o dziecko,
o jego przyszłość, uczucia, względy medyczne. Nikt z nas nie zna przyszłości,
ale czasami dla niej warto zaryzykować. Pamiętaj, że największym ryzykiem,
jest - nie ryzykować.
Wydajesz sie bardzo inteligentna osoba i
nie zycze ci realizmu, dystansu, i sily, bo takowe z cala pewnoscia posiadasz.
Zycze Ci abys umiala odnalezc siebie w tych refleksjach, i ... abyś troche
nauczyla sie czasem ryzykowac.
Ania.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|