Data: 2002-08-01 15:54:34
Temat: Re: truetalk
Od: "Mania" <m...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marsel" news:MPG.17b205d7de0cea9e98971d@news.tpi.pl...
Mars,
skupiam się jak diabli :o)
> <...>
> > tzn że, jeśli opowiadam o tym co mnie męczy
> > to robię to bezsensu; bo robienie czegoś co nie przynosi efektów
> > jest jałowe - czy tak?
>
> generalnie nie uwazam tak!
>
> ale tu oddczytalem twoja wypowiedz jako wyraz niezadowolenia
> z rodzaju, stylu, poziomu, i jak tam jeszcze zwac, dyskusji na psp
> (moze chcialem/spodziewalm sie to odczytac, bo sam mam takie odczucia)
hmm zaczynamy wgrzebywać się w bardzo ciekawe/zawiłe rejony
ale IMO inaczej się nie da jak się chce coś _wygrzebać_ :)
zdecydowanie można było odczytać mój post jako wyraz
niezadowolenia, podkreslam jednak, że warto zauwazyć,
że to _moja_ percepcja, że to _ja_ odczułam brak czegoś
a co ja odczuwam _nie_ jest dowodem potwierdzajacym
charakter rzeczywistosci, jest natomiast świadectwem _mojego_
"stanu ducha";
ogólnie jest tak, że nikt tu z obecnych nie nadaje na tych falach co
ja i efekt jest taki, że to ja muszę się maxymalnie przestrajać,
żeby móc z kimkolwiek pogadać, a to
męczy
niezależnie od tego jak jest fascynujące
well
to trochę jak dobry układ w sexie, trzeba czasu, żeby sie zgrać,
ale ten sam czas eliminuje spontanicznośc
so :o)
mnie się marzy cód - faktycznie
pogadac z kimś kto pogada ze mna tak jak ja gadam z nim/nią
comprendre?
not so well - I know ;)
> > dlaczego?
> > co byś uznał za takie efekty?
efekty rozmowy konstruktywnej
> zmiane odczuc, zanik rozgoryczEnia
> co tez moze wynikac z podjecia decyzji typu 'koniec z tym'
> lub akcepatacja i jakis stopien zrozumienia (czy wyrozumialoasci)
aha, a co wg Ciebie bedzie dowodem, tu na grupie,
takiego rozwiązania sprawy?
> > zdaje się, że zauważyłeś moje ostatnie rozmowy na grupie,
>
> katem oka - moze, ale z pewnoscia nie wciagnely mnie
> nawet odpychaly. i dobrze. i tak za duzo rzeczy mnie wciaga ku ogilnem
> niezadowoleniu
to ciekawe
dlaczego Cie odpychały?
> > to, że jednak mnie wciagają i że mam z tego satysfakcję,
> > ale jednak do czasu gdy ktoś "przejmie pałeczkę"
> > wówczas wg Ciebie czyję rozgoryczenie, tak?
>
> chodzilo mi raczej o drugi koniec tej paleczki
> ten zwiazany z zatysfakcja jest okragly i gladki, pasuje do dloni
> ten drugi raczej ciezki i robi spustoszenie w myslach jesli go
> przylozyc do glowy
> co ciekawe sami sie walimy ta pala
momencik
więc jest tak (wg Ciebie) że rozmowy które nie daja satysfakcji;
są jak walenie głową w mór, gadasz i nie widzisz efektów/odzewu,
zaczynasz główkować, dlaczego tak jest, szukac przyczyn we
własnych słabościach, zaczynamy sie miotać, kaleczyć
i co gorsza robimy to na własne zyczenie
a przeciez o ilez łatwiej by było po prostu siedzieć cicho
- dobrze zrozumiałam?
> > aha, czyli sadzisz, że naturalnym profitem, rzeczywistą
> > konsekwencją rozmowy powinna być rzeczowa konkluzja
> > "recepta" (potwierdzaj jeśli nadążam za Twoim tokiem myslenia)
>
> wniosek ktory poszerza c\ma cos tam (pole widzenia np.)
> lub daje impuls do dalszego zadzialania w kier.
> no, czasem tez dobrze sie poklepac po plEcach (czy tylku - jak kto lubi)
> w celach spoleczno-towarzyszko-rozrywkowych
> w zasadzie to kazdy moze miec inne zapotrzebowanie, rozne proporcje i
> biezace braki.
no to sie teraz zastanówmy jaki to wniosek
moze soś tam poszerzyć, bo IMO to wcale nie takie klarowne;
jeśli podejmujesz dylemat, dajmy na to, wędrówki
i Ci ktoś powie: słuchaj nie leź tam, bo ziemia jest płaska,
a drugi: wskakuj, bo jest okrągła - to jaki wniosek wyciagniesz?
a zaręczam, że wspólne rozwiazywanie dylematów,
wcale nie musi sie ograniczać do dawania rad;
słowa słowa słowa, w zasadzie tylko _je_ widzimy
mało komu chce się podjąć wysiłek zobaczenia za nimi sensu
- jakiegokolwiek
> <...>
> > podejżewam, że oczekiwałbyś bym była jasnowidzem,
> > że to texty które czytam na grupie jednoznacznie
> > określają potrzeby i pobudki osób je wygłaszających,
> > hmm zdaje się, że podejżewasz mnie o brak empatii,
> > ba! moze wręcz upośledzenie w tej materii
>
> moze chwilowE otepienie, przyciemnienie. powiedzmy od slonca.
> to raczej sprawy oczywiste, nic nie ma wspolnego z jasnowidzeniem
> tylko z widzEniem w ogole
> nie udawaj Greka
masz rację trochę podpuszczam
nie wiem czy pamietasz, jak kiedyś opisywałam swoje
doznanie z Łazienek, spacerowałam patrząc na innych
"spacerowiczów" i miałam "krystaliczny obraz" każdego z nich;
przeciez mogłabym temu przeswiadczeniu zaufać;
ale tego nie zrobiłam, wiesz przecież czemu
> > więc wskazujesz mi drogę, taką bym spojżała na siebie
> > i wówczas bedę wszystko wiedziała o innych - ?
>
> dobre sobie, ja droge. wypraszam sobie.
> zauwazam tylko ze mechanizmy moga byc podobne
owszem, myslę, że masz rację
moga być podobne, ale nie muszą
> a w wielosci tresci sila (tez destrukcyjna)
co masz na mysli?
> <...>
> > a Ty nie lubisz "czczego gadania";
> > więc jeszcze zaytam raz:
> > co tym czczym gadaniem nie jest?
> > (czyzbym kręciła się w kółko?)
>
> no wlasnie takie ktore nie nie budzi sie impulsem, mimochodem
> bo akurat tu jestesmy i sie zanudzamy
> tylko wynika z glebszych potrzeb a ma na celu realizacje tych potrzeb
> przy czym dobrze jesli jest to jasno widziane przez strony rozmowne :)
no właśnie tak mam
że rozmowy powierzchowne kompletnie mnie nie rajcują
szkoda mi na nie czasu, ale tez jest tak, że te głębsze rozmowy
to zazwyczaj rewolucje umysłowe u moich "interlokutorów",
często jest tak, że uciekają w panice ;)
i masz rację, nie wolno nikomu narzucać takiego toku
kontaktu, na to obie strony musza wyrazic zgodę,
w ten czy inny sposób (to tez zagwostka)
> czyli - w trzech literach - cel
yhm,
a czy IYO celem moze byc wedrówka sama w sobie?
> > > okresl cEl, moze bedzie latwiEj wtrafic
> > cel?
> > :o)
> > gdybym go znała, nie było by mnie tutaj
>
> nie koniecznie, zalezy jaki bylby to cel.
:o)
Mań
|