Data: 2002-11-27 11:23:17
Temat: Re: twoj mezczyzna i klub go-go
Od: "Marta" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Jakub Słocki <j...@s...net.nospam>
> > > A widzialas jak one to robia? To tylko zoo- ogladanie zwierzatek- nie
> > > obrazajac tych pan i ich pracy. Panowie tak na to patrza. I jeszcze
maja
> > > ubaw z kolegów jak im fundna taniec którejs pani przed nosem na stole.
> > > Ani w tym nic z podtekstów ani nic groznego.
> > Nie widzisz nic groźnego w tym, że Twój TŻ traktuje innych ludzi jak
> > zwierzęta w zoo?
> Bo takie "zwierzece" traktowanie to chyba nie jest cos normalnego.
> Dla mnie takie wyjscie to jak hmmm bo ja wiem... kino "lekkie latwe i
> przyjemne" czy inne rozrywki. Ani sie nie slinie, ani nie robie nie
> wiadomo czego. Po prostu milo jest i tyle.
Takie małe porównanie: można skorzystać z usług prostytutki bo ma się ochotę
na seks, ale można też pójść do burdelu żeby poczuć się bóg wie kim przy
jakiejś szmacie. Tak samo można pójść do klubu go-go, żeby pooglądać taniec
na rurze, albo skoczyć z kolegami porechotać na widok skaczących cyców
jakiejś suki. Problem akceptowania/nie akceptowania wypadów TZ na tego typu
imprezy nie leży w zazdrości (bzdurnej IMO), a w motywacji osoby która sobie
takie rozrywki funduje.
I Twoja motywacja (rozrywka jak lekki film) jest dla mnie jak najbardziej do
przyjęcia, cyrkowcy, aktorzy, czy piosenkarze również dostarczają takiej
rozrywki ku uciesze widowni. Przeraziła mni wypowiedź agi :"to tylko zoo -
oglądanie zwierzątek" (teraz uwaga! będzie skrajnie feministycznie) -
kobiety akceptującej traktowanie po zwierzęcemu innych kobiet przez swojego
TZ.
Mam tylko cichą nadzieję, że agi się przejęzyczyła i miała na myśli co
innego niż napisała.
Marta
|