Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Ciag dalszy czy warto flirtowac.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Ciag dalszy czy warto flirtowac.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 229


« poprzedni wątek następny wątek »

101. Data: 2002-04-19 13:20:17

Temat: Re: Ciag dalszy czy warto flirtowac.
Od: "Anyia" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Dariusz Drzewiecki <d...@w...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a9p4mr$18n$...@n...tpi.pl...
> > Hmmmm, cos czesto sie zgadzamy :-)
> > Pozdrawiam cieplutko
> > Magda
>
> W ten sposób tworzą się szczęśliwe związki na długie,
> długie lata. (Bez podtekstu)
> Milo mi ogrzany Darek

Czy szukasz przyjaciolki? :-)
(bez podtekstu)

Pozdrawiam
magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


102. Data: 2002-04-19 13:21:29

Temat: Re: OT Odp: prosba było(..)
Od: "Anyia" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Ania Björk <s...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a9p18p$rla$...@n...onet.pl...
> Brrrr - takie mam uczucie gdy slysze disco-polo lub szwedzka muzyke na
> dansingi..... i gdy wlasnie przemknie mi w przelocie na TV jakas
> brazylijsko/inna badziewka.....
> Tak samo wiem, kiedy cos jest dobre - np muzyka, bo wtedy przenika mnie
> zupelnie inny dreszcz..... I tego nie da sie grupowo ustalic, po prostu
moje
> cialo to wie......i rozum....

No wlasnie, o te "cielne" uczucia mi chodzi, a nie o kierowanie sie moda
przy wyborze czegos :-)

Pozdrawiam cieplutko
Magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


103. Data: 2002-04-19 13:41:54

Temat: Re: Ciag dalszy czy warto flirtowac.
Od: <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> W ten sposób tworzą się szczęśliwe związki na długie,
> długie lata.  (Bez podtekstu)

dla mnie zwiazek na ogleglosc nie jest zadnym zwiazkiem.

nic sie nie tworzy bo perspektywa spotkania, np was obojga bylaby naruszeniem
granicy bezpieczenstwa jesli przyjemiemy zalozenie ze nie wolno kusic losu.

Oczywiscie mam nadzieje, ze oboje sie tylko deliktanie oklamujecie w swoim
podejsciu do sprawy relacji damsko-meskich.

nie wiem dlaczego nie pojawily sie 2 poprzednie posty ktore wyslalem -
cenzura ;-)?? nie chce sie powtarzac gdyby przypadkiem doszly a jesli zginely w
cyber swiecie to moze i dobrze...

Chcialbym tylko, wracajac do tych 99,999% (ciesze sie, ze swiadomie nie
napisales 100%), poprzec Darka w jego pewnosci.
Przyzwoita dziewczyna nie wiem jak oczarowana prawdopodobnie nie ulegnie
zdobywcy do tego stopnia by mu sie z miejsca oddac. Bardzo cenne jest
posiadanie tej pewnosci i wiary. Natomiast jesli facet, ktory na nia tak bardzo
podziala zostanie z miejsca odrzucony to uwazam, ze odrzucajaca robi krzywde
glownie sobie. Dlaczego ma sie od razu oddawac? Ale dlaczego troszke z nim nie
poflirtowac?
Zaboli Cie Darku, gdy zona sie zarumieni? (zapomnijmy o facecie w dzinsach, ale
wyobraz sobie sytuacje, ze ktos dotrze do niej z takiej strony z jakiej Ty nie
masz szans tego zrobic - zawsze jest taka "dziura"!)
Ze dotknie jej dlon w taki sposob ze przestanie oddychac...?
Nie bierzesz pod uwage takiej mozliwosci?

Czy jesli tak by sie stalo - co musi zrobic zebys nie czul sie urazony?
Udac zimna? Uciec? Nie wolno jej przezyc kilkusekundowej przyjemnosci?
Zakazany jest blysk w oczach?
Jesli tak to jest to wylacznie skrajna zaborczosc, dla mnie nie do przyjecia
ale gdy obie strony w zwiazku maja do tego podobny stosunek...

Pozdrawiam,
FK

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


104. Data: 2002-04-19 13:43:17

Temat: Re: tym razem _trafne_ porownanie
Od: Maja Krężel <o...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

<f...@p...onet.pl> napisał

: > Nieunikanie okazji zas to po prostu jazda bez pasow bezpieczenstwa.
:
: Trafilas w sedno.
:
: dodalbym ze jest jak:
:
: - kochanie sie bez prezerwatywy
: - jazda na rowerze bez kasku
: - plywanie w jeziorze bez ratownika
: - jazda autostopem
: - rozmawianie z nieznajomymi
: - spacery po zmroku
:
: i tysiac innych przyjemnosci, ktore mozemy sobie darowac, bo moga zle sie
: skonczyc...

A ja będę nudna, bo po raz kolejny spytam - czy któreś z tych sytuacji ranią w
jakiś sposób uczucia partnera? IMHO nie, w żaden sposób. A korzystanie z
dwuznacznej okazji poromansowania sobie z obcym facetem jest taką sytuacją.
Więc nie porównuj jazdy bez pasów do flirtu.
I nie mów mi też, że partner się o tym nie musi dowiedzieć, bo to nie jest
żadne wytłumaczenie. To raczej coś jak sytuacja, gdy dziecko nie bije kolegów
w obecności rodziców dlatego, że się ich boi (rodziców), a nie dlatego, że po
prostu w ogóle nie bije się innych.
Rozumiesz?

: Dziekuje bardzo- chce zyc a nie wegetowac w akwarium modlac sie o dostatek i
: bezpieczenstwo.

A żyj sobie jak chcesz, nie ma najmniejszego problemu. Rozumiem jednak, że
masz przyzwolenie żony na wizyty w burdelach.

: I po raz Nty przyklad z zycia spolecznosci wysoce "cywilizowanej".
: Szwajcaria, Niemcy - tam niemal kazda z w/w rzeczy jest nie do przyjecia -
: ludzie mijajac sie na ulicach nigdy nie patrza na siebie, wszelkie relacje
: istnieja tylko w gronie sprawdzonych znajomych. Do wyrzygania!!!

A co to ma wspólnego z brakiem akceptacji romansów i flirtów
pozamłżeńskich????

: Do wyrzygania!!!

A tu Cię zupełnie nie rozumiem (nie pierwszy raz zresztą ;-). Cenisz sobie
wolność i swobodę a gnuśniejesz w takim koszmarnym kraju? Kto Ci broni
wyjechać?

--
Pozdrawiam
Maja


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


105. Data: 2002-04-19 13:57:51

Temat: Re: Ciag dalszy czy warto flirtowac.
Od: "Dariusz Drzewiecki" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Anyia" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a9p5jr$9f9$1@news.tpi.pl...
> Użytkownik Dariusz Drzewiecki <d...@w...pl> w wiadomości do
grup
> dyskusyjnych napisał:a9p4mr$18n$...@n...tpi.pl...
> > > Hmmmm, cos czesto sie zgadzamy :-)
> > > Pozdrawiam cieplutko
> > > Magda
> >
> > W ten sposób tworzą się szczęśliwe związki na długie,
> > długie lata. (Bez podtekstu)
> > Milo mi ogrzany Darek
>
> Czy szukasz przyjaciolki? :-)
> (bez podtekstu)
>
> Pozdrawiam
> magda
>


nie to było celem mojego postu, miałem raczej na myśli
mnie i moją żonę, ale przyjaciół obu płci nigdy nie za wiele
więc zgadzajmy się dalej :-)))))).
Tak na marginesie, to dobrze mieć przyjaciółk(i)ę, z którymi
można również poważnie porozmawiać i dowiedzieć się z jej (ich)
ust co o danej sprawie myślą kobiety.
Darek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


106. Data: 2002-04-19 14:03:19

Temat: Re: Ciag dalszy czy warto flirtowac.
Od: "Dariusz Drzewiecki" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <f...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:1066.00000ce0.3cc01ea1@newsgate.onet.pl...
> > W ten sposób tworzą się szczęśliwe związki na długie,
> > długie lata. (Bez podtekstu)
>
> dla mnie zwiazek na ogleglosc nie jest zadnym zwiazkiem.
>
> nic sie nie tworzy bo perspektywa spotkania, np was obojga bylaby
naruszeniem
> granicy bezpieczenstwa jesli przyjemiemy zalozenie ze nie wolno kusic
losu.
>
> Oczywiscie mam nadzieje, ze oboje sie tylko deliktanie oklamujecie w swoim
> podejsciu do sprawy relacji damsko-meskich.
>
> nie wiem dlaczego nie pojawily sie 2 poprzednie posty ktore wyslalem -
> cenzura ;-)?? nie chce sie powtarzac gdyby przypadkiem doszly a jesli
zginely w
> cyber swiecie to moze i dobrze...
>
> Chcialbym tylko, wracajac do tych 99,999% (ciesze sie, ze swiadomie nie
> napisales 100%), poprzec Darka w jego pewnosci.
> Przyzwoita dziewczyna nie wiem jak oczarowana prawdopodobnie nie ulegnie
> zdobywcy do tego stopnia by mu sie z miejsca oddac. Bardzo cenne jest
> posiadanie tej pewnosci i wiary. Natomiast jesli facet, ktory na nia tak
bardzo
> podziala zostanie z miejsca odrzucony to uwazam, ze odrzucajaca robi
krzywde
> glownie sobie. Dlaczego ma sie od razu oddawac? Ale dlaczego troszke z nim
nie
> poflirtowac?
> Zaboli Cie Darku, gdy zona sie zarumieni? (zapomnijmy o facecie w
dzinsach, ale
> wyobraz sobie sytuacje, ze ktos dotrze do niej z takiej strony z jakiej Ty
nie
> masz szans tego zrobic - zawsze jest taka "dziura"!)
> Ze dotknie jej dlon w taki sposob ze przestanie oddychac...?
> Nie bierzesz pod uwage takiej mozliwosci?
>
> Czy jesli tak by sie stalo - co musi zrobic zebys nie czul sie urazony?
> Udac zimna? Uciec? Nie wolno jej przezyc kilkusekundowej przyjemnosci?
> Zakazany jest blysk w oczach?
> Jesli tak to jest to wylacznie skrajna zaborczosc, dla mnie nie do
przyjecia
> ale gdy obie strony w zwiazku maja do tego podobny stosunek...
>
> Pozdrawiam,
> FK
Nie wiem co odpowiedzieć bo z tego co wiem moja żona nie flirtuje i nic mi
nie wiadomo, żeby ktoś z nią flirtował,nie myląc flirtu z pieprznymi żartami
oczywiście. Już taka jest. Niewiemwięc nawet jak bym sie zachował, co bym
czuł w wypadku jakiś flirtów Sorry!
Darek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


107. Data: 2002-04-19 14:12:25

Temat: Re: Ciag dalszy czy warto flirtowac.
Od: "Dariusz Drzewiecki" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Dariusz Drzewiecki" <d...@w...pl> napisał w
wiadomości news:a9p7q5$sda$1@news.tpi.pl...

>
> Nie wiem co odpowiedzieć bo z tego co wiem moja żona nie flirtuje i nic mi
> nie wiadomo, żeby ktoś z nią flirtował,nie myląc flirtu z pieprznymi
żartami
> oczywiście. Już taka jest. Niewiemwięc nawet jak bym sie zachował, co bym
> czuł w wypadku jakiś flirtów Sorry!
> Darek
Mogę spróbować namówić żonę do flirtu to wtedy będę miał jakieś
doświadczenie, ale to się raczej mi nie uda. A nuż jeszcze oberwę?!
Darek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


108. Data: 2002-04-19 15:02:24

Temat: Re: prosba było(..)
Od: "Anyia" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Qwax <...@...q> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3...@2...17.138.62...
> Maju a czy jesteś sobie w stanie wyobrazić mężczyznę przy którym (w
> odległości mniejszej niż dwa metry) tracisz nad sobą panowanie i może
> on z tobą zrobić wszystko co chce. Gdy otrząsasz się wychodząc z tego
> kręgu sama jesteś zdziwiona, że to było możliwe przecież on ci się
> nawet nie podoba (skrajny przypadek).
> To jest
> poza wszystkim (czasem, moralnością, życiem, światem)

Chyba wyjatkowo (;-) ) rozumiem, o czym piszesz.

facet tak wlasnie kiedys opisal swoje uczucie co do pewnej kobiety.
A potem mowi: "Wiem ze to nic nie da, ze nawet jak ja przekonam do tego zeby
sie przyznala, ze tez to czuje, i nawet jak "mi ulegnie" i bedzie seks, to
nic to nie da. Ani ją bycie ze mna nie usatysfakcjonuje, ani mnie bycie jej
facetem. Wole juz nie probowac, niz sprobowac wiedzac ze i tak nie wyjdzie"

Bylam lekko zszokowana, bo wydawalo mi sie zawsze ze faceci tylko o jednym
;-).

Wyjasnienie: ona - mezatka "z chwilowym problemem z mezem", wiec pewnie
"uwiodłby" ja, ale nie odeszlaby od meza, z alergia na papierosy, kiedys
niemal zgwalcona przez pijanego faceta, on - niegotowy i nieprzygotowany do
stalego zwiazku, nie potrafiacy zrezygnowac np. z picia i palenia (w
stanowczo za duzych ilosciach). Ona o calej sytuacji dowiedziala sie dlugo
po fakcie, stwierdzila ze pewnie nie musialby by jej zbyt intensywnie
uwodzic (w tamtej okreslonej sytuacji), a potem oboje by tego bardzo
zalowali....
Sytuacja miala miejsce naprawde, ale z gory odmawiam komentowania co kiedy
jak i dlaczego.

Wniosek (dla mnie): czasem dzwony bija i ziemia sie rusza w stosunku do
niewlasciwej osoby.

Pozdrawiam cieplutko
magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


109. Data: 2002-04-19 15:21:37

Temat: Re: Ciag dalszy czy warto flirtowac.
Od: "Anyia" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Dariusz Drzewiecki <d...@w...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a9p7ft$phv$...@n...tpi.pl...
> Tak na marginesie, to dobrze mieć przyjaciółk(i)ę, z którymi
> można również poważnie porozmawiać i dowiedzieć się z jej (ich)
> ust co o danej sprawie myślą kobiety.

i dlatego tak sobie cenie moich "meskich" przyjaciol, nawet jak mi sie nie
podoba co mowia ;-)

Pozdrawiam c.
Magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


110. Data: 2002-04-19 15:55:56

Temat: Re: prosba było(..)
Od: Maja Krężel <o...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

tweety napisała

: To czy miłosc jest dojrzała czy nie to wg mnie nie jest roztrzšsanie czy
: bede zdradzac własnego meza czy nie. Bo tu nie o to chodzi. Ja nie zakładam
: z góry ze bede go zdardzac ja tylko mówie, ze nie bedę sie zarzekac, ze go
: nie zdradze do konca naszych dni bo zycie bywa rózne.

"tweety" ale w ten sposób wszystko można usprawiedliwić i mieć czyste sumienie
("przecież sie nie zarzekałam") I dla mnie jest to właśnie dziecinne,
niedojrzałe (widocznie inaczej tę dojrzałość pojmujemy). Po co, w jakim celu
składać przysięgi małżeńskie, po co ślubować sobie miłość, wierność jeśli
"życie bywa różne"? Wiesz, może w sumie masz na myśli coś zupełnie innego i
nie możemy się dogadać, choć myślimy o tym samym, ale dla mnie "nie będę się
zarzekać" trąci beztroską i dość luźnym nastawieniem do związku. Tak, jakbyś
sobie gdzieś tam w przyszłości tę zdradę jednak planowała i zamiast powiedzieć
"zrobię wszystko, by do zdrady nie doszło" mówisz "w życiu bywa różnie i ja
się zarzekać nie będę".

: A to, że napisałam taki post to wcale nie oznacza ze nosze sie z zamiarem
: zdrady, jak sugerujesz.

Nie tyle sugeruję, ile tak to odbieram. Może niesłusznie, ale to jest rezultat
niedoskonalości słowa pisanego.

: Tzn., że na tej grupie wg. ciebie mozna pisac tlyko
: i wyłacznie o sytuacjach, probl;emach które bšdŸ sie zdarzyły bšdŸ
: zamierzajš sie zdarzyc z naszej inwencji, a futurystycznych sytuacji nie
: przewidujesz?

Oczywiście, że przewiduję, ale coś mi mówi, że jeśli ktoś akademicko
zastanawia się nad jakimś pozornie nierealnym problemem, to nie do końca jest
on taki nierealny dla tego kogoś.

: Mówie, że zrobie wszystko to nie to samo co = zdrada i rozwód z męzem i to,
: że jak on przyjedzie to ja rzucę sie na niego.

Wiesz, wszystko, to znaczy wszystko, czyli różne rzeczy mogłam sobie pod to
podpiąć. Twoim zadaniem jest to sprostować i wyjaśnić, co to znaczy
"wszystko". Właśnie po to, by nie było niedomówień.
Poza tym piszesz na końcu, że jak Cię ktoś porazi, to będziesz gotowa odejść
od męża. I gdzie tu logika? No chyba, że ten zza oceanu nie jest dostatecznie
porażający ;-))

: Widac, że nigdy nie byłas w takiej sytuacji i nie wiesz o czym mówie.

Masz rację - nie byłam i nie mam zielonego pojęcia. I pewnie dlatego nie
możemy się dogadać :-)

: Mozę kiedys sie spotkamy i wyjasnię ci o co dokładnie mi chodzi

Będę pamiętać :-)

: co do zaufania do męza to te dwie panie to sa dwie rózne sytuacje.
: Napisałam, że znam przyjaciólke i ze wiem, ze moge im ufac natomiast
: zostawiajšc go z chętnę kobietę, piekna kobietš mu nie ufam bo jest tylko
: facetem i to jest normalne wg mnie.

No widzisz, tu też się różnimy, bo ja mojemu ufam w każdej sytuacji :-)
Druga sprawa - czy ta przyjaciółka też jest taką osobą, dla której Twój mąż
zrobiłby wszystko, to znaczy to "wszystko", co Ty byś zrobiła dla faceta zza
oceanu? Jeśli tak, to czy to akceptujesz?

: Co do tego porównania, ze to mógłby byc chłopak który kiedys wyjechał to był
: tylko przykład ja nie powiedziałam ze tak jest i nie zamierzam sie tłumaczyc
: kto to jest i dlaczego.

Ależ nie musisz Magdo. Weź jednak pod uwagę fakt, że im mniej danych, tym
bardziej ogólne i czasem nietrafne są wnioski z tej dyskusji, co zresztę sama
zauważyłaś.

: Powiedziałam tylko ze taki ktos jest a ty odrazu ze
: pewnie to aktor

To był akurat żart, jakbyś nie zauważyła emotikona ";-)"

: a ja ci chciałam uswiadomic ze USA nie znaczy aktor czy
: piosenkarz tylko takze normalny człowiek.

Aktorzy są nienormalni?
MSP,ANC :-))

: Uważam,m równiez ze można kochac dwóch facetów jednoczesnie

A to jest temat na oddzielną dyskusję. W sumie "na dzień dzisiejszy" śmiem
twierdzić, że nie można, ale pewnie dlatego, że sama nie byłam w takiej
sytuacji i nie znam nikogo takiego, kto by był.

: Ja nie powiedziałam ze tamtego chłopaka kocham!

IMHO "wszystko" robi się dla kogoś, kogo się kocha.

: Ja powiedzišłam ze zrobiłabym wszystko majšc na mysli sferę zycia fizycznego
: a nie duchowego.

No widzisz i tu też się różnimy, bo ja zasadniczo nie oddzielam sfery
fizycznej od duchowej, a zatem nie może być w moim życiu kogoś, z kim
poszłabym do łóżka tylko dlatego, że ma ładne pośladki czy inne zęby. Może Cię
to (i innych zdziwi), ale mój mąż ma dokładnie takie samo zdanie na ten temat.

Powoli zaczynam rozumieć dlaczego nie możemy się dogadać :-))

: Kocham swojego męza i to jest jedyny facet którego kocham ale nie jedyne
: ciało którego pożšdam i tu jest Maju róznica.

Widzę ją coraz bardziej i rozjaśnia mi się wszystko.
Choć w sumie nie do końca. Dla siebie zostawiasz możliwość pożądania jakiegoś
obcego faceta, a do własnego męża nie masz zaufania i nie zostawiłabyś go sam
na sam z inną kobietą?

: A mšz Maju jest własnie dla sfery duchowej, fizycznej i intymnej. I własnie
: dla mnie romans czy flirt nie jest tematem tabu i nie jest p-owodem do tego
: zeby byc na kazdym kroku podejrzliwym.

No zaraz, zaraz. To skąd ten brak zaufania do męża w obecności pięknej
kobiety?

: Nadal twierdzę, że poprostu nie
: zarzekam sie ze bede wierna do konca swoich dni

Czy składałaś przysięgę małżeńską? Jeśli nie, to Cię rozumiem. Jeśli tak, to
po co ją składałaś??

: Że ja mówię, ze nie wiem czy bede mu wierna? Że jak spotkam faceta
: przy którym mnie porazi to opuszczę męza. Dla mnie to fałsz.

No tak, w zasadzie masz rację :->> Tyle tylko, że baaardzo dziwna jest ta
Twoja uczciwość i lojalność.
Czy powiedziałabyś mu także, że gdy Cię kiedyś wkurzy do łez, to go zabijesz,
bo w życiu przecież różnie bywa?
Wybacz Magdo, ale gdybym od swego męża usłyszała coś takiego, co Ty
zaserwowałaś swojemu, to bardzo mocno zastanowiłabym się nad sensem naszego
związku. Nasz związek opiera się na przyjaźni, wzajemny zaufaniu i poczuciu
bezpieczeństwa, dlatego takie słowa zabrzmiałby okrutnie. Jak można komuś ufać
i czuć się bezpiecznie, gdy zamiast słów "zrobię wszystko, by nigdy żaden
facet mnie nie poraził" słyszy się "gdy kiedyś spotkam faceta (...) to odejdę
od Ciebie". To już nawet nie jest śmieszne.
Poza tym jeśli dla Ciebie samo "porażenie" jest wystarczającym warunkiem, by
odejść od męża, którego dotąd kochało się najbardziej na świecie, to jak tu na
litość boską nie mówić o niedojrzałości??

Ale cóż, jeśli obojgu Wam pasuje taki układ, to nie widzę problemu.

: Masz racje w pierwszym poscie pisałam w spotkaniach w realu a to był tylko
: PRZYKŁAD I WYIMAGINOWANA SYTUACJA. A nie moja chęć zdrady.

Nie mówię, że nie, ale Twoja postawa i słowa "nie zarzekam się" są dość
dwuznaczne.
--
Pozdrawiam
Maja



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12 ... 20 ... 23


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

OT - chleb
refleksja
zastępcza służba wojskowa w gospodarstwach
Czy warto flirtowac?
nie daję rady

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »