Data: 2001-11-13 14:51:29
Temat: Re: tzw. detaliczny opis spotkania cz. 2
Od: "Maja Wieckowska" <m...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Herbatka" <b...@d...com.pl> wrote in message
news:007e01c16bba$2d025060$0200a8c0@tea...
> Czasu mielismy niezbyt duzo, bo Mechcia miala o 17.15 pociag do Szczecina,
> wiec szukalismy czegos w poblizu - w koncu zdecydowalismy sie na polozona
> jakies 100 m dalej knajpke "Da Luigi". Knajpka byla wloska, kucharz mial
> wielka biala czape, kelnerka miala nieco przeploszona mine, kiedy
10-osobowa
> grupa zwalilismy sie do totalnie pustej knajpki,.
Przepłoszoną? Ona była przerażpna na widok wtaczającej się do lokoalu grupy.
> Mila pani kelnerka przyszla zebrac zamowienia i bylo bardzo
humorystycznie -
> pani stwierdzila, ze ona wie, ze te nazwy po wlosku sa nie do
wypowiedzenia,
> wiec lepiej bedzie jesli bedziemy sie poslugiwac przyporzadkowanymi im
> numerkami - w ten sposob wlasnie Maja zamowila slynny juz numer 75 z pieca
75 z pieca (podawane w piecu) to było tortelini w sosie bolońskim zapiekane
z mozzarellą (to była chyba oryginalna polska mozzarella). Ale warto było na
to czekać i patrzeć się jak inni jedzą i powstrzymywać ślinotok bo moje 75 z
pieca było naprawdę dobre. Dobrze, że nie musiałam udać się po to do tegoż
pieca. Choć może tam by mi było cieplej?
>W tym czasie do naszej sali zeszla jakas zblakana parka, omietli nas
wzrokiem a
> Mechcia z wrodzonym taktem odwrocila sie i powiedziala "zamkniete" -
> uslyszelismy tylko tupot nog na schodach - nie ma co - Mechcia nadaje sie
na
> wykidajle jak nikt ;-))
Tak to się zgadza. Biedna Mechcia nie zdążyła tylko zapytać czy racuchy
umieją robić.
A poza tym naprawdę się poświęciliśmy marznąć tyle w Poznaniu ale zostało
nam to wynagrodzone gdyż poznaliśmy grupę naprawdę miłych osób. Mimo
niewygód i zimnicy jestem zadowolona że wstałam o tej 4:30 i pojechałam do
Poznania.
Jeszcze mała informacja dla Mechci - ty się przeprowadź do mojej Babci a
będziesz miała pierogów i racuchów pod dostatkiem.
Pozdrowienia
Maja Więckowska
|