Data: 2008-10-01 01:24:32
Temat: Re: uczta kinomana - projekcja idealna. scenariusz i reżyseria - cbnet.
Od: Hanka <c...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 30 Wrz, 15:52, tren R <t...@p...pl> wrote:
> dlaczego ograniczyłaś się tylko do 3 możliwości?
Podalam moje podstawowe skojarzenia, choc jest ich wiecej.
A ponadto: warto chwile poczekac na takie reakcje, ktore podadza mi na
tacy kolejne warianty.
> skad wiesz co jeszcze może być celem?
Moge tylko PRZYPUSZCZAC.
A wszystkie przypuszczenia sa WYLACZNIE przypuszczeniami.
> rozumiem, że to twoja intuicja / umysł ci podpowiada możliwości
> które są jakie są, bo nie przypuszczasz, że może być inaczej.
Wiem, ze moze byc inaczej, lecz nie uwazam za konieczne czynic tu
wyliczanki moich SUBIEKTYWNYCH PRZYPUSZCZEN, tym bardziej, ze i bez
tego wasza ostatnia dyskusja rozmnaza sie zgodnie z zasadami postepu
geometrycznego.
> ograniczyłaś te cele stricte do takich "niewinnych" poznawczych
> eksperymentów. a moim zdaniem trochę racji ma vilar, pisząc o walce o
> władzę.
Vilar ma racje, calkowicie, a nie tylko troche.
Mezczyzna zdobywca, mezczyzna przywodca, mezczyzna glowa rodu, tak
bylo bardzo dlugo, chyba od zawsze.
Rozmowa Cbneta z Trenerem od samego poczatku budzi we mnie zdziwienie.
Z tym, ze: rozumiem, ale nie popieram, tak to podsumuje.
Rozumiem mechanizmy, lecz z racji swego pokojowego nastawienia do
swiata, ZAWSZE bede szukac innych rozwiazan niz serwowane tu ostatnio
przepychanki.
Ale o tym za chwile, pod nastepnym Twoim akapitem.
Odwieczna walka dwoch mezczyzn, by nie powiedziec: dwoch samcow,
przeniosla sie z zakurzonego dziedzinca przed saloonem, lub brudnego
zaulka w dowolnym miescie, na zupelnie inne poziomy.
Rozgrywki tocza sie w bialych rekawiczkach, a ich przyczyny czasami
nie sa do konca znane nawet walczacym.
Jak dla mnie: sztuka dla sztuki.
Ale: jestem kobieta i widze swiat zupelnie inaczej, przede wszystkim
przez pryzmat poszukiwania bezpieczenstwa dla mojego potomstwa, a
takze spokoju dla mnie, i dla kolejnego pokolenia.
I z mojego punktu widzenia, dwaj panowie, prowadzacy tak bujne
ostatnio rozmowy, mają:
1. za duzo wolnego czasu.
2. za malo obowiazkow.
3. zbyt wiele ideologii w glowie.
Ale:
Aby precyzyjnie i konkretnie odniesc sie do WSZYSTKICH postow,
musialabym je najpierw przeczytac, a tego NIE DA SIE wykonac, przede
wszystkim z tej prostej przyczyny, iz chyba polowa z nich to wzajemne
epitety.
Jesli mam ochote komus przyp, to pisze na priv.
No tak, ale wtedy nikt o tym nie bedzie wiedzial.
Czyli co?
Nie zadna walka o wladze, tylko chec pokazania INNYM, ze ja jestem
lepszy niz ten drugi, tak?
Atawizm?
> > Bo, niezaleznie od powodu, dla ktorego Cbnet przedstawia tu takie, a
> > nie inne, wizje swojego widzenia swiata, i psp, nietrudno sie domyslic
> > nastepnych przyjmowanych przezen pozycji.
>
> oświecisz mnie cokolwiek w kwestii tychże przyjmowanych przyszłościowo
> pozycji?
Przede wszystkim kontynuacja dzialan zaczepnych.
I, dopoki ktokolwiek zechce sie z Cbnetem podroczyc, dopoty jego
obecnosc na psp nie zmieni swojej formy.
Szukajac potwierdzenia slowa eskalacja, ktorego chcialam wczesniej
uzyc, znalazlam takie oto cacko:
Eskalacja konfliktu - sytuacja, w której silne stany emocjonalne oraz
chęć zwycięstwa zaczynają dominować w sytuacji konfliktowej, powodując
uczucie wzajemnej wrogości stron wobec siebie. Strony przestają się
skupiać na źródle konfliktu a zaczynają przybierać względem siebie
bardzo silną postawę antagonistyczną.
Źródło: "http://pl.wikipedia.org/wiki/Eskalacja_konfliktu"
Jak najbardziej, panowie, pasuje.
> > No bo, wybacz, Tren, ale mnie by sie nie chcialo TAK dyskutowac.
>
> wybaczam :)
> i dlatego jesteś sobą, a ja jestem mną.
:) Trudno sie z tym nie zgodzic :)
> poza tym - mam nieodparte wrażenie, graniczące z pewnością, że wykazałem
> duużo dobrej woli i chęci, starając się rozmawiać z cb.
> być może (a nawet na pewno) byłem gdzieś tam zakładnikiem swoich
> stereotypów i uprzedzeń, ale jeśli piszesz "TAK" dyskutować, to mam tu
> tezę, że kwestia tego "TAK" nie leży początkowo mojej stronie.
> zwłaszcza, że mimo tego "TAK" również i ode mnie, było dużo starań przy
> ciągłym "TAK" czarka.
> wiesz o czym mówię?
Wiem, choc waszym rozmowom dokladniej przygladam sie od niedawna.
Natomiast wiem rowniez, ze zdarza sie, iz dwie osoby NIGDY nie osiagna
porozumienia, ktore by je satysfakcjonowalo. Zbyt duze roznice w
pogladach, w zakresie tematyki propagowanych ideologii, a takze w
zamierzonych do osiagniecia celach, ktorymi ewentualne porozumienie
mialoby skutkowac.
W tym ostatnim, to znaczy w owych celach i ich totalnej niespojnosci,
upatruje podstawowej przyczyny tego, co sie tu w ostatnich dniach
wydarza.
> >> to tak jakby czarek spadł z wysokiego konia.
> >> ot co.
> >> i w sumie szkoda, bo się za bardzo potłukł
>
> > Nie nie.
> > Nie widze zadnego konia, ani zadnych siniakow.
>
> no to dzisiaj zobaczyłaś.
> po prostu szedł na zatracenie, można to zobaczyć wcześniej lub później :)
Nie.
I tutaj MY mozemy sie nie zrozumiec :)
W dalszym ciagu nie widze Cbneta w siniakach, ani zatraconego.
:)
> > Kazdy z nas jest CODZIENNIE poddawany najrozniejszym naciskom,
> > manipulacjom i prowokacjom.
> > W domu, w pracy, ze strony mediow, wszedzie.
>
> > Tradycyjnie, po mojemu, napisze:
> > TYLKO OD NAS zalezy, jak sie do tego wszystkiego ustosunkujemy.
>
> OTÓŻ TO.
> i dlatego kwestia istnienia "wybranych postów" w serwisiehttp://psphome.dhtml.pl
> ma dla mnie marginalne znaczenie.
Dla mnie tez, choc pewnikiem jest mi latwiej, bo wtedy jeszcze mnie tu
nie bylo.
A'propos mnogosci slow:
Istnienie i funkcjonowanie czlowieka ma jeden podstawowy cel.
Cala reszta, rowniez i miliony wygadanych w zyciu slow, to tylko
skromne do tego celu dodatki, wypełniacz coraz dluzszego i coraz
bardziej wygodnego zycia.
Gdyby niniejsza multidyskusja miala miejsce przed saloonem, jeden z
was pewnie juz by lezal dziurawy w piachu, i byloby po sprawie.
Poniewaz jednak jestesmy juz od dawna Cywilizowani, i Humanitarni, to
bedziemy sie wszyscy, mniej lub bardziej spokojnie przygladac, w jaki
sposob, latwo i przyjemnie, mozna sobie, i innym, wypelniac czas.
:)
|